Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Globalne przebudzenie z Ameryki

Jan Piotr Ziółkowski
Jan Piotr Ziółkowski
Zajawka transmisji na żywo ze spotkań prowadzonych przez Todda Bentleya.
Zajawka transmisji na żywo ze spotkań prowadzonych przez Todda Bentleya. http://www.god.tv/
W ostatnich tygodniach słyszy się o USA głównie w kontekście wyborów prezydenckich lub ekonomicznego kryzysu. Tymczasem na Florydzie rozpoczęło się coś, co śmiało można nazwać przełomowym przebudzeniem. Czemu? Ogląda je na żywo cały świat.

Od miesiąca w internetowej telewizji GOD.TV trwają transmisje z wielotysięcznych zgromadzeń chrześcijan, pełnych uzdrowień, entuzjastycznego uwielbienia Boga oraz głośnej modlitwy przerywanej świadectwami nawróceń i uzdrowień ludzi, a także równolegle organizowanymi spotkaniami w innych krajach. Telewizja prowadzona od 1995 roku przez małżeństwo Rory'ego i Wendy Alec (Wielka Brytania), zmieniła swoją zwyczajną ramówkę i dostosowała się do wydarzeń na Florydzie, które nabierają rozmachu właśnie dzięki niespotykanemu dotąd tempu przepływu informacji.

Od czego się zaczyna

Właśnie internet, jako środek błyskawicznego przekazu informacji, dźwięku i obrazu, czyni to przebudzenie unikalnym na tle tych historycznych. Zaczęło się od jednego kościoła i jednego człowieka, ale szybko przenosi się również do innych zborów. Na stronie GOD.TV czytamy: "Todd Bentley, założyciel Fresh Fire Ministries posiada świeże prorocze i cudowne, ozdrowieńcze namaszczenie nad swoim życiem. On i jego zespół wzniecają przebudzenie i umacniają Kościół w służbie uzdrowień i ewangelizacji w całych Stanach Zjednoczonych." Wszystkie cuda i znaki, które mają miejsce, nie są jednak wynikiem samotnej modlitwy jednego lidera. Nieraz do Boga woła cały stadion. Ludzie są prowadzeni w modlitwie, albo modlą się w grupkach. Niektórzy składają świadectwa uzdrowienia, które dokonało się np. w ich własnym domu, po modlitwie zainspirowanej Słowem Bożym głoszonym przez Bentleya.

Dla nawróconych i sceptyków

To wszystko wymyka się naszym wyobrażeniom, o tym, czym może być Kościół w USA. Znam wierzące osoby, które słysząc o Amerykanach i ich religijności kręcą nosem i podśmiewają się z ich „How are you? – Fine, thanks!” oraz stereotypowego Murzyna-baptysty (najlepiej w długiej szacie chóru gospel - jak w reklamie Allegro) krzyczącego „let’s pray everybody!”. Może jednak warto zapoznać się z tym, jak w rzeczywistości wygląda to, co chrześcijanie biorący udział w masowych zgromadzeniach nazywają poruszeniem Ducha Świętego.

Na temat amerykańskiego przebudzenia, historii tego typu zjawisk oraz szansy na ich zaistnienie w Polsce rozmawiałem z Markiem Ciesiółką – pastorem zboru KBWChDroga w Warszawie.

Co można nazwać przebudzeniem?

Przebudzeniem jest chwila, w której – mówiąc slangiem chrześcijańskim – niebo spotyka się z ziemią. W historii chrześcijaństwa, w życiu kościoła, wiele razy następowało takie zdynamizowanie życia religijnego. Te historie opisane są w podręcznikach, natomiast ich cechami wspólnymi są: zwrot ku modlitwie, wypełnianie się kościołów, efekty w życiu moralnym ludzi. Na przykład przebudzenie w Walii poskutkowało opustoszeniem barów, i zastojem pracy w kopalniach, bo konie pociągowe reagowały dotąd tylko na przekleństwa… Czy to zielonoświątkowe przebudzenia w Ameryce w XVII i XVIII w., czy baptystyczne nawet na ziemiach polskich w XIX w. – wszędzie zauważalne było nasilenie aktywności ludzi służących w różny sposób Bogu, na przykład poprzez ewangelizację. My – chrześcijanie – uznajemy to za suwerenne działanie Boga wtedy, gdy ludzie są go głodni, a także z odwagą głoszą ewangelię i modlą się.

Czym w takim razie charakteryzuje się przebudzenie, które ma miejsce teraz na Florydzie i czy można je porównywać do wydarzeń, które miały miejsce w przeszłości?

Jest ono bardzo młode; trwa dopiero trzydzieści kilka dni. Faktycznie pewne symptomy wskazują na to, że jest to przebudzenie, ale czy nim faktycznie jest, przekonamy się dopiero za jakiś czas. Te symptomy to: gorliwa modlitwa, wiele uzdrowień (już po miesiącu nazywa się to przebudzenie „ozdrowieńczym”). Ludzie przyjeżdżają z całego świata po to, by doświadczyć spotkania z Bogiem, ale chyba najbardziej charakterystyczną cechą jest w tym przypadku szybkie rozprzestrzenianie się. Te objawy przebudzenia, o których wspomniałem, zaczynają się przenosić do innych miast w Stanach Zjednoczonych i do krajów całego świata. W Europie są to m.in. Ukraina, Szkocja, Irlandia. Poza tym po raz pierwszy w historii chrześcijaństwa mamy przebudzenie transmitowane na żywo w internecie i tak licznie oglądane (codziennie około 300 mln użytkowników serwisu), a do ludzi prowadzących spotkania na Florydzie przysyłane jest wiele listów z prośbami o modlitwę i ze świadectwami uzdrowień. Ten kluczowy element przebudzenia, czyli masowość, już zaczął występować.

A jakie to ma znaczenie dla świata, dla Europy i dla Polski?

Przy definiowaniu przebudzenia wspomniałem o przyspieszeniu, ale w tym wypadku jest to raczej hiperprzyspieszenie, bo zamiast czekać jak dawniej na relację kilka miesięcy, można zorganizować podobnie grupę ludzi już tego samego dnia, np. we własnym domu. Todd Bentley – człowiek prowadzący główne spotkania na Florydzie – powiedział, że to przebudzenie ma wpływ na życie moralne rodzin i standardy życia całych społeczeństw. Nie chodzi tu więc tylko o spektakularne znaki od Boga w rodzaju uzdrowień, które przyciągają wzrok ludzi na ewangelię, ale nie są trwałym owocem zmian.

Wiele osób – zarówno sceptyków, jak i nawróconych ludzi wyczekujących na całym świecie przebudzenia w swoim otoczeniu – zadaje sobie pytanie, jak można przewidzieć przyczyny i po czym można poznać konsekwencje takiego przebudzenia.

Przyczyny można przewidzieć. Jeśli drewno jest suche, to bardzo szybko się zapala. My to identyfikujemy z duchowym głodem. Jeżeli w jakimś regionie ludzie silnie pragną Boga, ale mimo wszystko nie widzą Go w swoim otoczeniu, to na pewno jest to podatny grunt na przebudzenie. Natomiast o skutkach będziemy mogli powiedzieć dopiero za parę miesięcy lub lat. W historii ewangelicznego chrześcijaństwa widać bardzo mocno, że takie wydarzenia bardzo silnie oddziałują w skali całego kraju. Jeżeli jest to przebudzenie, to na pewno zobaczymy zmiany.

Ostatnie pytanie pozwolę sobie zapożyczyć od znanego dziennikarza; Co z tą Polską? Na GOD.TV pokazywani są ludzie z bardzo różnych środowisk chrześcijańskich. Czy coś takiego możliwe jest również w naszym kraju? Wiadomo, że mamy i dominujący kościół katolicki i wiele innych, mniejszych związków wyznaniowych…

…tak, z tymże głód Boga nigdy nie przebiega zgodnie z podziałami denominacyjnymi lub wyznaniowymi. Ja jako protestant i pastor, wierzę w przebudzenie w obszarze kościoła katolickiego. Jeśli mamy prawdziwy głód Boga, to i tam będą występować te symptomy. Przebudzenie charyzmatyczne w latach 50., 60. i 70. przelało się potężnie do kościoła katolickiego w świecie zachodnim. Spodziewam się więc, że to będzie miało miejsce również w Polsce. Natomiast jeśli chodzi o kościoły ewangeliczne, będzie następował podział na te, które chcą wziąć w tym udział i te, które nie chcą. To, co widzę dzisiaj, to głód Boga i oczekiwanie podobnych zmian nawet w kościołach niecharyzmatycznych.

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto