Zbiór bezpośrednio odwołuje się do klasyki. Tego typu fotografia jest domeną autora. "Życie dla fotografii nie ma sensu, można fotografować obrazy, które przynosi życie" powiedział jeden z klasyków fotografii. I właśnie życie przedstawia nam Marcin Gutman, który jakiś czas temu na jednym z fotograficznych portali napisał: "Fotografia to środek wyrazu a nie tylko konkurs piękności". - Chodzi o to, żeby nie skupiać się na fotografowaniu rzeczy, które są ładne same w sobie - dodał w rozmowie z Wiadomościami24.pl. Za pomocą dość wyrafinowanych w swej prostocie i nieszablonowych kompozycji autor stworzył reportaż ukazujący miasto.
Prace te, wykonane w 2009 roku głównie w Łodzi, pomimo pierwiastka klasycznego nie są tradycyjne. Oscylują w kierunku impresji a nawet abstrakcji. Reportaż jest tu niekiedy jedynie punktem wyjścia do spojrzenia artystycznego. Ponownie odwołując się do klasyka można powiedzieć, że fotograf przedstawiający życie kieruje się przypadkiem i własną wrażliwością. Przypadek jest taki jaki autor sobie wypracował, a wrażliwości nie można się nauczyć. Na tej wystawie mamy tego dowód. Autor porusza się bowiem na granicy reportażu i artyzmu.
- Panuje przekonanie, że w reportażu ostre słońce i cienie przeszkadzają, a przecież można je wykorzystać - powiedział Wiadomościom24 Marcin Gutman, który jako fotograf dobrze czuje się zarówno pod bezchmurnym niebem jak i w promieniach słonecznych. Autor nie przedstawia wyremontowanych miejsc lśniących świeżą farbą. Nie próbuje tuszować zaniedbania czy braku porządku byleby widz miał luksus oglądania przysłowiowo uroczych widoczków. Podczas swych spacerów z aparatem znajduje swoiste piękno malowane słońcem lub to wynikające z geometrii. Pomimo oszczędnych środków mamy głębię. Ze zdjęć przebija siła dobrego reportera.
Cienie sfotografowanych przez niego ławek są pełne temperamentu. Odrapane elewacje pięknieją w słońcu, wolny czas staruszków nabiera tempa a zabawy dzieci wciągają, bo ich siłą jest autentyczność. O tym, że leniwy czas może ruszyć z miejsca przypominają rowery, lecąca piłka, auto widoczne w oddali czy pies, który w każdej chwili może poderwać się do biegu.
Pomimo, że przed naszymi oczami jawi się wiele odcieni czerni i bieli, nie czuje się tego, że przedstawiona rzeczywistość jest szara. Ona zaciekawia. Ściany, poręcze, kolumny, latarnie, słupki, barierki i chodniki tworzą pionowe i poziome linie będące punktem odniesienia dla ludzi wypełniających swój dzień powszedni spokojnym bytem. A przynajmniej chwilą pozbawioną ekscytacji niesionej przez wojnę czy kataklizm. Obrazy pozornie nudnej codzienności stają się interesujące. Uzyskanie takiego efektu w dobie wszechobecnych w mediach ekstremalnych wydarzeń, to spora sztuka.
Marcin Gutman urodził się w 1978 roku. Robi zdjęcia od 12 lat. Jego prezentacja, której wernisaż odbył się 14 stycznia czynna będzie do 9 lutego. Jest to druga wystawa tego autora w "Olimpijce". W dniach 16-29 lipca 2009 roku przedstawiał w tym miejscu zbiór "Flamenco" zrobiony podczas warsztatów tanecznych.
Galeryjka "Olimpijka" istniejąca od 1997 roku mieści się przy ul. Piotrkowskiej 132. Tam, chwila relaksu wygospodarowana między jedną a drugą pilną sprawą załatwianą w centrum miasta, ma niepowtarzalny urok. Atmosfera miejsca temu sprzyja. "Zdjęcia wybrane" to pierwsza tegoroczna prezentacja w tej galerii.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?