Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ewakuacja mieszkańców bloku z osiedla Teofilów w Łodzi. Byłam tam

Pleciuga Łazowska
Pleciuga Łazowska
Tak to wyglądało o świcie. Na drugim planie blok, w którym podłożono paczkę.
Tak to wyglądało o świcie. Na drugim planie blok, w którym podłożono paczkę. Ewa Łazowska
Była chyba godzina 4, gdy z głębokiego snu wybudziło mnie energiczne pukanie do drzwi. Tym pukającym okazał się strażak... - Proszę się ubrać, zabrać ze sobą dokumenty i wyjść przed blok - usłyszałam.

Co człowiek myśli, gdy otrzymuje taki komunikat w środku nocy, nie muszę wyjaśniać. Szybko wrzuciłam na siebie ubranie i wraz z innymi lokatorami mojego bloku pośpiesznie wyszłam na zewnątrz. Nie wiedziałam co się dzieje, aczkolwiek liczba zgromadzonych pod blokiem samochodów straży pożarnej, policji, ambulansów pogotowia i innych służb miejskich kazały przypuszczać, że przyczyna tego nocnego alarmu jest poważna.

Od znajomych, z mojego bloku, także bloków sąsiednich, dowiedziałam się, że przyczyną tego zamieszania jest podłożony ładunek wybuchowy. Z tego, co udało mi się ustalić - o podłożonym ładunku poinformował telefonicznie policję sam sprawca tego "dowcipu". Okazało się też, że nie miał być to ten jeden ładunek, ale owych "paczek" miało być w sumie cztery.

Gdy piszę ten tekst, dochodzi godzina 10. Przed niespełna godziną, zziębnięta na kość, wróciłam do mieszkania. Alarm zagrożeniowy został odwołany. Rzeczniczka prasowa policji poinformowała licznie zgromadzonych na ul. Rojnej dziennikarzy, że z owych czterech tajemniczych paczek z rzekomym ładunkiem tylko jedną znaleziono.

Paczka o wymiarach 30 x 40 cm była podłożona na parterze mojego bloku przy skrzynkach na listy. Nie zawierała ładunku wybuchowego, co stwierdzili saperzy. Po prostu jakiś "dowcipniś" urządził sobie "zabawę" - kosztem kilkuset osób, mieszkających w blokach na łódzkim osiedlu Teofilów C.

Z tego tragicznego i pełnego napięcia wydarzenia, trwającego pięć godzin, jeden szczegół zasługuje zwłaszcza na uwagę. Wśród ewakuowanych z bloku osób byli także moi sąsiedzi, których dotąd nie znałam, a których poznanie w takich ekstremalnych okolicznościach okazało się być bardzo cenne, bo ludzie okazali się być sympatyczni. I to jest pozytywny aspekt dzisiejszych wydarzeń, w których danym mi było także wziąć udział.

Drugi, pozytywny aspekt jest taki, że ewakuowanie kilkuset mieszkańców było świetnie zorganizowane i odbywało się bez najmniejszych oznak paniki. Uważam, że służby miejskie spisały się na medal. Nie zapomniały nawet o gorącej herbacie dla zziębniętych lokatorów mojego i okolicznych bloków.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto