Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Holendrzy odmienią oblicze futbolu? Piąty arbiter śledziłby mecz na ekranie i pomagał sędziemu głównemu

Redakcja Wiadomości24.pl
Redakcja Wiadomości24.pl
https://flic.kr/p/a8WFkJ
https://flic.kr/p/a8WFkJ Bay Area Bias/CC BY ND 2.0
Holendrzy mogą odmienić oblicze futbolu. Sprawdzają, jak wpłynie na rozgrywkę udział w meczu piątego arbitra. Pomoże on głównemu sędziemu w podjęciu kluczowych decyzji, gdy pojawią się wątpliwości. Wyniki eksperymentu zostaną przekazane międzynarodowej radzie piłkarskiej.

„Witamy w przyszłości” – mówi wysłannikowi „Timesa” Raymond van Meenen, rozsuwając drzwi białego vana zaparkowanego pod stadionem Feyenoordu Rotterdam. Po chwili były sędzia, a dziś szef projektu mającego zrewolucjonizować piłkę nożną zaprasza nas do nowego wspaniałego świata futbolu.

Niedzielny mecz Feyenoordu z Twente był 32. spotkaniem Eredivisie, w którym testowano nowe rozwiązanie w sędziowaniu. Polega ono na wprowadzeniu piątego arbitra, który ogląda mecz na monitorach we wspomnianym już vanie. Jego rolą jest pomoc sędziemu głównemu, do którego należy jednak podjęcie ostatecznej decyzji. Na razie protokół jest tylko ćwiczony na sucho – kontaktowania się z arbitrem zabraniają mu przepisy FIFA. W przyszłym miesiącu raport z eksperymentu zostanie przedstawiony Międzynarodowej Radzie Piłkarskiej (IFAB), która może udzielić zgody na testowanie systemu w warunkach meczowych.

Tak zwany asystent wideo ma włączać się do akcji w kluczowych momentach meczu. Akcjach, po których może zostać pokazana czerwona kartka, podyktowany rzut karny czy zdobyta bramka. Na reakcję ma 15 s. Kontaktuje się z sędzią głównym tylko, jeśli jest przekonany, że ten popełnił ewidentny błąd lub nie zauważył ważnego zdarzenia.

– Niektórzy mówią o rewolucji. Dla nas to zdrowy rozsądek. Skoro miliony widzą powtórki przed telewizorami, a i kibice na trybunach mają do nich dostęp dzięki telebimom i smartfonom, dlaczego pozbawiać tego przywileju sędziów? Oni potrzebują ich najbardziej – przekonuje Gijs de Jong, dyrektor sportowy KNVB, Holenderskiego Związku Piłki Nożnej. – Wprowadzenie powtórek wideo jest nieuniknione. Skoro możemy uczynić grę bardziej uczciwą, dlaczego tego nie zrobić? – dodaje.

Przeciwników zmian nie brakuje. – Technologia goal-line to dla mnie maksimum ingerencji w piłkę nożną. Inaczej zniszczymy jej piękno i nieprzewidywalność – podkreśla sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke. Prezydent tej organizacji Sepp Blatter jeszcze kilka lat temu miał podobne zdanie. – Niech jest jak jest, zostawmy pomyłki w futbolu. Stacje telewizyjne mają prawo oceniać decyzje sędziów. Ale podejmują je ludzie, nie maszyny – twierdził Szwajcar.

Konserwatyści argumentowali też, że powtórki znacznie obniżą tempo gry oraz osłabią autorytet sędziów. Każdy niezasłużony gol, rzut karny czy czerwona kartka dodają jednak amunicji zwolennikom zmian. Dołączył do nich nawet Blatter, który przez lata rękami i nogami bronił się przed ingerencją technologii w futbol. – Będę przekonywał odpowiednie organy FIFA, by wypróbować system challenge podobny do tego w tenisie. Trener miałby prawo zakwestionować decyzję sędziego raz lub dwa w każdej połowie meczu. Ale tylko, gdy gra jest przerwana. Wtedy arbiter i trener zobaczą powtórkę, która może mieć wpływ na zmianę decyzji – zaproponował we wrześniu 2014.

Podobne rozwiązanie było dyskutowane, ale ostatecznie zostało odrzucone. Istniały obawy, że trenerzy zaczną używać go jako przerwę taktyczną. 18-miesięczne testy wprowadzające asystenta wideo w Eredivisie przyniosły ciekawe wyniki. W 24 meczach objętych projektem w zeszłym sezonie doszło do 76 sytuacji, w których sędziowie główni skorzystaliby z jego pomocy. 24 razy zmieniliby pierwotnie podjętą decyzję.

– Założenie projektu jest takie, że piąty sędzia włącza się do akcji kilka razy w meczu. Ale właśnie te dwie czy trzy decyzje mogą odmienić losy spotkania –wyjaśnia van Meenen. Obecnie sędziowie podejmują około 95 proc. prawidłowych decyzji. Celem jest zwiększenie tej liczby do 97 proc. Ale dzień po meczu wszyscy i tak będą mówić o tych złych – dodaje.
Holendrzy zdają sobie sprawę, że ich rozwiązanie nie wyeliminuje błędów w stu procentach. Wciąż kluczową rolę pełni interpretacja – sędziego, asystenta wideo bądź obu. Kontrowersyjne karne czy niezauważone faule wciąż będą się zdarzały.
KNVB jest jednak przekonana o tym, że to krok w dobrym kierunku. Po wielu konsultacjach federacja zgłosi IFAB chęć sprawdzenia wypracowanych rozwiązań w 25 meczach Pucharu Holandii, łącznie z finałem.

Czytaj także: PŚ w Sapporo. Podium i wyrównany rekord skoczni Kamila Stocha!

Szczególną uwagę chce zwrócić na to, czy sędziowie nie będą uciekać od odpowiedzialności za decyzje. – Chcemy sprawdzić system w warunkach bojowych, pod presją. Każdy chyba rozumie, że trzeba coś zmienić. I tak się stanie. Nawet jeśli IFAB nie pozwoli na testy w Pucharze, będziemy pracować nad ulepszeniem systemu. Zasady są po to, żeby piłka nożna była sprawiedliwa i atrakcyjna. Nasza propozycja to zapewnia. Można być konserwatystą, ale te zmiany nie są radykalne. Nie ma powodów do obaw – zapewnia de Jong.

Źródło: AIP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto