Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fefe Talavera: Maluję potwory, które rodzą się w mojej wyobraźni

Olga Sarzyńska
Olga Sarzyńska
Brazylijska artystka wykonała mural we Wrocławiu
Brazylijska artystka wykonała mural we Wrocławiu
Ponure wrocławskie podwórza stopniowo przechodzą metamorfozę. Dzieje się to za sprawą artystów tworzących sztukę ulicy. Wielkie szare ściany są dla nich polem do popisu. To, co na nich powstaje cieszy mieszkańców, bo dodaje barw ich otoczeniu. Fernanda Talavera (Fefe) przyleciała do Wrocławia, żeby stworzyć tutaj mural.

Trzy tygodnie temu mieszkańcy lokali przy wrocławskiej ulicy Grunwaldzkiej doświadczali spektrum emocji: od zakłopotania lub zdziwienia, do pełnego zadowolenia, czy też zachwytu. W szarym podwórzu wydzielonym zabudowaniami ulic: Grunwaldzkiej, Reja, Sienkiewicza i Górnickiego, na ścianie, do której niegdyś przylegały garaże, zaczęły pojawiać się obce temu miejscu barwy.

Fernanda Talavera, pseudonim Fefe przyleciała do Wrocławia, żeby stworzyć tutaj mural. Zaproszona przez BWA Awangarda wzięła udział w projekcie "OUT OF STH Breakin The Wall". Niezwykle otwarta i niespotykanie serdeczna z chęcią opowiedziała o swojej sztuce i nie tylko.

Olga Sarzyńska: Jakie były początki Twojej drogi twórczej?
Fefe Talavera: Mój tato jest artystą i uczyłam się od niego zaczynając od rysunku. Miałam wtedy 6 lat. Od samego początku bardzo mi się to podobało i wiedziałam już, czym będę zajmować się w przyszłości. Tworzenie stało się moim powołaniem i wielkim pragnieniem. Mój tato wspomina dzisiaj, że bardzo lubił mnie uczyć. Z radością obserwował, że dobrze się przy tym bawię, a jednocześnie próbuję znaleźć własny styl przedstawiania rzeczywistości. Później kształciłam się w tym kierunku.

Co przedstawia Twoja sztuka?
Jestem muralistką. Swoją sztukę umieszczam na ścianach w przestrzeni miejskiej. Wszystko, co tworzę wywodzi się z moich uczuć, stanów emocjonalnych, lęków. Swoje emocje zawsze muszę przelać na sztukę. Maluję potwory, wielkie bestie, które rodzą się w mojej wyobraźni. Czasami są przyjazne, często przerażające. Te drugie powstają wtedy, gdy mam w sobie dużo negatywnych emocji.

Skąd czerpiesz inspiracje? Co wpływa na twoją sztukę?
Urodziłam się w Sao Paulo, ale moi rodzice są Meksykanami. Myślę, że kultura tego kraju ma duży wpływ na moje murale, podobnie jak kultura Jamajki. Lubię Fridę Kahlo, która była Meksykanką. Wzorami dla mnie są w pewnym sensie Marcel Duchamp, sprawca przełomu w sztuce i zmiany myślenia o niej oraz Basquiat, streetartowiec. Kiedy wiele lat temu zobaczyłam ich sztukę pomyślałam, że też muszę być artystką. Inspirują mnie moi przyjaciele, nieznani artyści, którzy tworzą murale w Brazylii. Poza tym, miasto w którym żyję, Sao Pulo, wzbudza we mnie mnóstwo emocji, które stymulują moją sztukę. Inspirację stanowi muzyka, przede wszystkim reggae, ragga dancehall, hip hop, dubstep i każdy inny rodzaj czarnej muzyki. Sao Paolo to niesamowicie niebezpieczne, ale równie inspirujące i stymulujące miasto.

Przestępczość i przemoc są tam na porządku dziennym. Struktura społeczna wygląda tak, że jest bardzo dużo ludzi biednych i tyle samo bogatych. Najmniej jest przedstawicieli klasy średniej. Ale również oni padają ofiarą porwań i kradzieży. Sama zostałam kiedyś porwana. Straciłam telefon i portfel. Panuje tam wielki chaos, który wynika głównie z polityki rządu, z którego ludzie nie są zadowoleni. Komuś z Europy na pewno ciężko to sobie wyobrazić. Absolutnie nie jedź tam sama. Jeśli już znajdziesz się w Sao Paulo musisz mieć znajomych i tylko z nimi poruszać się po mieście. Z drugiej jednak strony kocham to miasto za to, że tak wiele się tam dzieje. Europa jest w moim odczuciu bardzo spokojna. Ale nie potrafię tutaj długo wytrzymać. Przez ostatni rok mieszkałam w Madrycie, ale po tym okresie miałam go dosyć. Uwielbiam Sao Paulo i tam jest moje miejsce.

Inspirują Cię negatywne emocje, które generuje w Tobie Sao Paulo. Czym w takim razie jest dla Ciebie sztuka?
Sposobem na życie. Dzięki niej uwalniam się od wszelkich negatywnych emocji, których w moim intensywnym życiu jest wiele. Gdybym nie tworzyła, myślę że mogłabym kogoś skrzywdzić. Moja sztuka chroni mnie od takich rzeczy.

Jak wygląda u Ciebie proces tworzenia? Stajesz przed wielką pustą ścianą i co dalej?
Dopóki nie stanę przed ścianą, na której mam robić mural, nie wiem, jak będzie on wyglądał. Nie robię wstępnych projektów, chociaż jestem o nie czasem proszona. Muszę wtedy odmówić. To, co ostatecznie pojawi się na ścianie jest wynikiem mojego nastroju, emocji, czynników takich jak pogoda, otoczenie. Tworzę spontanicznie. Nie myślę o tym, co ma powstać. Stan tworzenia jest dla mnie swego rodzaju medytacją. Zaczynam od tła, jeśli ściana tego wymaga. Potem zaznaczam duże barwne plamy, z których czasem powstają potwory.

Robisz prace na zamówienie?
Czasem ktoś mnie prosi, żebym namalowała mu coś na ścianie w domu. W takich sytuacjach też nie jestem wstanie zrobić projektu wstępnego. To nie byłoby w moim stylu. Nie czułabym się dobrze robiąc taką pracę. Mimo wszystko tego typu zlecenia dostaję.
Masz swoją grupę, z którą tworzysz, czy działasz samodzielnie?
Raczej tworzę sama. Czasem współpracuję z mężczyznami, chociaż na początku było to bardzo trudne. W Brazylii przeważają macho, którzy nie mają dla kobiet żadnego szacunku. Kobieta jest dla nich zerem, nie jest do niczego zdolna. Żyję w kulturze, w której kobieta jest obiektem. Musiałam być silna i wytrwała, żeby udowodnić im, że potrafię tworzyć równie dobrze jak oni, a nawet lepiej. Musiałam zachowywać się jak mężczyzna, udawać że mam "jaja", żeby zyskać ich szacunek.

Ale nawet jeśli zaczęli szanować moją sztukę, nigdy nie będą szanować mnie jako kobiety. To jest kwestia kultury. Na dłuższą metę praca z mężczyznami jest bardzo męcząca i wyczerpująca. Z kobietami też nie pracuje się łatwo, bo lubią ze sobą rywalizować. Jedna porównuje się do drugiej i powstają konflikty, czyja praca jest lepsza. Nie znoszę tego. Jeśli mam z kimś tworzyć, chcę być z tą osobą w dobrych relacjach. Chcę po prostu robić swoje. Sztuka ma przynosić radość, a nie być źródłem konfliktów.

Gdzie można zobaczyć Twoje murale?
Przede wszystkim w Sao Paulo, ale kilka powstało również w Barcelonie. Jeśli chodzi o te, które powstały w Sao Paulo, wiele na pewno zniknęło już ze ścian. Miasto akceptuje graffiti, ale co jakiś czas jest akcja usuwania tagów. Niestety, ludzie którzy są do tego zatrudniani nie odróżniają graffiti od tagów i zamalowują wszystko.

Jakie jest twoje największe marzenie?
Chciałabym założyć rodzinę i mieć dzieci. Poza tym marzę o wielkiej, spektakularnej wystawie moich prac, gdzie w głównym miejscu wielkimi literami będzie napisane FEFE TALAVERA.

W takim razie tego Ci życzę. Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto