Zabieg operacyjny Nurki, polegający na usunięciu resztek gałek ocznych i kanalików łzowych, był planowany już od jakiegoś czasu. Te tkanki miękkie w oczodołach Nurki są źródłem ustawicznych infekcji i coś z tym trzeba było zrobić.
Taką opinię wyrazili "moi" weterynarze z zaprzyjaźnionej lecznicy. Jako że wyznaję zasadę - od słów do czynów - z weterynarzami ustaliłam termin rzeczonej operacji oczodołów Nurki. Uzgodniliśmy, że odbędzie się ona wczoraj. Nurka została przekazana o godzinie 12 weterynarzom, a ja miałam się zgłosić po jej odbiór wieczorem.
Około godziny 15 zadzwoniła moja komórka. Na wyświetlaczu pojawiło się nazwisko weterynarza, który Nurkę miał operować. - Pani Ewo! - usłyszałam - proszę przyjść po kota. Dziś zabieg nie będzie przeprowadzony. Mamy inne, poważniejsze zadania. - Może umówimy się na wtorek? - dodał weterynarz.
Informacja weterynarza nie była dla mnie całkiem jasna, więc nie zwlekając pojechałam do lecznicy. Nurkę przekazała mi jedna z dyżurujących lekarek - tłumacząc, że "właściwie nic się nie stało", choć narkoza przedoperacyjna u Nurki jeszcze nie ustąpiła. Wbity w łapkę kota wenflon też nie został jeszcze usunięty. W lecznicy panowała cisza jak makiem zasiał i nawet pacjentów nie było - co się tutaj raczej rzadko zdarza.
Podobno Nurkę wyeliminował z wczorajszego zabiegu kot, który wpadł pod samochód i trzeba było go w trybie pilnym operować. I jestem w stanie to zrozumieć. Nie rozumiem natomiast - dlaczego Nurka (już przygotowana do operacji) musiała opuścić salę operacyjną?
Gdy po powrocie do domu zadzwoniłam do lecznicy by jeszcze raz usłyszeć od jej właścicieli powody - skreślające Nurkę z przeprowadzenia zabiegu, usłyszałam, że... nad Nurką ciąży fatum.
A mnie się wydaje, że to nie nad Nurką ciąży fatum, ale tym dopustem została dotknięta rzeczona lecznica. A że skupiło się to na Nurce? No cóż, ktoś w końcu musiał ponieść konsekwencje braku dobrej organizacji pracy w rzeczonej lecznicy.
Oczywiście Nurka w tej lecznicy już nie będzie operowana. Prawdopodobnie zabieg zostanie przeprowadzony w innej przychodni weterynaryjnej - znanej z tego, że zwierzęta oddane pod opiekę tamtejszych weterynarzy nie są narażane na takie przypadki jak wyżej opisany.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?