Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fotoradar ukryty w śmietniku, mandaty do kosza

thens
thens
Ostatnio głośno było o pomyśle lubelskiej drogówki. Na lubelskich ulicach ustawiono ukryty w śmietniku radar, który przez 2 dni zrobił około 1300 zdjęć. Jednak prawdopodobnie wszystkie mandaty wystawione na podstawie tych zdjęć są nieważne.

Wśród lubelskich kierowców zawrzało. Większość była zbulwersowana pomysłem drogówki i nazwała radar maszynką do robienia pieniędzy. Jednak byli i tacy, którzy poparli ukrycie radaru w śmietniku. Jeżeli ktoś popełnia wykroczenie, powinien za to odpowiedzieć. Policja tłumaczy swoje działania chęcią zmuszenia kierowców, by zgodnie z przepisami jeździli po całym mieście. Tego nie gwarantują radary na masztach, przed którymi po prostu zdejmuje się nogę z gazu. Nie sposób nie przyznać racji, gdyby nie mały szkopuł. Radar nie stanął przy żadnej szkole czy boisku pełnym dzieci. Radar stanął na ulicach: Witosa, Kraśnickiej, Spółdzielczości Pracy i Sikorskiego, wyremontowanych drogach wylotowych, gdzie przeciwległe pasy oddzielone są barierkami.

Jednak jak donosi Dziennik.pl, sfotografowani przez radar kierowcy nie są bez szans w starciu z policją. Zaproszony do redakcji ekspert od radarów, miał wątpliwości co do rozwiązania zaproponowanego przez lubelską drogówkę.

Aby radar działał poprawnie, musi być ustawiony pod odpowiednim kątem w stosunku do krawędzi drogi. Zamkniecie urządzenia w osłoniętym ze wszystkich stron śmietniku, w zasadzie uniemożliwia prawidłowe ustawienie urządzenia. A to będzie skutkowało nieprawidłowymi wskazaniami prędkości. Inną kwestią jest to, że nic nie wiadomo o materiale, z którego zrobiony jest kosz. Użycie nieprawidłowego może skutkować zniekształceniem wiązki radiowej. Efektem może być na przykład zmierzenie prędkości innego pojazdu, niż uchwyconego na zdjęciu.

Reporterzy Dziennika.pl skontaktowali się również z producentem radaru. W żadnej wersji radar nie jest dostępny wraz osłoną w kształcie śmietnika. A instrukcja obsługi nie uwzględnia umieszczania urządzenia w plastikowym bądź metalowym pojemniku.

Co z tego wynika? Aby na podstawie zdjęć z fotoradaru można było wystawić mandat, radar włącznie z pojemnikiem, w którym się znajduje (na przykład z masztem i obudową) musi otrzymać homologację. Śmietnik takiej homologacji nie ma. Zatem według prawa, wspomniane około 1300 mandatów jest nieważnych. Policja ścigając łamiących prawo, sama prawo złamała.
Z cała pewnością opisana sprawa będzie miała ciąg dalszy.

Bulwersujący jest jeszcze inny fakt: jak udało się nieoficjalnie dowiedzieć reporterowi Wiadomosci24.pl, jedynymi osobami, które nie dostają mandatów za przekroczenie prędkości są sami lubelscy policjanci, ich rodziny i znajomi. Najprawdopodobniej codziennie informacja gdzie i o której godzinie zostaną rozstawione fotoradary jest przekazywana „pocztą pantoflową” wśród zainteresowanych...

Pełny tekst artykułu można przeczytać na stronie:
dziennik.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto