Około 30 mieszkańców Zemo Alvani, niewielkiej gruzińskiej miejscowości położonej ok. 200 km na północny-wschód od Tbilisi, zebrało się kilka dni temu, by uczcić 133. rocznicę urodzin, pochodzącego z Gruzji, Józefa Stalina. Z tej okazji odsłonięto też trzymetrową, kamienną statuę sowieckiego dyktatora.
Ponad rok temu z tego samego miejsca zniknęła dokładnie taka sama rzeźba. Stało się tak po decyzji lokalnych władz, kierowanych polityką historyczną administracji prezydenta Saakaszwilego, który nie uznaje przywódcy ZSRR za narodowego bohatera. W jednym z przemówień, gruziński prezydent zarzucił Stalinowi odpowiedzialność za "sowiecką okupację Gruzji".
Prorosyjskie, czy wręcz prostalinowskie sentymenty obecne są nie tylko w Zemo Alvani. Także w Gori, rodzinnej miejscowości Stalina, odrestaurowano jego pomnik. Wciąż funkcjonuje tam muzeum poświęcione "wielkiemu Gruzinowi", w którym można obejrzeć wiele eksponatów związanych z życiem Stalina, w tym osobisty wagon kolejowy.
"Nie możemy zapomnieć naszej przyszłości, nie możemy zapomnieć stalina" - mówi w rozmowie z dziennikarzami agencji prasowej AFP, lider gruzińskiej Partii Komunistycznej Grigol Oniani.
Powrót do kultu Stalina efektem politycznych zmian?
Powracająca tęsknota za zamierzchłymi czasami i coraz silniejsze prorosyjskie tendencje gruzińskiego społeczeństwa są efektem gruntownych przemian politycznych, jakie zaszły w ostatnim czasie w Gruzji.
Powrót do kultu Stalina jest też jedną z oznak słabnących wpływów Micheila Saakaszwilego, któego partia przegrała ostatnie wybory parlamentarne, i który - zgodnie z konstytucją - po dziesięciu latach władzy pożegna się w przyszłym roku z pełnionym urzędem.
Czytaj też: Piłsudski, Mościcki, Śmigły-Rydz - kult jednostki w II RP
Sam Saakaszwili oświadczył podczas niedawnej konferencji prasowej, że nie skończy swojej przygody z polityką. Oznacza to, że wkrótce z głowy państwa przemieni się w polityka opozycji. Być może będzie wówczas narażony na ataki ze strony nowych, wyraźnie prorosyjskich władz. W mediach pojawiły się nawet spekulacje, że gruziński prezydent po zakończeniu kadencji wyjedzie z Gruzji i poprosi o azyl polityczny w jednym z krajów Zachodu. "Tu się urodziłem, tutaj żyję i tu umrę. Ale zanim umrę będę działał " - zapewnił jednak prezydent Saakaszwili.
Znajdź nas na Google+
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?