Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Giertych: Rzucają kalumnie, wyzywają mnie od "mendy" i "sodomity"

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Piotr VaGla
Roman Giertych, będąc na szczycie władzy państwa u boku PiS, ostrzegał w 2007 roku, na spotkaniu we Wrocławiu: "Kościół jest od tego, aby krytykować polityków. Ale politykom nie wypada krytykować Kościoła." Dziś zmienił się radykalnie.

Wtedy Giertych był wicepremierem i ministrem edukacji narodowej. Dzisiaj już jako adwokat mówi zupełnie inaczej. Rzuca oskarżenia pod adresem, byłego premiera PiS i byłego mentora, o. Rydzyka. Czasem krytykuje i oskarża, że "z jednej strony chcą wypełniać misję ewangelizacyjną, z drugiej - obrzucają ludzi błotem, rzucają kalumnie, wyzywają mnie od "mendy" i "sodomity". Tymczasem jeszcze niewiele ponad 5 lat temu przekonywał: "Mnie się nie da nie lubić" (Wikicytaty, Angora, 26 sierpnia 2007).

Satyryk widziałby te opinie, w zestawieniu z konkretnym człowiekiem, jako dobrą okazję do choćby delikatnej ironii, wszak, "gdy stołek ci zmienia pole widzenia - to jest to ironia z twych własnych przekonań" (A. Wojdecka). "Polityka jest ponoć chyba najbardziej destrukcyjną pracą: ci - w niej się stają, ślepi, głusi i bardzo szybko pamięć tracą" – rzecze ta sama pani satyryk.

Roman Giertych, w rozmowie z mediami, które chętnie z nim konwersują, ma wiele słów krytyki pod adresem Kościoła i biskupów, a już najwięcej złego wylewa w ojca jednego z Torunia. Ostatnio dla Wirtualnej Polski krytycznie uderzył w Radio Maryja i jego szefa, Tadeusza Rydzyka. "To jakaś schizofrenia. Z jednej strony chcą wypełniać misję ewangelizacyjną, z drugiej - obrzucają ludzi błotem, rzucają kalumnie, wyzywają mnie od "mendy" i "sodomity". "A czy geotermia, kopanie dziur w ziemi ma coś wspólnego ze zbawieniem ludzi?" - pyta retorycznie były szef Ligi Polskich Rodzin (LPR).

Przytoczył informacje o. Rydzyka o tym, że on wciąż nie uznaje prezydenta, żyje w jakiejś innej, alternatywnej rzeczywistości, w której prezydentem jest Lech Kaczyński, a premierem jego brat, Jarosław. "W mniemaniu o. Rydzyka, Polska jest okupowana przez reżim, który doprowadził do śmierci 96 osób. Promowana jest "wiedza", że katastrofa nastąpiła w wyniku zamachu, a w podtekście, że za tym zamachem stoją Putin i Tusk. Głoszenie tego typu łgarstw w instytucji kościelnej to zbrodnia" - powiedział w rozmowie z Witualną Polską, o Radiu Maryja i o. Rydzyku, Roman Giertych.

Trzeba przypomnieć, że Roman Giertych skierował dwa listy do o. Rydzyka - oba m.in. w sprawie szkalowania go na antenie Radia Maryja. Dał też znać o tym zwierzchnikom księdza redemptorysty, domagając się pośrednio jego dymisji, o czym czytamy w Widomości24.

W liście do szefa redemptorystów, któremu podlega o. Rydzyk, żąda przeprosin od o. Tadeusza Rydzyka za "oszczercze sformułowanie", które padło w "Informacjach dnia" TV Trwam. W programie – jak napisał - miały paść słowa, że "były lider LPR przedstawia się jako zwolennik in vitro, łagodzi swój stosunek do ideologii ruchów homoseksualistów, czy wreszcie rezygnuje z rozszerzenia ochrony życia dzieci poczętych" - podaje gazeta.pl. Roman Giertych zastrzega, że to paskudne i "kłamliwe pomówienie", gdyż nie zmienił poglądów.

Odpowiedzi na list nie otrzymał. Napisał i wysłał kolejny. Domagał się od szefa zakonu redemptorystów sprostowania tej nieprawdziwej - jego zdaniem – informacji, podanej 30 grudnia 2012 r., o tym, że był zwolennikiem metody zapłodnienia in vitro. Wzburzony tym, Giertych oskarża o. Rydzyka o kłamstwo i broniąc się, mów: "To jest tak absurdalne, że aż chore". W liście, publikowanym przez tygodnik "Wprost", Roman Giertych domagał się również pośrednio dymisji o. Rydzyka. Zapowiedział, że nie daruje jemu i pójdzie do sądu, za – jak podkreślił - plugawe oszczerstwa.

Jak przekonuje w mediach – napisał do o. Rydzyka list, bowiem od dawna z nim się nie widział. "Nie miałem innego wyjścia. Nie mam z nim kontaktu od ośmiu lat. Poza tym, gdybym chciał to załatwiać przez kogoś, mogłoby biedaka spotkać to, co działo się w starożytności z posłańcami przynoszącymi złe wieści. Czekałem dziewięć dni na opublikowanie sprostowania, ale nie doczekałem się i dopiero wtedy upubliczniłem sprawę" – wyjaśnia posmutniały Giertych.

I dodaje wyostrzonym tonem: "To jakaś schizofrenia". Przecież oni z jednej strony chcą wypełniać "misję ewangelizacyjną, a z drugiej - obrzucają ludzi błotem, rzucają kalumnie, wyzywają mnie od "mendy" i "sodomity". Pyta też retorycznie: a czy geotermia, kopanie dziur w ziemi ma coś wspólnego ze zbawieniem ludzi? Twierdzi, że Radiu Maryja stale powtarzają, że "zaatakowałem o. Rydzyka ws. wielomilionowych przekrętów". A ja, broniąc się przed nieuczciwym zarzutem, przypomniałem tylko ten okres, w którym właśnie w sprawie obrony życia, nie uzyskałem poparcia".

Były wicepremier i szef LPR, który niedawno dawał do zrozumienia, że pozwie o. Rydzyka za rzucane pod jego adresem oskarżenia, teraz łagodzi zapowiedzi. Liczy, że nie będzie musiał kierować tej sprawy do sądu. Nie będzie, bo ojciec Rydzyk ma wobec niego duży dług wdzięczności. "Fakty są takie, że o. Rydzyk, zmienił nastawienie do posłów głosujących przeciw ochronie życia. W 1997 r. posłów, którzy głosowali przeciw życiu, odsądzał od czci i wiary, a 10 lat później zapraszał ich na antenę."

Tadeusz Rydzyk w tym czasie zmienił zdanie. A Giertych mówi, że politycy PiS, którzy teraz jego atakują w Radiu Maryja, np. Beata Kempa i Joachim Brudziński, "nie poparli kiedyś naszego projektu". Używając języka ojca dyrektora z 1997 roku, "powinno im się ogolić głowy, jak prostytutkom za czasów okupacji" – powiedział Giertych dla Wirtualnej Polski.

Stanisław Cybruch

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto