Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdy operacja jest jedyną szansą

Ewa Żuchowska
Ewa Żuchowska
Chirurg
Chirurg http://www.sxc.hu/
W Polsce wiele osób jest otyłych. Dla większości z nich jedyną szansą jest chirurgiczne leczenie otyłości. Z czego to wynika i jak wygląda życie przed i po operacji?

Dlaczego tyjemy, a wielu z nas słyszy na ulicy obraźliwe uwagi na swój temat? Nieprawdą jest, że zbyt dużo jemy, prowadzimy siedzący tryb życia, albo pochłaniamy ogromne ilości słodyczy, choć są to w pewnej mierze czynnik powodujące wzrost tkanki tłuszczowej. Prawdą jest natomiast to, że jesteśmy chorzy i uzależnieni, a za naszą otyłość odpowiada nasza głowa.

Dlaczego tak się dzieje? Bo to mózg wysyła nam sygnały, że właśnie powinniśmy coś zjeść. Czyhające w głowie chochliki, nie przegapią żadnej okazji, żeby nam to uświadomić. Tym samym, zaspokajamy swoje jedzeniowe pragnienia, choć wcale nie jesteśmy głodni i sprawnie magazynujemy tkankę tłuszczową. Budzimy się dopiero wtedy, gdy dostajemy zadyszki po przejściu kilku kroków, albo co gorsza, gdy w ogóle nie możemy wstać, bo nasz kręgosłup mówi stanowcze "NIE". Lekarz kręci głową na nasz widok i jedyne, co proponuje, to wizyta u chirurga.

Chirurg, niczym zbawca, opowiada o pozytywnych stronach zabiegu, a my otwieramy oczy ze zdziwienia, że można żyć normalnie. I choć nie mówi, że będzie łatwo, to pomija niektóre skutki uboczne. O ile nasz organizm zacznie sprawnie funkcjonować z nowym, mniejszym żołądkiem, to głód da o sobie znać chwilę po wybudzeniu z narkozy, a my jesteśmy bezradni. Nie możemy bowiem zjeść nic, co nie jest niskokalorycznym jogurtem, albo wodą i to także tylko kilka łyków. Fizycznie jest to do zniesienia, psychicznie nie zawsze. Jest to podstawowy powód, dla którego osoby otyłe kierowane są do psychologów i psychiatrów, żeby ci wydalli opinię, czy nadają się faktycznie do takiej operacji. Wielu z nich nie przechodzi tej próby pomyślnie i dalej cierpi, bo operacja jest ich jedyną szansą.

Ja miałam ich dwie. Choć jedna uratowała mi życie, to druga była wykańczająca psychicznie. Po obu schudłam łącznie 40 kg. Czy jestem zadowolona? Niekoniecznie. Przeżyłam 24-godzinną mękę leżąc z sondą w żołądku na OIOM i nie mogąc się napić ani jednej kropli wody. Na operację poszłam z ogromną pewnością siebie i chęcia bycia normalną. Nie zrażało mnie nic, dopóki nie poczułam na własnej skórze tego, jak to jest. I choć chudłam w zastraszającym tempie, to nigdy nie zapomnę bezradności, która towarzyszyła mi po wyjściu ze szpitala. Niemocy i walki z głodem, który serwował mi koszmary nocne w postaci misek z jedzeniem i obwisłej skóry na brzuchu, która w żaden sposób nie była atrakcyjna. I tych miesięcy spędzonych w uciskowym gorsecie, w letnie dni.

Nigdy się nie przyzwyczaiłam do bycia kimś innym, dlatego zdecydowałam się na drugą operację - korektę brzuszną. Byłam szczęśliwa, że pomarszczona opona zniknie z mojego brzucha i pewna tego, że umrę, albo nie dam rady przeżyć kolejnego piekła. Komplikacje i krwiak brzuszny dały do myślenia, że może nie warto było słuchać chochlików i pochłaniać kolejnych ilości fast-foodów. I nie ignorować sygnałów z zewnątrz. Pomyślcie o tym, zanim staniecie przed wyborem - "żyć, albo umrzeć".

Napisałam ten artykuł ku przestrodze. Dla wszystkich tych, którzy nie myślą o konsekwencjach, jakie niesie za sobą zaniedbanie własnego ciała i zdrowia. Choć operacje tego typu są na porządku dziennym, to nie zmienia faktu, że i nawet po tych najnowszych pojawiają się komplikacje. Reagujmy w porę.

Niedawno zmarła kolejna młoda dziewczyna, która chciała wyglądać normalnie. Jej organizm nie wytrzymał operacji, doszły komplikacje i nie udało się. Szła na nią z myślą, że wreszcie nikt nie będzie wytykał jej palcami. Miała dwoje dzieci i była mi bliska.

Nie pozwólcie, żeby tłuszcz z wami wygrał..

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto