Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hanna Kowalewska w Ostrowcu Świętokrzyskim

Redakcja
Hanna Kowalewska w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Hanna Kowalewska w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Krzysztof Krzak
Jedna z najbardziej poczytnych pisarek, Hanna Kowalewska, spotkała się w środę (24 października 2012 r.) z czytelnikami w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Hanna Kowalewska, utożsamiana z cyklem powieściowym, którego akcja toczy się w Zawrociu, a którego ostatni tom "Przelot bocianów" niedawno zagościł na rynku księgarskim, debiutowała jako poetka tomem wierszy "Annatłumaczy świat". - Poetką byłam od 16. roku życia do 2005 roku - wspominała pisarka w Ostrowcu Świętokrzyskim. - Wtedy powstały moje ostatnie wiersze. Pojechałam do Wilna na zaproszenie polskich pisarzy i malarzy i zakochałam się w tym mieście. To było o tyle dziwne, że w żadnym innym mieście nigdy się nie zakochałam, a z Wilnem tak się stało... Po spotkaniu z nim powstały ostatnie moje wiersze. W ostatnich jednak latach wyobraźnia Hanny Kowalewskiej jest tak mocno zagospodarowana przez prozę i nawet jeśli tworzy utwory mową wiązaną, między poszczególnymi powieściami, to ich nie publikuje, chowa do szuflady. Traktuje je jako swoisty, bardzo osobisty pamiętnik literacki.

Pomostem między twórczością poetycką a prozatorską są opowiadania ("z górnej półki", jak nazywa je twórczyni) Hanny Kowalewskiej zebrane w tomie "Kapelusz z zielonymi jaszczurkami". Są one bliskie prozie poetyckiej i autorka poleca je głównie osobom, które lubią bardziej wysublimowaną literaturę, pełną gier i zabawy językiem, zagłębiania się we wnętrze człowieka i jego myśli. Prawie wszystkie z nich zostały kiedyś nagrodzone, jak choćby "Zanurz się w Styksie", które dostało nagrodę w Cedzynie na warsztatach dla młodych twórców. Nagrodzona była też jej powieść "Tego lata w Zawrociu". Jej mama, słysząc o zwycięstwie córki w konkursie literackim zareagowała: "Oj, to chyba był słaby poziom". Dziś jest zagorzałą czytelniczką kolejnych powieści Hanny Kowalewskiej, nie tylko tych z cyklu o Zawrociu ("Góra śpiących węży", "Maska Arlekina", "Inna wersja życia"). Sama Kowalewska najbardziej wydaje się być przywiązana do "Julity ihuśtawek", o Pokoleniu '56, w której to książce narratorem i głównym bohaterem jest mężczyzna, pisarz. I obrusza się, gdy próbuje się ją jako autorkę zakwalifikować do nurtu literatury kobiecej. - Nie jestem babskie czytadło, choć dla nich głównie piszę - protestuje. - Piszę literaturę środka. Zapewnia, że stara się dbać nie tylko o atrakcyjną fabułę, ale również o wielowarstwowość i wieloaspektowość swoich utworów. Nie czyta też tak zwanej literatury kobiecej napisanej przez jej koleżanki po piórze. Gdy sama nie pisze, czyta raczej pamiętniki, biografie, książki podróżnicze.
To, oczywiście, nie znaczy, że problematyka związana z kobietami jest jej obca. W swoich książkach, zwłaszcza w "Przelocie bocianów", stwarza postacie kobiet silnych, mogących imponować. To pewnie dlatego, że pisarka uważa, że polskie kobiety za mało szanują swoją kobiecość, odrębność, za bardzo się poświęcają dzieciom i rodzinie, za mało natomiast żądają od swoich mężczyzn i od życia w ogóle.

Ciekawie mówiła Hanna Kowalewska w Ostrowcu Świętokrzyskim o swojej metodzie twórczej. Pisze z reguły po zmroku, gdy na dworze jest już ciemno. Kiedyś pisała kilka rzeczy naraz, dopisując co jakiś czas do kolejnych utworów następne sceny. Bywa, że budzi się w nocy, gdy dopada ją natchnienie. Wtedy, jak mówi autorka, potrafi pisać przez nawet trzy dni w zasadzie bez przerwy. Teraz jako zawodowa pisarka raczej stara się skupiać na jednym utworze, co nie zawsze jest możliwe, bo w każdej chwili może pojawić się wena twórcza, ten "inny rodzaj bytu", jak mówi Hanna Kowalewska. Do tego jeszcze dochodzi cierpliwa cyzelowanie tekstu. Podczas tworzenia, gdy głęboko wchodzi w tworzoną fikcję odsuwa się od rodziny, znajomych. I, co ważne dla wydawców jej książek: nie podpisuje umowy i nie bierze zaliczek dopóki nie ma skończonego utworu. Właśnie pracuje nad książką, której tematem będą światy alternatywne, coś pomiędzy... science - fiction i fantasy. Osoby, które zdecydowały się spędzić środowy wieczór na spotkaniu z Hanną Kowalewską mogły posłuchać jej utworów (także poetyckich) w autorskiej interpretacji autorki.

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto