Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia pierwszego nauczyciela sztuki ART - BRUT w Polsce

Redakcja
Obraz pt. "Kwiaty w wazonie" został wykonany przez uczenicę podczas lekcji prowadzonej przez Warszawskiego Nikifora.
Obraz pt. "Kwiaty w wazonie" został wykonany przez uczenicę podczas lekcji prowadzonej przez Warszawskiego Nikifora. marek krauss
Historia warszawskiego nikiforia jako pierwszego nauczyciela sztuki ART - BRUT w Polsce.

Jako dziecko z porażeniem mózgowym i głębokim upośledzeniem nigdy
bym nie pomyślał, że kiedyś będę osobą sławną oraz ze zostanę nauczycielem . Pierwszy kontakt ze malarstwem miałem w wieku 5 lat podczas sylwestra. Rodzice chcieli pójść na zabawę, zostawili mnie i mojego kolegę w prywatnym mieszkaniu w Warszawie - smacznie spaliśmy, a rodzice mogli pójść na imprezę. Gdy wybiła północ, obudził nas hałas, nie było, co robić, więc naszą uwagę zwróciły resztki farb olejnych.Postanowiliśmy, że pomalujemy ściany na kolorowo, a gdy robota była skończona, to stwierdziliśmy, że pomalujemy jeszcze klatkę schodową, ale zabrakło nam farby i tak skończyła się noc.

Gdy znalazłem się w sanatorium dla dzieci i młodzieży upośledzonych umysłowo w Garwolinie,
opiekunowie szukali nowego Nikifora. Odkryli mnie. Już wtedy ładnie rysowałem kredkami, a ojciec jako dziennikarz miał prawo wejść na każdą wystawę, obejrzałem więc w Zachęcie wystawę Nikifora. Zanim ojciec się nie odezwał, myślałam, że to wystawa obrazów namalowanych przez dzieci. Prawdopodobnie widziałem Nikifora, jak ukrywał się za drzwiami - pewnie wstydził się własnej ułomności.

Gdy chodziłem do szkoły podstawowej specjalnej w Warszawie i podczas plastyki malowałem kredkami, nauczycielka nie chciała mi uwierzyć, że to moja własna praca. Za karę dostałem dwójkę. Narysowałem drugi raz, nauczycielka przeprosiła mnie i dostałem piątkę. W szkole podstawowej miałem dużo przyjaciół.

Pierwszy kontakt ze sztuką miałem w Szczawnie Zdroju - mama kupiła album o bohaterach wojny wietnamskiej, wydany w 1955 roku. Rysowałem węglem, pokazywałem mamie rysunki, a ta próbowała zatrudnić dla mnie dobrego nauczyciela. Pamiętam swoje obrazki wojenne rysowane długopisem... Nauczyciel je obejrzał i powiedział, że nic z tego nie będzie. Na szczęście miałem dziadka, który uczył mnie proporcji technicznych. Takie lekcje szybko mnie nudziły.

Gdy zamieszkałem na ulicy Dąbrowskiego, niedaleko, na Łowickiej, znajdował się Dom Kultury, w którym odbywały się zajęcia plastyczne. To tam narysowałem tuszem portret starszej kobiety z koralami.

Moja pierwsza wystawa odbyła się w latach 70., gdy wyróżniono mnie z okazji święta milicjanta w kinie Klub. W tamtych czasach, ze sztuką obcowałem głównie na ulicy, oglądając plakaty, które robiły ogromne wrażenie nie tylko na mnie, ale i na wielu innych przechodniach.
W "Życiu Warszawy" było wtedy dużo rysunków z serii "Pożegnanie Warszawy". Oglądałem je i kierując się nimi, zwiedzałem Warszawę.

Później, miałem już własny, czarno-biały telewizor. Wielką przyjemność sprawiały mi wykłady profesora Zinna, które namiętnie oglądałem. Profesor opowiadając, rysował każdy detal zabytku. Szczególnie utkwiła mi w głowie wystawa impresjonistów francuskich, a zwłaszcza malarza Cezanne.

Po wielu latach, w 1995 roku wędrowałem po Mazowszu. Któregoś dnia w warszawskiej dzielnicy Wawer, zobaczyłem sosny, które przywołały wspomnienia z dzieciństwa. Wtedy postanowiłem malować obrazy, kierując się wyłącznie wyobraźnią. Nie umiałem malować ludzi, więc rysowałem przedmioty. Mój pierwszy obraz nosił tytuł "Wawer Rembertów". Od tego momentu maluję nieprzerwanie.

Po wystawie "Zacisze" w Warszawie, stałem się sławny. McDonald's kupił moje obrazy. Pierwszą samodzielną wystawę miałem w Miejskim Ośrodku Kultury w Mińsku Mazowieckim. Kolejną w okresie, kiedy mieszkałem na warszawskiej Woli. Zobaczyłem tam puste podwórko, namalowałem zainspirowany nim 30 obrazów. Obraz "Podwórko - wielkie pranie" został wystawiony w domu aukcyjnym "Rempex", gdzie kupił go były dyrektor "Frito Lays". Dzięki temu znalazłem się w światowym katalogu "MAYERA", wydanym w Szwajacarii w 1998 roku. W ten sposób stałem się malarzem rynkowym i z takim bagażem doświadczeń artystycznych, rozpocząłem karierę.

Prezes Fundacji "Promień Słońca", Jerzy Jastrzębski, zaproponował, żebym, jako sławny artysta sztuki ART-BRUT, zajął się współpracą z młodzieżą niepełnosprawną ze szkoły PZSiP z Legionowa . Od 2010 roku rozpocząłem współpracę i w ten sposób stałem się pierwszym nauczycielem sztuki naiwnej w Polsce. Początkowo przynosiłem na lekcje swój obraz, na podstawie którego każdy uczeń malował własny. Bałem się młodzieży, a młodzież bała się mnie. Powoli, wzajemnie się do siebie przekonaliśmy. Później uczniowie sami wymyślali wzory, buntowali się, z czasem zaczęli malować po swojemu. Zorganizowałem ogólnopolski plener malarski Nikiforia w TPD Helenów w Warszawie. Chcę stworzyć w Legionowie pokolenie sztuki ART - BRUT.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto