Tego, co wydawało się przed kilkoma miesiącami rzeczą niemożliwą, udało się dokonać w Poznaniu. Choć w pierwszej połowie meczu z beniaminkiem Ekstraklasy wcale się na to nie zanosiło. Gracze z Bielska-Białej plasują się w środkowej części tabeli i najważniejszy cel, jakim było utrzymanie zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej, udało się wcześniej zrealizować.
Kolejorz natomiast cały czas miał szansę na mistrzowski tytuł. By ją przedłużyć, musiał ostatni mecz przed własną publicznością wygrać.
W pierwszym kwadransie gry, poza licznymi faulami na boisku, nie działo się nic ciekawego. Obie drużyny walczyły w środku boiska, popełniając przy tym liczne błędy. Jedyną z nielicznych składnych akcji w tej części przeprowadzili goście w 10. minucie. Jednak po próbie strzału Mariusz Sacha z Podbeskidzia faulował Rafała Murawskiego. Lech odpowiedział w chwilę potem uderzeniem z szesnastego metra Vojo Ubiparipa.
Bramkarz gości, Mateusz Bąk, nie miał większy problemów z wyłapaniem tego strzału. Cztery minuty później najlepszą okazję do zdobycia bramki w pierwszej połowie zmarnował Artjoms Rudnevs. Łotysz otrzymał świetne podanie od Ubiparipa. W sytuacji sam na sam z bramkarzem gości wysunął sobie jednak piłkę za daleko i skończyło się na strachu. Gospodarze do końca pierwszej odsłony próbowali zdobyć gola. Ich akcje kończyły się jednak przeważnie na dośrodkowaniach i nie oglądaliśmy bramek w pierwszych czterdziestu minutach.
W drugiej połowie mecz zdecydowanie się ożywił i obie ekipy miały okazję do zdobycia goli. Jednak nadal gra lechitów przypominała bicie głową w mur. Bliski szczęścia był Rudniew, lecz z trzech metrów posłał piłkę wysoko nad bramką. Szaleńczy doping sympatyków zagrzewał gospodarzy do walki co pomogło wyraźnie piłkarzom w końcówce meczu. Na cztery minuty przed końcem nieporozumienie Damiana Byrtka z Bąkiem wykorzystał Ślusarski, który wpadł między dwóch graczy gości i został sfaulowany.
Sędzia podyktował rzut karny, a pewnym wykonawcą jedenastki okazał się Rudnevs. Łotysz tym samym zapewnił Lechowi grę w europejskich pucharach i sobie koronę króla strzelców, zdobywając 22. gola w sezonie. Tym samym napastnik Kolejorza godnie pożegnał się z klubem Wielkopolski. Bowiem jak wiadomo, kończy mu się kontakt i prawdopodobnie po sezonie przeniesie się do niemieckiej Bundesligi. Bielszczanie mogli nawet wyrównać, ale szczęście podopiecznym Mariusza Rumaka, którzy po fatalnym starcie na wiosnę wciąż ma szanse nawet na mistrzostwo kraju.
Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0(1:0)
Bramka: Artiom Rudniew 87-karny
Lech Poznań: Jasmin Buric - Mateusz Możdżeń, Grzegorz Wojtkowiak, Marcin Kamiński, Luis Henriquez (90+2. Hubert Wołąkiewicz) - Vojo Ubiparip, Dimitrije Injac, Rafał Murawski, Aleksander Tonew (67. Marcin Kikut) - Artjom Rudniew, Bartosz Ślusarski (90+3. Szymon Drewniak).
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Mateusz Bąk - Marek Sokołowski, Ondrej Sourek, Bartłomiej Konieczny (28. Damian Byrtek), Krzysztof Król - Mariusz Sacha (74. Sebastian Ziajka), Liran Cohen, Dariusz Łatka, Matej Nather, Sylwester Patejuk - Robert Demjan (60. Piotr Malinowski).
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?