Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa: Wisła - Legia czyli hit elektryzujący na siłę

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Jaka liga, taki szlagier - powiedzą złośliwi i nie bez racji. Wśród morza krytyki i defetyzmu co do poziomu "ekstraklasowych" firm, można jednak doszukać się powodów, dla których warto poświęcić piątkowy wieczór starciu Wisły z Legią.

Powód nr 1

Przełamanie. Na 18 punktów możliwych do zdobycia wiosną, gospodarze uciułali 6, goście 11. W pierwszym przypadku to wynik katastrofalny, w drugim najwyżej dostateczny. Zwycięstwo w tak prestiżowym meczu (od 20 lat, rok w rok, co najmniej jeden z tych zespołów stawał na podium mistrzostw Polski), oprócz trzech oczek, niesie ze sobą podwójny efekt psychologiczny: daje upust nagromadzonym emocjom i akumuluje poczucie pewności siebie na kolejne spotkania (tym samym - co nie bez znaczenia - ujmuje ją przeciwnikom). Zajęcie jak najlepszej pozycji wyjściowej na wirażu przed ostatnią prostą sezonu, może przesądzić o kolejności na finiszu, szczególnie przy spłaszczonym "czubie" tabeli.

Powód nr 2

Legia nie wybaczy sama sobie, jeśli tym razem zaprzepaści szansę na tytuł. Organizacyjnie, finansowo i marketingowo pozostaje bezkonkurencyjna. W kwestii wyłącznie sportowej również wszystkie argumenty ma po swojej stronie, póki co nie musi oglądać się na rywali, którzy i tak masowo gubią punkty. Sezon, w którym Wisła i Lech będą takie słabe, a Śląsk nie dość dojrzały do gry o najwyższą stawkę, może się szybko nie powtórzyć.

Powód nr 3

"Biała Gwiazda" nie ma już nic do stracenia, czytaj: gorzej już być nie może. Pod Wawelem słychać jeszcze gdzieniegdzie "przebąkiwania" o załapaniu się do pierwszej trójki (osiem punktów straty do trzeciego Ruchu), ale najszybszą i niewykluczone, że jedyną drogą do europejskich pucharów, będzie Puchar Polski (tu na drodze znowu staje Ruch Chorzów).

Za postępującą degradację klubu jesienią, zapłacił "głową" trener Robert Maaskant, wiosną jego zastępca Kazimierz Moskal z prezesem Bogdanem Basałajem, podobny los czeka prawdopodobnie dyrektora sportowego Stana Valckxa i większość piłkarzy, którym w czerwcu wygasają kontrakty. Przegląd Sportowy donosi, że przy Reymonta po raz pierwszy od dawien dawna pojawiły się problemy z płynnością finansową. Wygrana z Legią tchnęłaby trochę świeżego powietrza w gęstą atmosferę.

Powód nr 4

- Nie chcę zapowiadać wielkiego widowiska, ale to będzie mecz dwóch ofensywnie grających zespołów. Legia i Wisła zawsze mają indywidualności - powiedział trener gości Maciej Skorża portalowi sport.pl. Trzeba trzymać go za słowo, bo najwyższa pora (24. kolejka) na mecz godny miana szlagieru, bo te dotychczasowe ani urodą, ani gradem bramek nie powalały. Dość powiedzieć, że chyba najlepszym piłkarsko spotkaniem tego sezonu był remis bez goli Lecha z Legią. Dziś wieczorem podział punktów nikogo nie urządzi, a wręcz spotęguje nastrój rozczarowania.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto