Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstremalna Droga Krzyżowa 2015: Święta Woda - Sokółka

Robert Butkiewicz
Robert Butkiewicz
Sanktuarium w Świętej Wodzie - początek EDK
Sanktuarium w Świętej Wodzie - początek EDK
W nocy z 27/28 marca ponad 70 osób wzięło udział w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. Pątnicy mieli do pokonania 44 kilometrową trasę poprowadzoną leśnymi i polnymi ścieżkami, mierząc się z własnymi słabościami, wiarą i testując swą siłę woli.

Początek

Na EDK zdecydowałem się pierwszy raz. Zaciekawiła mnie jego idea - całonocny marsz, długą 44 kilometrową trasą w czasie której człowiek ma się zmierzyć z własnymi słabościami, wyjść ze strefy komfortu a także przeżyć inaczej niż dotychczas drogę krzyżową doświadczając Boga. Ja nie należę do osób religijnych, dla mnie czas wiary i ideałów skończył się w technikum. Określiłbym się bardziej jako osobę wątpiącą i agnostyka niż gorliwego katolika. Jednak to nie stanęło na przeszkodzie aby znaleźć się na trasie - jako, że bierze się udział na własną odpowiedzialność, to i żadne zaświadczenia od proboszcza nie są potrzebne. Nie jest to też masowe uczestnictwo w pielgrzymce czy innych kościelnych uroczystościach, gdzie człowiek czuje się zazwyczaj komfortowo a całość trwa 1 - 1,5 godziny i po drodze nie raz umykają przedstawiane treści. Tutaj każdy miał iść i przeżywać indywidualnie łącząc się czasem w kilku osobowe grupki a narastające zmęczenie miało zmienić nas samych. Czy się udało?

Czas podjąć wyzwanie

Ekstremalna Droga Krzyżowa zaczęła się mszą świętą w Sanktuarium w Świętej Wodzie o godzinie 20. Przed mszą każdy uczestnik otrzymał opis trasy, mapkę, rozważania, odblaski a część osób wzięła przygotowane przez organizatorów (czy też siebie samych) drewniane krzyże. O 21 wszyscy wyruszyli w długą trasę. Gotowi, pełni sił równo i sprawnie maszerowaliśmy przez kilkanaście (ok. 20) kilometrów. W Czarnej Białostockiej, przy kościele gdzie była jedna ze stacji, nastąpiło ostatnie wspólne spotkanie i potem następowały sukcesywne podziały. Jedni szli cały czas, zatrzymując się tylko na stacjach i czytając rozważania, inni zostawali na kilku - kilkunastominutowy odpoczynek. Im dalej, tym zmęczenie było większe, powstawały odciski a pokusa by zatrzymać się - rosła. W pewnych momentach można było zadać sobie pytanie - co ja tu robię i czemu nie jestem jak inni w bezpiecznym domu? Było przy tym niemalże pewne, że jak się człowiek zatrzyma, to jednak szybko nie ruszy, zwłaszcza na późniejszych kilometrach, gdzie kończył się przyjemny spacer a zaczynał się marsz oparty na własnej woli. W moim przypadku tak było od ok 30 kilometra - wtedy dochodziło zmaganie.

Noc była ciepła i w przeważającej części bez opadów deszczu, kilka razy można było natknąć się na przelotną mżawkę, prawdziwie rozpadało się przed 7 w Sokółce. Jednak to nie oznaczało, że wszystko przebiegało komfortowo i bezproblemowo. Poprowadzona wiejskimi i leśnymi ścieżkami trasa obfitowała w przewyższenia, mrok utrudniał orientację. Dla bezpieczeństwa, ludzie szli tak aby widzieć (po odblaskach) pozostałych pątników - nikt nie chciał się pobłądzić w obcym terenie i nadkładać drogi. Jednak przynajmniej mi to na niewiele się zdało. Razem z grupką 2 chłopaków i 3 kobiet przeoczyliśmy właściwą ścieżkę na skrzyżowaniu i poszliśmy prosto przed siebie. Była noc, ok 3:30 i kryzys. O swoim błędzie zorientowaliśmy się po ok. pół godzinie marszu - pytając w jednej miejscowości przejeżdżającego kierowcę, nakierowaliśmy się ponownie na trasę EDK (nie cofając się) i nadłożyliśmy ok 5 km - wtedy do Sokółki pozostawało 11 km i 4 stacje. To były jedne z trudniejszych kilometrów jakie pokonałem - podobnie pewnie jak inni uczestnicy. Tempo spadało, odciski, ból, dyskomfort, zmęczenie się nasilały. Nic, tylko użalać się nad sobą albo pokonać to i dotrwać do końca. Po godzinie 5 zaczynało świtać, pod Sokólskie wioski leniwie budziły się do życia a my byliśmy coraz bliżej celu. Do Sokółki pierwsza grupa dotarła przed godziną 6. Pozostałe osoby w grupkach i osobno sukcesywnie dochodziły. Jednak nie czas był ważny a samo wytrwanie, przejście i przeżycie tej drogi. Ja dotarłem ok. 7:40, zmęczony, idąc ślimaczym tempem, ale wielce usatysfakcjonowany.

Rozważania - Wysiłek - Modlitwa

Rozważania EDK można przeczytać i posłuchać tutaj EDK 2015. Całość została utrzymana w męskiej perspektywie i męskich wartościach. Mówiąc o takich sprawach jak: podejmowanie wyzwań (zwłaszcza tych, które przekraczają nasze możliwości), przyjmowania konsekwencji swoich decyzji, odnoszeniu porażek a także doświadczaniu słabości i nie rezygnowaniu z założonych celów, motywacji do działania gdy jest trudno, posiadaniu i walce oraz życiu zgodnie z zasadami, doprowadzaniu spraw do końca, uczeniu się od Matki itp. Rozważania oparto na świadectwach danych osób, fragmentach ewangelii z krótką modlitwą na końcu. Te na pozór jedne z wielu rozważań, najpewniej umknęłyby szybko jak pozostałe które miałem okazję słuchać w czasie rekolekcji czy nabożeństw w kościele przez wiele lat. Jednak nie tym razem. Muszę powiedzieć, że człowiek zupełnie inaczej przeżywa drogę krzyżową, kiedy to "na własnej skórze" doświadcza bólu, zmęczenia, niepewności i trudów trasy - szczególnie na dalszych etapach. Dla mnie szczególnie wymowna była "Stacja 11. Jezus przybity do krzyża" gdzie na wstępie jest napisane: "Przestań się użalać nad sobą! Wyrwij się z tej iluzji, że będzie ciepło i dobrze. Wstań i walcz! Tylko to Ci zostaje! Walcz do końca!" a dalej: "Jeśli liczysz na to, że Pan Bóg ochroni Cię przed nieszczęściami i cierpieniem, to jesteś głupi. Swojego umiłowanego Syna nie uchronił, dlaczego miałby Ciebie?". Stacja ta było kilka kilometrów przed Sokółką, dotarłem do niej po świcie, ok., 2 godzin po tym jak wcześniej nadłożyliśmy grupką trasy. Podczas całego marszu było dużo czasu na wspólne rozmowy, modlitwę i przemyślenia. To nie tylko droga, ale też forma rekolekcji, gdzie można skonfrontować i dokonać analizy pewnych aspektów ze swojego życia odnosząc się do treści wcześniejszych rozważań.

Jutro idę dalej...

Co mi dało doświadczenie EDK? Na pewno się nie nawróciłem (śmiech), ale zrobiłem dobry krok do dalszych zmian. Skonfrontowałem się z trasą, swoimi słabościami, przekroczyłem pewne granice i dowiedziałem się czegoś nowego o sobie a przy okazji przeżyłem inaczej niż zwykle Misterium Męki Pańskiej - myślę, że odczucia innych uczestników są podobne. Wcześniej, wielokrotnie wyprawiałem się na różne dystanse rowerem. Jechałem nie raz nocą, także w deszczu gdzie przyjemność z jazdy się kończyła a zaczynała walka by dojechać do domu. Tu też pokonywało się granice - jednak nigdy nie było w tym aspektu wiary. Tutaj (podczas EDK) tylko to na późniejszych etapach motywowało by iść dalej i się nie zatrzymywać - to było celem. Ekstremalna Droga Krzyżowa dała motywację do podejmowania nowych wyzwań i doprowadzania ich do końca. Nauczyła by się nie poddawać, nie użalać się nad sobą tylko walczyć a upadki, kompromitacja, słabość, cierpienie nie są przeszkodami które mają nas ograniczać - one są po to, aby je przezwyciężać i stanowią część naszego życia, po których następuje jutro. Uzmysłowiła też, by mieć wartości, zasady i kierować się nimi odważnie w życiu. Jednak aby to nie były tylko puste słowa, potrzebne są czyny i to jest wyzwanie na cały rok - całe życie. Cieszę się, że mogłem wziąć udział w tej inicjatywie i dziękuję wszystkim których na tej drodze spotkałem. Do zobaczenia na EDK w 2016 roku! A co jakby kolejną edycję zrealizować także w Suwałkach?

O EDK

"Ideodawcą Ekstremalnej Drogi Krzyżowej jest ksiądz Jacek Wiosna Stryczek wraz z Męską Stroną Rzeczywistości." Pierwsza edycja odbyła się w 2009 roku na trasie z Krakowa do Kalwarii Zebrzydowskiej, od 2012 do inicjatywy dołączały kolejne regiony i wytyczano nowe trasy. Ideą przyświecającą EDK jest schemat "wyzwanie, droga, zmaganie, spotkanie" gdzie człowiek najpierw decyduje się podjąć trud trasy, potem zwyczajnie, komfortowo idzie i gdy przekracza pewny dystans a komfort znika - zaczyna zmagać się ze swoimi słabościami ostatecznie kierując swoją motywację do dalszego przemierzania trasy na wiarę i Boga. Jest to cenne ćwiczenie duchowe i nowa forma duchowości. Strona główna: edk.org.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto