Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ENEMEF: Noc z Najlepszymi filmami 2012 roku. Recenzja

Michał Młynarczyk
Michał Młynarczyk
Plakaty filmów prezentowanych na maratonie ENEMEF
Plakaty filmów prezentowanych na maratonie ENEMEF Multikino
Na tydzień przed końcem świata, którego - jak wiemy - nie było, fani kinematografii mieli okazję obejrzeć najlepsze filmy 2012 roku. Według mnie, nie były to najlepsze filmy, a najbardziej kasowe produkcje.

W całej Polsce w sieci kin Multikino w nocy z 14 na 15 grudnia miałem okazję uczestniczyć w maratonie filmowym ENEMEF: Najlepsze Filmy 2012.

W porównaniu do poprzedniego maratonu (ENEMEF - Kino strachu) sala była wypełniona po brzegi. Według organizatora, najlepszymi filmami tego roku był: "Skyfall", "Mroczny Rycerz powstaje", "Nietykalni" oraz "Jesteś Bogiem".

Maraton filmowy rozpoczęła najnowsza część opowieści o słynnym już na całym świecie agencie 007 - Jamesie Bondzie. To już trzeci film, w którym w postać Agenta Jej Królewskiej Mości wciela się Daniel Craig, a jednak wciąż daje się słyszeć opinie, że nie pasuje on do tej roli. Osobiście do tej kreacji nie mogę mieć zarzutów. Dobrze wczuł się on w powierzone zadanie, pamięta o dobrych manierach i dobrym wyglądzie (przed skokiem na jadący pociąg poprawia mankiety bielutkiej koszuli!) Ekranizacja jest na tyle ważna, że są to 50. urodziny Bonda ("Doktor No", 1962). Swoisty powrót do korzeni możemy zauważyć pod koniec filmu, gdy pojawia się Aston Martin DB5 - pierwszy samochód Bonda.

Drugi w kolejności został wyemitowany „Mroczny rycerz powstaje”. Film wart obejrzenia, chociażby dla zakończenia trylogii przygotowanej przez Nolana. Tę ostatnią część Batmana oglądało się z zaciekawieniem, mimo 2 godzin i 45 minut spędzonych przed ekranem. Ogółem, film bardzo efektowny i dość patetyczny. W tej części przeciwnikiem Batmana zostaje Bane (Tom Hardy), który - jak się okazuje później - nie jest tak naprawdę pomysłodawcą zniszczenia Gotham City. Jednak postać Bane’a jest niesamowita, jego głos wręcz magnetyzuje, a charyzmatyczny charakter tylko potęguje to wrażenie. Z pomocą Batmanowi, trochę przypadkiem, przybywa Kobieta-Kot (Anne Hathaway), niezwykle seksowna i zadziorna złodziejka. Sam Batman został zagrany bardzo dobrze, jak na postać symboliczną przystało.

Kolejną produkcją, zupełnie różną od poprzedniej ze względu na brak wszechogarniających efektów specjalnych i symbolicznego patosu, a polegającą na przedstawieniu szczerej, ludzkiej przyjaźni był film „Nietykalni”. Jest to historia dwóch mężczyzn, którzy, jak mogłoby się wydawać, nie mają prawa się spotkać. A jednak ta oparta na faktach opowieść, przedstawia coś zupełnie przeciwnego. Sparaliżowany, bogaty Philippe (François Cluzet) potrzebuje stałej opieki pielęgniarza. Zostaje więc zorganizowany nabór do pracy, podczas którego pojawia się Driss (Omar Sy), ciemnoskóry, drobny złodziejaszek z przedmieść Paryża. Film ten jest naprawdę godny polecenia, pełen optymizmu, pokazujący jak osoby całkowicie odmienne potrafią się zaprzyjaźnić i uzupełniać.

Ostatnim filmem, który rozpoczął się z dziesięciominutowym opóźnieniem, była polska produkcja "Jesteś Bogiem". Historia Magika jest znana wielu osobom, nawet tym, którzy preferują inny rodzaj muzyki niż hip-hop. Odtwórcy składu Paktofoniki: Marcin Kowalczyk (Magik), Dawid Ogrodnik (Rahim) i Tomasz Schuchardt (Fokus) to przede wszystkim młodzi aktorzy, nie mający doświadczenia. Moim zdaniem Marcin Kowalczyk świetnie odtworzył postać Magika. W przeciwieństwie do swoich kolegów, którzy mogli skonfrontować swoje role i scenariusz, Marcin posiłkował się już tylko na opowieściach Rahima, Fokusa, ojca i żony Magika. W całym filmie możemy usłyszeć najpopularniejsze kawałki Paktofoniki, tj. "Jestem Bogiem", "Powierzchnie tnące" czy "Nowiny". Ostatnią scenę filmu wieńczy pożegnalny koncert Rahima i Fokusa przed wierną publiką. Jak sami zapewniają, rozdział pt. "Paktofonika" nie został zamknięty śmiercią Magika, a dopiero tym filmem.

Podsumowując, filmy były tak bardzo różne tematycznie, że można sądzić, iż każdy na tym ENEMEF’ie znalazł coś dla siebie. Były to też produkcje, z którymi warto było się zapoznać, chociażby ze względu na ich popularność. Mimo iż sala już w trakcie pierwszego filmu była szczelnie wypełniona zapachem popcornu i nachosów, cały maraton oglądało się przyjemnie i z zaciekawieniem.
Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto