Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Gruby" na Orionie czy na cmentarzu dla zwierząt?

Elżbieta Świączkowska
Elżbieta Świączkowska
Bubel, Żerlok Holmes, Gruby..... nasz Wielki Nieobecny
Bubel, Żerlok Holmes, Gruby..... nasz Wielki Nieobecny
Co zrobić z ciałem zwierzaka, który przeżył w rodzinie długie lata? Spał z nami, cieszył się, czasami psocił? Trudno jest ot tak, zgodnie z przepisami, oddać szczątki zwierzaka - przyjaciela do utylizacji.

Ludzie zasadniczo dzielą się na tych, którzy mają zwierzęta i tych co ich nie posiadają. Przez moje kolejne domy przewinęło się kilka kilogramów wyczesanego kociego futra w różnym kolorze.

Stare angielskie przysłowie powiada Kot jest zawsze po niewłaściwej stronie drzwi. Kto ma w domu elegancką futrzaną bestię ten się z nim zgodzi. Niestety, kiedy przychodzi moment, gdy najwierniejszy Przyjaciel staje pod Ostatnimi Drzwiami łatwo nie jest. Zwłaszcza, że nie bardzo wiadomo co zrobić ciałem zwierzaka, który towarzyszył nam od lat.

Gruby- kot o tysiącu imion w zależności od popełnionego przestępstwa, żył z nami 10 lat. Dostarczony jako urodzinowy prezent dla dziecka wrósł w nasza rodzinę. Ciekawski, odważny, inteligentny, czasami wręcz cwany, potrafił skutecznie dać odczuć co o nas myśli. Nienawidził moich służbowych wyjazdów. Objawiało się to tym, że potrafił wejść do walizki i wytarzać się białymi skarpetami na mojej wizytowej czarnej sukience. Kiedy wracałam nie odzywał się do mnie przez dwa dni, lekceważąco pokazując mi ogon. Nauczył się wskakiwać na klamkę i otwierać absolutnie wszystkie drzwi. Spał z nami tylko jesienią i zimą, a wyprowadzał się pewnego dnia na wiosnę i omijał nasze łoże ze wstrętem. Ot! Taki dzień świstaka.

Miał słabość do pudełek. Zaklinował się kiedyś skutecznie w kartonie po czajniku. Opakowanie było długie i wąskie. Czekał na uwolnienie sporą chwilę, wystawiając na zewnątrz zdziwione zielone oczyska. Potrafił nimi żałośnie świecić przy misce, próbując wzbudzić litość swoim 9-kilogramowym ciałkiem. Uwielbiał oliwki-im więcej można było bezkarnie ich zeżreć, tym bardziej kocia morda wyrażała błogie zadowolenie. Szybko nauczył się iście cyrkowych sztuczek. Potrafił w powietrzu złapać metalowy łańcuszek, bawić się nim, a następnie pieczołowicie zanieść do miski z żarciem. Kradł i gryzł również prawdziwą biżuterię. Godzinami siadywał przy komputerze. Na dźwięk rozpoczynającej pracę drukarki biegł z najdalszego zakątka domu, siadał i kiwając głową obserwował wysuwającą się kartkę. Był kotem technicznym"- przy wszystkich domowych pracach remontowych towarzyszył ekipie. Zeżarł -pogryzł kilka kompletów lampek choinkowych. Taki był!

Zaczął chorować w wieku 8 lat. Leczony przez weterynarzy, obecnie moich serdecznych przyjaciół, dzielnie oszukiwał najnowocześniejsze aparatury diagnostyczne Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Mąż mój z zazdrością patrzył na cyfrowe zdjęcie RTG, tudzież na wynik USG kociego serca, deklarując natychmiastową zamianę placówki podstawowej opieki zdrowotnej. Nikt jednak nie wiedział co mu dolega. Dopiero po jego śmierci dowiedzieliśmy się, że kocisko miało w sobie wirusa kociego FIV

Poświeciliśmy jego ciało dla nauki. Bogatszy w wiedzę nasz weterynarz, oddając troskliwie zapakowane w pudełko to co zostało z naszego Przyjaciela, przy wtórze łez moich dzieci opowiedział nam pewną historię. Po śmierci ukochanej bokserki jego synek patrząc w niebo zapytał: Tato, a na której chmurce siedzi teraz Dona"? Mały zakończył swoja żałobę umiejscawiając ukochanego psa w konkretnym miejscu.

Z otrzymanym zawiniątkiem przejechaliśmy 120 km żeby w ogromnym, rodzinnym ogrodzie pochować Grubego pod jałowcem. Stojąc nad maleńkim grobem moja córka podniosła głowę i powiedziała:A nasz Gruby siedzi teraz na Orionie- na tej środkowej gwieździe. Weterynarz miał rację- zrobiło nam się jakoś lżej. Od tamtej pory ilekroć widzimy na niebie ten gwiazdozbiór machamy w stronę srebrzystej łapy. Przyjrzyjcie się
on tam nadal siedzi.

Dziś wiemy, że obie te historie nasz doktorek opowiada innym, potrzebującym w trudnych momentach, przeprowadzając ich zwierzęta na drugą stronę. Chciałabym, abyśmy na chwilę przystanęli przed tymi zwierzęcymi drzwiami. Kiedy jesteśmy PRZED -postarajmy się być blisko naszego przyjaciela. Można zaprosić lekarza do domu i rozstać się spokojnie. Niech zwierzak do końca czuje naszą ciepła rękę, słyszy nasz głos. Zasłużył chyba na to swoją wiernością.

Pytanie się jednak rodzi, co zrobić kiedy już jesteśmy ZA drzwiami. Przepisy sanitarne jasno zabraniają zakopywania zwłok w parkach czy ogródkach we Wrocławiu. Możemy zatem zdać się na profesjonalną firmę, która zutylizuje naszą miłość zawiniętą w czarny worek. Wszystko odbędzie się zgodnie z obowiązującymi przepisami ale
No właśnie.

Alternatywą jest odkryty niedawno przeze mnie, jedyny na Dolnym Śląsku cmentarz dla zwierząt. Wieś Szymanów niedaleko Kątów Wrocławskich. Dwukrotnie przejeżdżam ją tam i powrotem zanim sympatyczny nastolatek podpowie trzeba skręcić przy ludzkim cmentarzu. Rzeczywiście jest ludzki, a potem polna droga. Żadnych kierunkowskazów, żadnych tabliczek. Zastanawiające właściwie dlaczego? Płynę samochodem wśród niekończącego się pola żółtego zboża. Po ok. 500 m ogrodzona zielona wyspa. To cmentarz zwierząt Tęczowy most
"Tęczowy most".

Po wejściu ogarnia mnie wzruszenie. Widać,że leżą tu PRZYJACIELE. Tak jak i na ludzkim cmentarzu, patrząc na mogiły, nie będziemy dyskutować nad gustem twórcy bądź zamawiającego. Wiecznie zielone tuje i jałowce wyznaczają mini alejki. Specjalne kwadraty z zieleni wraz z ławką to chyba wersja LUX- ale przyznaję, że pomysł ciekawy. Na zwierzęcych grobach leżą fotografie, wzruszają napisy i ukochane zabawki. Mocno pociągając nosem zrobiłam te zdjęcia.

Pokazałam je znajomym i właśnie skrajne reakcje ludzi skłoniły mnie do napisania tego materiału.
Dodzwoniłam się pod podany na stronie internetowej numer. Sympatyczna Pani podała mi zasady pochówku. Wydaje mi się, że oczekiwana opłata jest adekwatna do proponowanych warunków. Chylę czoła za pomysł i wykonaną pracę. Zdecydowanie wybieram "Tęczowy Most" niż czarny worek.

Przemyślenia pozostawiam Czytelnikom.

Zobacz też Cmentarz dla zwierząt "Tęczowy most"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto