Zdaniem ONZ w północnokoreańskich ośrodkach internowania może znajdować się nawet 200 tys. więźniów. O warunkach życia w tych miejscach opowiedzieli członkom komisji ci, którym udało się z nich uciec. TVN24 przytacza najbardziej wstrząsające zeznania.
"Byłem wdzięczny, że ucięto mi tylko jeden palec"
31- letni Shin Dong Hiuk przyszedł na świat w obozie. Gdy miał kilkanaście wydał, planujących ucieczkę matkę i brata. Ich egzekucja dokonała się na jego oczach. Jemu samemu ucięto palec za upuszczenie maszyny do szycia. - Nie miałem pojęcia, co mnie czeka... sądziłem, że odetną mi całą rękę - zeznaje.
"Błagała strażnika, by oszczędził życie jej dziecka"
Matkę nowo narodzonego dziecka zmuszono do jego zabicia. Bito ją tak długo, aż ustąpiła i zanurzyła głowę noworodka z misce z wodą. - Płacz ucichł, a na powierzchnię wody wypłynął bąbel powietrza, gdy noworodek umarł. Babcia dziecka, która odebrała poród, cichutko wyciągnęła je z miski - relacjonuje 34- letnia Jee Heon-a.
Opowiada też o zmaganiach z olbrzymim głodem. Wychudzeni więźniowie mieli zapadnięte oczy i swoim wyglądem przypominali zwierzęta. Żywili się solonymi skórami żab, które przechowywali w plastikowych pojemnikach.
"Korea to twardy orzech do zgryzienia"
Raport podsumowujący pracę Komisji ma powstać do marca 2014r. - podaje TVN24. Eksperci nie liczą na skuteczność podjętych przez ONZ działań. Bill Schabas, profesor prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Middlesex twierdzi, że sytuację mogą zmienić jedynie znaczące zmiany polityczne w Korei Północnej.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?