W środę o 20.40 w Tallinie rozpoczął się mecz polskiej reprezentacji w piłkę nożną. Wszyscy czekaliśmy na ten mecz. Po fatalnym w naszym wykonaniu Euro 2012. Reprezentacja potrzebowała zwycięstwa, żeby kibice w nią uwierzyli, żeby trener poczuł się pewniej, żeby w drużynie narodowej zapanowała atmosfera, która byłaby wstanie ponieść naszych Orłów w meczach eliminacyjnych m.in. z Serbią, Anglią i żebyśmy mogli być dumni.
Mecz rozpoczął się impetem naszej drużyny. Piętnaście minut meczu minęło i zaczęły się schody. Estończycy, zaczęli przechwytywać coraz częściej piłkę i coraz częściej zapędzać się pod naszą bramkę oddając strzał za strzałem, a każdy kolejny był coraz groźniejszy.
Na pierwszą połowę Polacy wybiegli w następującym składzie: w bramce Szczęsny, dalej Wasilewski, Perquis, Wawrzyniak, Błaszczykowski, Polański, Borysiuk, Rybus, Sobiech, Lewandowski.
Kiedy pierwsza połowa dobiegła końca, na koncie naszej reprezentacji nie było żadnego strzału w światło bramki.
Na drugą połowę biało-czerwoni wybiegli tylko z jedną zmianą. Na boisku pojawił się Mierzejewski zastępując Sobiecha. Gra w środku trochę się rozruszała, ale Polacy dalej nie mogli przebić się prze znakomicie grającą obronę Estonii, a kontry zespołu estońskie wcale nie straciły na intensywności.
Pod koniec drugiej połowy w końcu Polakom udało się oddać kilka strzałów, ale były one tak fatalnej jakości, że bramkarz estoński nie musiał się specjalnie trudzić, by je obronić. Po dziewięćdziesiątej minucie spotkania, arbiter doliczył 3 minuty. Pod koniec drugiej minuty doliczonego czasu gry jeden z estońskich piłkarzy został z faulowany pod naszym polem karnym. Do rzutu wolnego podszedł najlepiej strzelający zawodnik Estoński Vassiljev i precyzyjnym strzałem pokonał Wojciecha Szczęsnego. I stało się Estonia po raz drugi w historii pokonała polską reprezentację.
A miało być tak pięknie. Przeciwnik niewymagający, taki ,żeby gładko wygrać i co się stało ? Stało się to czego polscy piłkarze nigdy się nie nauczą. Gramy do końca.
Moim zdaniem plus ze zmiany trenera na Waldemara Fornalika jest jeden.
Fornalik przynajmniej robi zmiany.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?