"Bez nas do referendum poszłoby 8-10 proc. warszawiaków. W 2007 roku w Warszawie na PiS oddano 316 tysięcy głosów. Teraz w referendum do urn poszło 340 tysięcy wyborców" - mówił Hofman w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Zdaniem rzecznika PiS, działania jego partii to część szerszej całości. "W ostatnim roku realizowaliśmy strategię tysiąca Wietnamów - ścigaliśmy Platformę wszędzie, gdzie się da i wiązaliśmy ją w ważne potyczki: Rybnik, Elbląg, Podkarpacie. W sprawie Smoleńska przycisnęliśmy PO do ściany - pokazaliśmy ich kłamstwa. Udało się nam trwale prześcignąć PO w sondażach. W Warszawie Platforma musiała wezwać swych zwolenników, aby nie głosowali i ściągać na pomoc prezydenta Komorowskiego, który pokazał, że jest prezydentem jednej partii" - twierdzi polityk.
Hofman uważa też, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zostałaby odwołana, gdyby referendum odbyło się w ciągu tygodnia od weryfikacji podpisów warszawiaków. Według niego przestraszyła się też część polityków PiS. "Zdaję sobie sprawę, że niektórzy będą to chcieli wykorzystać przeciw mnie. Część jest w PiS, a część chce do PiS wrócić i traktują to jako swoją szansę" - powiedział.
Poseł odmówił komentarza do pytania o jego zachowanie na Podkarpaciu. "Proszę mi wybaczyć, ale tą sprawę uważam za zamkniętą" - uciął.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?