Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Formuła 1 - GP Singapuru: Vettel wygrywa po raz drugi w sezonie

Dawid Bożek
Dawid Bożek
Sebastian Vettel po raz kolejny wyjedzie z Singapuru z trofeum dla zwycięzcy. Aktualny mistrz świata ukończył najbardziej wyczerpujący wyścig sezonu za plecami Jensona Buttona i Fernando Alonso.

Po wyścigu na torze Marina Bay w Singapurze słychać było głośny huk. Może i wywołany został przez wystrzelone w powietrze sztuczne ognie, które pojawiły się bezpośrednio po przejechaniu linii mety przez wszystkich kierowców. Ale nie tylko. Można odnieść wrażenie, że zarówno Vettelowi, jak i Red Bullowi spadł z serca ogromny kamień, który tkwił jeszcze długo po zakończeniu nieudanego dla austriackiej stajni poprzedniego Grand Prix. We Włoszech oboje reprezentanci tworu Dietricha Mateschitza nie ukończyli zawodów, ponadto w samochodzie wczorajszego zwycięzcy podczas tego feralnego weekendu dwukrotnie pojawił się problem z alternatorem, który wcale nie ułatwiał mu walki o punktowane pozycje.

Jednak Renault, które dostarczyło Red Bullowi feralne urządzenia, zdążyło wykryć źródła wszelkich problemów i wysłać do Azji naprawione części. Jak wiadomo, rywalizacja kierowców na dystansie 61 okrążeń podczas nocnej przeprawy po ulicach Singapuru jest jedną z najtrudniejszych w kalendarzu mistrzostw świata. Wysoka temperatura (która nawet o zmierzchu nierzadko przekracza 30 stopni Celsjusza) oraz wilgotność powietrza poddaje najcięższym testom nie tylko „kręcących kółkiem”, ale również bolid. Dlatego obawy najlepszej ekipy Formuły 1 ostatnich dwóch lat były jak najbardziej uzasadnione. I to pomimo faktu, iż RB8 był od piątku do niedzieli jednym z najszybszych samochodów na torze.

McLaren tym razem bez zwycięstwa

Problemy tym razem dopadły innych, a największym pechowcem GP Singapuru został Lewis Hamilton. Przed Brytyjczykiem widniała perspektywa startu z pole position, a potem niczym nie zagrożonej podróży na prowadzeniu do mety. Jednak podróż ta zakończyła się na 23. okrążeniu. Awaria skrzyni biegów zmusiła kierowcę McLarena do wycofania się z rywalizacji. Zdecydowanie więcej powodów do zadowolenia miał Jenson Button, który minął flagę w biało-czarną szachownicę jako drugi. Mimo to seria trzech eliminacji, (począwszy od GP Węgier, a skończywszy na GP Włoch) których zwycięzcą został jakikolwiek kierowca teamu z Woking została w niedzielę zakończona.

Charakterystyka ulicznego toru Marina Bay, zawierającego sporą liczbę krótkich prostych, a także zakrętów pokonywanych pod kątem 90 stopni nie pomaga w wykonaniu skutecznego manewru wyprzedzania. Dlatego dla podniesienia atrakcyjności rywalizacji Pirelli postanowiło dostarczyć zespołom dwa najbardziej miękkie ogumienie z zestawu, jaki włoska firma przygotowała na ten sezon. Różnica pomiędzy „miękką” a „twardą” oponą według szacunków miała wynosić od 1,5 do 2 sekund na jednym okrążeniu, dlatego dobór odpowiedniej opony na określoną partię wyścigu była sprawą kluczową.

P-Zero w Singapurze spisywało się jednak bardzo dobrze, o czym dobitnie świadczy ilość zawodników (11 spośród 19 sklasyfikowanych), którzy na skróconym dystansie wyścigu (przerwanym po 59 okrążeniach z powodu przekroczenia regulaminowego czasu trwania zawodów, wynoszącym 2 godziny) odwiedzili swoich mechaników tylko dwukrotnie. Liczba ta mogła być jeszcze większa, gdyby nie to, iż kolejny raz nie wszystkie bolidy nie dojechały do mety w jednym kawałku.

Czym jest GP Singapuru bez safety cara?

A że pod osłoną nocy podczas czterech dotychczas rozegranych GP samochód bezpieczeństwa zawsze wyjeżdżał na tor, tym razem tradycji również stało się za dość. Po raz pierwszy w tym wyścigu Bernd Mayländer był zmuszony do przewodzenia kawalkadzie bolidów po tym, jak Narain Karthikeyan (HRT) na 32. okrążeniu uderzył w ścianę. Gdy safety car zdążył zaparkować na końcu alei serwisowej, a wyścig został wznowiony, Michael Schumacher (Mercedes) uderzył w tył bolidu Jeana-Erica Vergne. Mimo że zawody dla 22-letniego kierowcy Toro Rosso już się zakończyły, Francuz potraktował winowajcę tej kraksy w przyjacielski sposób, poklepując go po ramieniu. Bo szacunku dla siedmiokrotnego mistrza świata nie może odebrać nawet taki incydent.

Niemiło singapurską noc będzie również wspominał Pastor Maldonado. Wenezuelczyk w tym sezonie znany jest z tego, że w większości wyścigów tracił sporo pozycji, względem miejsca wywalczonego podczas kwalifikacji. Nie inaczej było również i tym razem, choć drugie pole, z którego startował kierowca Williamsa zostało utracone inaczej, niż przez brawurową jazdę. Na drodze Pastora do dobrego wyniku stanęła awaria układu hydraulicznego i mistrz serii GP2 z 2010 roku pojawił się w garażu na 37 „kółku”. Po tym, jak na starcie został wyprzedzony przez Vettela oraz Buttona, znajdował się na czwartym miejscu. Dzięki problemom Hamiltona awansował o „oczko” wyżej i walczył z Fernando Alonso o najniższy stopień podium. Niestety, FW34 był tamtego wieczoru bardzo awaryjny. Pod koniec zawodów z rywalizacji wycofał się również partner Maldonado z zespołu, Bruno Senna. Brazylijczyk przez radio narzekał na utratę mocy w silniku.

Polecenia zespołowe w Lotusie

Ostatnie okrążenia nie przyniosły znaczących zmian w czołówce. Vettel utrzymywał bezpieczną, kilkusekundową przewagę nad Jensonem Buttonem. Za nimi podążał Fernando Alonso, który ponownie udowadnia, że mimo jazdy słabszą konstrukcją, w porównaniu z najlepszymi, jest w stanie meldować się na mecie wyżej od jego najgroźniejszych konkurentów. Choć do końca sezonu zostało jeszcze sześć eliminacji, Hiszpan staje się murowanym kandydatem do wywalczenia trzeciego w karierze tytułu mistrzowskiego. Jego dojrzała, spokojna i w miarę szybka jazda uświadamia obserwatorów w tym, że tegoroczna kampania może wyłonić mistrza jazdy słabszym samochodem, aniżeli mistrza jazdy mistrzowskim bolidem.

Swój najlepszy wynik w karierze uzyskał Paul di Resta, kończąc zawody na czwartym miejscu. Za Szkotem linię mety minął Nico Rosberg, a kolejne dwie pozycje przypadły w udziale kierowcom słabo prezentującego się na przestrzeni całego weekendu Lotusa – Kimiemu Raikkonenowi i Romainowi Grosjeanowi. Z tą dwójką kierowców wiąże się intrygująca sytuacja, do jakiej doszło na 48. okrążeniu. Grosjean został przez swojego inżyniera poinformowany, że podążający za nim Raikkonen jest od niego szybszy. Reakcja francuskiego kierowcy była natychmiastowa – na najdłuższej prostej toru przepuścił swojego kolegę z ekipy. Wyglądało to łudząco podobnie do incydentu z GP Niemiec 2010, dzięki któremu zwycięzcą tamtej eliminacji został Fernando Alonso, a nie Felipe Massa. Jednak, jak wiadomo, w sezonie 2011 polecenia zespołowe (tzw. team orders) nie wiążą się z jakimikolwiek sankcjami.

GP Singapuru – wyniki:

1. Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull) – 59 okrążeń
2. Jenson Button (Wielka Brytania/McLaren) + 8.9
3. Fernando Alonso (Hiszpania/Ferrari) + 15.2
4. Paul di Resta (Szkocja/Force India) + 19.0
5. Nico Rosberg (Niemcy/Mercedes) + 34.7
6. Kimi Raikkonen (Finlandia/Lotus) + 35.7
7. Romain Grosjean (Francja/Lotus) + 36.6
8. Felipe Massa (Brazylia/Ferrari) + 42.8
9. Daniel Riccardo (Australia/Toro Rosso) + 45.8
10. Sergio Perez (Meksyk/Sauber) + 50.6

Klasyfikacja generalna kierowców po 14 eliminacjach:

1. Fernando Alonso (Hiszpania/Ferrari) – 194 pkt
2. Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull Racing) – 165 pkt
3. Kimi Raikkonen (Finlandia/Lotus) – 149 pkt
4. Lewis Hamilton (Wielka Brytania/McLaren) – 142 pkt
5. Mark Webber (Australia/Red Bull Racing) – 133 pkt

Klasyfikacja generalna konstruktorów po 14 eliminacjach:

1. Red Bull Racing – 298 pkt
2. McLaren – 261 pkt
3. Ferrari – 245 pkt
4. Lotus – 231 pkt
5. Mercedes GP – 136 pkt
Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Formuła 1 - GP Singapuru: Vettel wygrywa po raz drugi w sezonie - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto