Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

EuroBasket: Hiszpania na kolanach, druga porażka Polaków

baranowskiadam@o2.pl
[email protected]
Łódzka Arena nie przyniosła szczęścia polskim koszykarzom, którzy po niezłym meczu przerali z Serbią. Kolejnej porażki doznali mistrzowie świata - Hiszpanie - którzy nie potrafili poradzić sobie z Turcją.

Turcja - Hiszpania 63:60 (20:22, 16:12, 13:14, 14:12)

Kibice, którzy zgromadzili się w łódzkiej Arenie przed "daniem głównym', którym na pewno był mecz Polski z Serbią, nie mieli prawa do narzekań. Zawodnicy Turcji i Hiszpanii zaprezentowali się z dobrej strony i do ostatnich sekund walczyli o zwycięstwo. Pierwsza połowa zakończyła się dwupunktowym zwycięstwem ekipy prowadzonej przez Bogdana Tanjevicia. Jednak przez dłuższy czas prowadzili Hiszpanie. Największa zasługa w tym Rudy'ego Fernandeza (11 punktów) i Marca Gasola (7). Dobrze prezentował się również 19-letni Ricardo Rubio. Turcy grali zespołowo, a najjaśniejszą postacią wśród nich był Omer Asik, który w pierwszych dwudziestu minutach zdobył aż 13 "oczek".

Drugą połowę lepiej zaczęli podopieczni Sergio Scariolo i szybko wyszli na prowadzenie. Turcy jednak nie odpuszczali i przed ostatnią kwartą prowadzili jednym punktem. Na początku ostatniej ćwiartki do roboty wzięła się ekipa znad Bosforu i szybko odskoczyła na pięć punktów. Wydawało się, że jest już po meczu. Hiszpanie jednak podnieśli się i doprowadzili do remisu. W końcówce jednak więcej zimnej krwi zachowali wicemistrzowie Europy z 2001 roku i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

W barwach zwycięzców słabo zaprezentował się kluczowy zawodnik i największa gwiazda drużyny - Hedo Turkuglu. Ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie Ersan Ilyasova (15) i Asik (13). Kluczowymi postaciami byli również Kerem Tunceri i Semih Erden, którzy zdobyli po 11 "oczek". Najskuteczniejszymi z Hiszpanów byli Pau Gasol i wspomniany Fernandez - obaj 16 punktów.

Polska - Serbia 72:77 (22:23, 14:20, 17:19, 17:13)

Polacy rozpoczęli spotkanie bardzo źle i stracili 7 punktów z rzędu. Później jednak gra się wyrównała i bardzo szybko wynik zaczął oscylować koło wyniku. Duża zasługa w tym Michała Ignerskiego, który trzykrotnie trafił zza linii 6,25 m. i w sumie zdobył 11 "oczek". W drugiej kwarcie na parkiecie coraz pewniej czuli się Serbowie, którzy trafiali zarówno spod kosza, jak i z dystansu. Ich przewaga wzrosła do siedmiu punktów. Skuteczni byli Novica Velickovic (10) i Nenad Krsic (8). Do przerwy najwięcej "oczek" dla "biało-czerwonych zdobylki Ignerski - 13 i Marcin Gortat - 10.

Drugą połowę dobrze rozpoczął Gortat, który zdobył 4 punkty i przewaga Serbów zmalała do jednego rzutu. Jednak po czasie wziętym przez Dusana Ivkovicia aż 13(!) "oczek" z rzędu zdobyli jego podopieczni i ich przewaga wzrosła do 16 punktów! Na boisku pojawili się wtedy polscy rezerwowi. Oni wzięli losy meczu w swoje ręce. Bardzo dobrze w tej części gry spisał się Łukasz Koszarek, który zdobył 7 punktów i był trzecią "strzelbą" reprezentacji". W ostatniej kwarcie Polacy walczyli do upadłego, ale niestety nie udało im się dogonić Serbów, którzy w efekcie okazali się lepsi o pięć "oczek".

Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu został Krstic, który zdobył 18 punktów. Jego czterech innych kolegów przekroczyło granicę dziesięciu punktów. Najskuteczniejszymi zawodnikami naszej reprezentacji byli Gortat i Koszarek - obaj po 16 "oczek".
Litwa - Słowenia 58:81 (18:28, 8:15, 13:19, 19:19)

Przed rozpoczęciem meczu najważniejsze dla Polaków było, aby Słowenia wygrała z Litwą. Już pierwsza kwarta pokazała, że taki wynik jest możliwy. Słowenia w pierwszej kwarcie zdołała uzyskać 10 punktów przewagi. W kolejnych dziesięciu minutach ta przewaga wzrosła o jeszcze 7 "oczek". Stało się jasne, że Słoweńcy nie powinni mieć większych problemów z pokonaniem Litwinów. Faworyzowanych podopiecznych Jaka Lakovic do zwycięstwa prowadził Jaka Lakovic, ktrz do przerwy na swoim koncie zapisał, aż 16 punktów.

W drugiej połowie swój "koncert" kontynuował Lakovic, a Słowenia powiększała przewagę z minuty na minuty. Litwa nie była w stanie przeciwstawić się swoim przeciwnikom i była tylko tłem. Podopieczni Zdovca byli coraz bardziej rozluźnieni, a mimo to powiększali swoją przewagę.
Ostatnia kwarta była tylko formalnością. Słoweńcy kontrolowali bieg wydarzeń na boisku, a Litwa nie potrafiła się zbliżyć do rywala.

Najjaśniejszą gwiazdą meczu był Lakovic, który zdecydowanie przewyższał swoich kolegów z reprezentacji i przede wszystkim Litwinów. Lakovic zdobył w całym meczu 24 punkty.

Tabela
1. Turcja 6 234:205
2. Słowenia 5 244:217
3. Serbia 5 212:209
4. Hiszpania 4 207:213
5. Polska 4 227:239
6. Litwa 3 209:251

Następna seria gier (14.09)
15:45 Hiszpania - Litwa
18:15 Polska - Słowenia
21:00 Serbia - Turcja

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto