Gmyz mówi, że wcześniej sam podał się do dymisji, ale jego wniosek nie został przyjęty przez Radę Nadzorczą "Rzeczpospolitej". Dzisiaj został zwolniony dyscyplinarnie.
Ta decyzja zaniepokoiła Teresę Bochwic, z zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich: "To coś niesamowitego. Bardzo współczuję Cezaremu Gmyzowi i uważam, że - w granicach dostępnych dla nas informacji, dokonał dziennikarskiej staranności. Poza tym tekst ukazał się za przyzwoleniem redaktora naczelnego, który nawet spotkał się z prokuratorem generalnym. W tej sytuacji decyzja o zwolnieniu Gmyza jest niezrozumiała. Można to odebrać jako sygnał dla dziennikarzy publikujących informacje niewygodne dla władzy" - powiedziała Bochwic.
W zeszłym tygodniu Cezary Gmyz opublikował artykuł, który wstrząsnął całą Polską. Przedstawiono w nim informacje, iż polscy biegli badający wrak tupolewa znaleźli na nim ślady środków wybuchowych. W efekcie w Polsce rozpętała się burza. Jarosław Kaczyński stwierdził, że to było morderstwo i obciążył nim pośrednio polski rząd. Część publicystów stwierdziła nawet, iż Gmyz był w zmowie z Kaczyńskim, a jego publikacja miała dać sygnał do zamachu stanu.
Prokuratura wojskowa zdementowała informacje Gmyza. W efekcie redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" wydał oświadczenie, w którym można było przeczytać, że gazeta pomyliła się i przeprasza. Rozpoczęła się personalna gra w "Rzeczpospolitej" - Gmyz powiedział, że podtrzymuje tezy zawarte w artykule. Podkreślił, ze napisał go w oparciu o 4 sprawdzone źródła. Warto przypomnieć, że tekst został opublikowany po spotkaniu z prokuratorem generalnym, Andrzejem Seremetem.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?