We wspomnieniach ludzi przebywających w otoczeniu dyktatorów znajdujemy często opis ludzkiego oblicza dyktatora. Nie ma w tym nic dziwnego - nikt nie chce przejść do historii ze świadomością, że służył złu absolutnemu, a to ludzkie oblicze dyktatora usprawiedliwia niejako lata służby. Wielu z piszących wspomnienia posuwa się dalej - przedstawiają siebie jako tych jedynych „sprawiedliwych w Sodomie”, tych, którzy byli ofiarami dyktatury lub swego rodzaju opozycją wokół dyktatora.
Erich Kempka wybrał własną drogę. Wskazując ludzkie oblicze Hitlera, ignoruje niejako to, co spowodowało, że zapamiętaliśmy jego szefa jako największego zbrodniarza XX wieku. Hitler Kempki to taki troskliwy dyktator przygotowujący posiłki swemu kierowcy, a wszystko, co zasługiwało w życiu Hitlera na uwagę, wydarzyło się do stycznia 1939 roku lub miało miejsce w kwietniu 1945 roku. Dzięki temu Kempka uniknął konieczności pisania o tym, o czym pisać byłoby mu niewygodnie. Nie musiał pisać o zbrodniach swojego Wodza, o których z pewnością wiedział, a co za tym idzie, nie musiał pisać o tym, jak je przyjmował. Trudno więc zarzucić Kempce kłamstwo, ale nie znaczy to, że pisał prawdę. Chyba tylko w imaginacjach Kempki Hitler jest takim nieszkodliwym człowieczkiem, który przecież chciał dobrze.
Ta relacja stała się dla Ericha Kerna, który opatrzył niemieckie wydanie posłowiem, dowodem na to, że właściwie to Hitler był wspaniałym wodzem, którego tylko zła i wroga propaganda uczyniła zbrodniarzem, że był najwspanialszym z synów Niemiec, odważnym politykiem… Polski czytelnik wścieknie się czytając to posłowie. Na szczęście będzie mieć świadomość, że takich ludzi jak Erich Kern jest w Niemczech coraz mniej. I to ostatnie świadczy o tym, jak słowa panów Kerna i Kempki trafiają w próżnię…
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?