Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głos innej Ukrainy – Bez komentarza

Eugeniusz Możejko
Eugeniusz Możejko
Apel 148 ukraińskich deputowanych, uznających rzeź wołyńską za akt ludobójstwa, nie odbił się w Polsce zbyt szerokim echem, poniewać podpisali go ci, z którymi nie chcemy gadać. Pech chce, że mają oni wiele do powiedzenia u siebie.

Informacja o apelu 148 deputowanych Rady Najwyższej Ukrainy, wzywającym Sejm do podjęcia uchwały uznającej rzeź wołyńską za akt ludobójstwa, obiegła wszystkie liczące media w Polsce, trudno jednak powiedzieć, żeby odbiła się zbyt szerokim echem. Tajemnica tkwi w tym, że podpisało go 119 parlamentarzystów Partii Regionów i 23 komunistów i sześciu niezależnych. Jest to więc głos tej Ukrainy, z którą – przejęci misją sprowadzania tego kraju do Europy – nie chcieliśmy gadać. Pech chciał, że Ukraińcy reprezentujący tę drugą Ukrainę stanowią większość i to oni, podobnie jak większość z nas, uważają UPA za formację zbrodniczą. Dopełnieniem paradoksu jest fakt, że ci z którymi chcieliśmy gadać uważają bojowców UPA za bohaterów walczących o niepodległą Ukrainę – całkiem odwrotnie niż my, którzy uważamy ich za zbrodniarzy i ludobójców.
Stąd dziwaczna sytuacja w polskim Sejmie, gdzie toczy się właśnie debata nad uchwałą, mającą uczcić ofiary tego co nazywamy wołyńską rzezią, a skupia się na problemie, jak ją nazwać. Istota rzeczy nie spoczywa jednak w nazwie. Żyją jeszcze ludzie, którzy uratowali się z owej trudnej do nazwania akcji naszych ukraińskich sąsiadów i doskonale wiedzą, kto ją podjął i jak przebiegała. Dla nich ważne jest to, co myślą o niej dzisiaj Ukraińcy. Od tego zależy stosunek do politycznych apeli o polsko-ukraińskie pojednanie.
„Gazeta Wyborcza”, która jako bodaj jedyna poświęciła wystąpieniu ukraińskich deputowanych nieco uwagi, uczyniła to w charakterystyczny dla siebie sposób piórem Mirosława Czecha. Pisze Mirosław Czech: „…Ukraiński obóz rządzący nie przyjął "ludobójczej" uchwały we własnym parlamencie i zachęca polskich kolegów, by za nich wykonali robotę”. Czyli nadal nie chcemy gadać z ukraińskim obozem rządzącym, będziemy gadać z jego przeciwnikami, mimo że oni tym bardziej nie wykonają tej przykrej roboty, a na dodatek nie mają wielkich szans zawiązania „obozu rządzącego” mim naszych serdecznych życzeń.
Niestety w rzeczywistości Ukraińców mało obchodzi, jaką uchwałę na temat rzezi wołyńskiej przyjmie polski Sejm, gorzej – ich mało obchodzi, co na ten temat myślą Polacy. Wśród 156 komentarzy, które wywołał apel 148 deputowanych (nb. opublikowany na jednym z portali rosyjskojęzycznych), nikła część odnosi się do opublikowanego tekstu. Gros stanowią połajanki zwolenników i przeciwników „obozu rządzącego” czyli z grubsza biorąc wschodniej i zachodniej Ukrainy, w których obie strony wyzywają siebie od faszystów - czy to czerwonych czy brunatnych, przy czym jedni piszą to po ukraińsku, drudzy po rosyjsku. Nie jest więc żadnym odkryciem, że wystąpienie owych 148 parlamentarzystów ma bezpośredni związek z wewnętrzną walką polityczną. I nie jest niestety niespodzianką, że debata na temat uchwały wołyńskiej w naszym Sejmie jest też debatą polityczną, w której racje ofiar rzezi i ich potomków kłócą się wymogami chybionej, nie przystającej do rzeczywistości, nieskutecznej polityki wschodniej.
A ofiarom wołyńskiej i galicyjskiej rzezi na godnie uczczenie przyjdzie chyba poczekać następnych 70 lat

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto