Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Formuła 1. GP Australii: Mocne tempo Mercedesa

Dawid Bożek
Dawid Bożek
Merdeces na inaugurację sezonu nie zwalnia. Najlepszy zespół zimowych testów jechał dziś na torze Albert Park w Melbourne bardzo szybko, choć pierwszą sesję treningową Lewis Hamilton spędził w garażu. Udany dzień Ferrari i Williamsa.

Sezon 2014 w Formule 1 został już zainaugurowany i rozpoczął się prawdziwym trzęsieniem ziemi. Konkretniej, trzęsieniem ziemi w zespole Mercedesa. Zespół stawiany na pierwszym miejscu w gronie faworytów do mistrzowskiego tytułu, który podczas zimowych testów wywarł największe wrażenie na obserwatorach, podczas pierwszego treningu zmagał się z przeciwnościami. W bolidzie Lewisa Hamiltona już na pierwszym okrążeniu wystąpiły problemy z ciśnieniem oleju, co w konsekwencji zmusiło Anglika do zaprzestania porannych jazd. Kilka godzin później okazało się jednak, że to złe miłego początki, bowiem już w drugim treningu Hamilton wykręcił najlepszy czas, a jego partner z zespołu, Nico Rosberg, uplasował się tuż za nim.

– Mieliśmy dziś dwie różne sesje. Rozczarowujące było to, że straciliśmy rano trochę czasu, ale taka czkawka z nowymi bolidami może się odbić każdemu i musimy do tego przywyknąć. Wydawało się, że będę na straconej pozycji, ale w drugim treningu odzyskaliśmy tempo a ja odnalazłem balans całkiem szybko – powiedział Hamilton.

Mocne tempo podczas piątkowych jazd pokazał również Fernando Alonso, dla którego jest to już piąty sezon w Ferrari. Hiszpan, który wygrał pierwszy trening, nie miał dziś większych problemów z samochodem, ale na razie nie popada w huraoptymizm. – Ciężko jedna określić jak bardzo konkurencyjni jesteśmy, gdyż, jak zwykle w piątek, wyniki niewiele znaczą – stwierdził Alonso. Przyzwoity, lecz nie rewelacyjny, powrót do włoskiej ekipy zanotował Kimi Raikkonen. Fin w obu sesjach plasował się pod koniec pierwszej dziesiątki.

Ci, którzy wieszczyli Red Bullowi okropny sezon wraz z mnóstwem problemów, na razie zamilkli. Mistrzowie świata po nieudanych dla nich testach, w których zmagali się ze zbyt agresywną konstrukcją samochodu, a co za tym idzie, problemami z chłodzeniem, znacznie poprawili swoją pozycję. Na krótko przed rozpoczęciem GP Australii Daniel Ricciardo przyznał, że zespół za sukces uzna zdobycie w niedzielę jakichkolwiek punktów. Nadal bowiem RB10 nie jest na tyle szybki, by od razu zagościć w ścisłej czołówce. Mimo to zarówno Sebastian Vettel, jak i Ricciardo, nie mieli problemów, by zmieścić się dziś właśnie w pierwszej dziesiątce. – To ogromna ulga – powiedział Vettel. – Na koniec dnia w piątek czasy nie są wiele warte, ale lepiej jest być bardziej z przodu aniżeli gdzieś z tyłu stawki. Jeżeli chodzi o prędkość wiemy, że jeszcze wiele możemy zyskać, ale jak do tej pory jest bardzo dobrze – dodał.

Świetnie radził sobie dziś również Williams, który przed sezonem został przez wielu określony mianem czarnego konia mistrzostw. Obaj kierowcy przejechali dziś sporą ilość okrążeń, a Felipe Massa uważa, że kluczem do sukcesu w wyścigu będzie właśnie niezawodność. – Dobrze było pokonać sporą liczbę okrążeń i zobaczyć jak bolid zachowuje się na tym torze. Bolid nie wykazywał żadnych problemów, co jest pozytywną oznaką – stwierdził Brazylijczyk.

W przeciwieństwie do Williamsa z tym elementem nie radzi sobie Lotus. Pastor Maldonado przejechał dziś zaledwie dwa okrążenia (żadne z nich nie było pomiarowe), Romain Grosjean o dziesięć więcej. Mechanicy Grosjeana na początku zmagali się z wyciekiem oleju ze skrzyni biegów, a w drugim treningu na skutek awarii zawieszenia Francuz zaparkował w żwirowej pułapce. Maldonado zaś spędził całą drugą sesję treningową w garażu, ponieważ w jego bolidzie mechanicy wymieniali przewody. Wenezuelczyk nadspodziewanie miał dziś jednak dobry humor: – Naprawdę czuję się przygotowany na sobotę. Spędziłem sporą część dnia czekając, aby zasiąść w bolidzie, gdyż pojawiło się kilka problemów. Uważam, że to normalne na tak wczesnym etapie sezonu i z nowymi bolidami. Nie tylko my mamy problemy, ale musimy ciężko pracować, aby nadrobić stracony dziś czas.

Jutro w Melbourne kierowcy będą mieli jeszcze godzinę na dopracowanie ustawień na kwalifikacje. A te będą miały nieco zmodyfikowaną formułę. Z pierwszej części „czasówki” odjęto dwie minuty, o które zostanie wydłużona trzecia część. Ponadto w Q3 kierowcy będą mieć możliwość skorzystania z dodatkowego kompletu miękkich opon, które jednak nie będą użyte w wyścigu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto