Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdyby starczyło w szkole czasu na PRL...

Paweł Dudek
Paweł Dudek
Przeczytałem dziś artykuł Teresy Reśniewskiej pt. "Z PRL nie pamiętam nic, a więc nic Nie Wiem". Autorka mylnie ocenia w nim rolę szkoły w przekazywaniu wiedzy historycznej.

W liście autorka ubolewa, że nie pamięta czasów PRL-u. Z różnych powodów, przede wszystkim dlatego, że urodziła się dopiero w roku 1986, "[...] kiedy po kilku latach wolnej Polski Aleksander Kwaśniewski wygrał w wyborach z Lechem Wałęsą, byłam dopiero w trzeciej klasie podstawówki" - oznajmia.

Ponadto autorka twierdzi, że w jej szkole zabrakło po prostu czasu na to, aby omówić najnowszą historię Polski: "na lekcjach historii zwyczajnie zabrakło nam czasu, a ja sama maturę zdawałam z przedmiotów ścisłych".

Ja również urodziłem się w 1986 roku. Jako historyk z wykształcenia, prawdopodobnie posiadam większą wiedzę o PRL niż autorka, ale to akurat w tym kontekście jest nieistotne.

Zdziwiło mnie, a nawet rozbawiło twierdzenie, że gdyby na szkolnej lekcji historii starczyło czasu na omówienie dziejów PRL-u, to wówczas autorka miałaby większe pojęcie o tej epoce. Uważam, że pewnie znałaby kilka-kilkanaście dat, tyle samo nazwisk, być może dzięki tym lekcjom miasto Radom kojarzyłoby się jej już jednoznacznie... Prawdopodobnie miałaby podstawy do tego, aby dalej szukać - w bibliotekach, czasopismach, filmach. Takie jest moje zdanie o sposobie przekazywania wiedzy historycznej w polskiej szkole.

Teresa Reśniewska na podsumowanie roli szkoły w przekazywaniu wiedzy o PRL pisze:
"A nieobecność PRL-u w szkole wszystkim wydaje się i całkiem usprawiedliwiona - bo przecież "nie zdążyliśmy", i na rękę - bo "kłopot z głowy". Uczniowie przecież porozmawiają z rodzicami i doczytają sami".

Znów rola szkoły jest moim zdaniem przeceniona. Sądzę, że nawet gdyby w każdej szkole wystarczało czasu na ten okres historyczny, to ta wiedza nie wniosłaby zbyt wiele do świadomości młodego pokolenia, urodzonego w schyłkowym okresie istnienia "Ludowej", lub później.

Z kolei prof. Jan Hartman w artykule "Nasza, ludowa, zapomniana" twierdzi, że szkoła jest winna niewiedzy młodych ludzi, ale nie dlatego, że nie wystarcza czasu na omówienie PRL-u (o tym w ogóle autor nie wspomina), ale dlatego, że "[...] w ogóle unika trudnych i drażliwych tematów, chowając się za oportunistyczną sztampą albo wręcz oddając pole innym instytucjom. Winne są też kolejne rządy, które nie dbały o pamięć po PRL".

Sądzę, że skoro lekcje o PRL-u w ogóle rzadko się odbywają to czynnik unikania drażliwych tematów w ogóle nie powinien być brany pod uwagę.

Okazuje się, że świadomość młodych ludzi o najważniejszych wydarzeniach w historii Polski w ogóle jest znikoma, mimo że teoretycznie te wszystkie zagadnienia są omawiane w szkołach i wystarcza na nie czasu - w przeciwieństwie do dziejów PRL-u. Przytoczę tutaj wyniki ankiety przeprowadzonej przez Stanisława Zakroczymskiego.

Datę bitwy pod Grunwaldem zna 25 z 30 ankietowanych młodych ludzi (być może dlatego, że dość hucznie obchodzono niedawno okrągłą rocznicę). Potem jest już tylko gorzej. Data uchwalenia Konstytucji 3 Maja - 1/3 ankietowanych, Bitwa Warszawska - podobnie. Resztę dat zna zaledwie kilka do kilkunastu procent ankietowanych. Pomińmy w tym przypadku metodologię przeprowadzania badań - wszelkie napotkane w internecie wyniki podobnych ankiet podają niemal to samo...

Moim zdaniem autentyczna i pełna obecność dziejów PRL-u na lekcji historii niewiele by zmieniła, być może nawet by zniechęciła uczniów do poznawania tego okresu. Nawet jeśli w każdej szkole starczyłoby czasu na przeprowadzenie tych kilku lekcji, to trudno wymagać od uczniów, aby pod koniec maja i na początku czerwca, zapoznawali się z przemówieniem Jaruzelskiego...

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są solidne szkoły, w których PRL jest omawiany. W mojej szkolnej edukacji nie zawsze czasu wystarczało, na szczęście dzięki studiom historycznym, a przede wszystkim zainteresowaniu tematem, mogłem dowiedzieć się dużo więcej o tym okresie.

Artykuł Teresy Reśniewskiej w formie listu dostępny jest pod tym adresem. Jest to jednocześnie odpowiedź na inny artykuł - "Nasza, ludowa, zapomniana" autorstwa prof. Jana Hartmana, znajdujący się pod tym adresem

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto