Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Horror w domu starców pod Piotrkowem

Redakcja
Dom opieki we Wronikowie ma zostać zamknięty
Dom opieki we Wronikowie ma zostać zamknięty Dariusz Śmigielski/Dziennik Łódzki
Starzy i chorzy ludzie głodowali, opiekunek za mało, lekarstwa roznosiła sprzątaczka, dyrektor choruje, a właściciel zapadł się pod ziemię. Dom Pomocy Społecznej "Nestor" we Wronikowie (gm. Rozprza, pow. Piotrków Trybunalski) zostanie w najbliższych dniach zamknięty wskutek ustaleń kontroli, którą przysłał do tej prywatnej placówki łódzki Urząd Wojewódzki, zaalarmowany przez rodziny podopiecznych.

Kontrolerzy ustalili, że pensjonariusze nie dojadali, bowiem nikt nie dbał od kilku tygodni o dostawy żywności. Właściciel Andrzej Chyży nie pojawia się we Wronikowie już od miesiąca i nie ma z nim kontaktu. Dostawcy, którym dom winien jest pieniądze, przestali dostarczać towar. Dyrektor Marek Środa jest chory, choć w dniu kontroli jednej z pracownic udało się ściągnąć go do placówki. Jakiś czas kontrolerzy czekali, zanim było w ogóle z kim rozmawiać. W tym czasie opiekę nad 39 staruszkami sprawowała tylko jedna osoba. Opiekunki twierdzą, że w tej beznadziejnej sytuacji, kiedy magazyn był pusty, kupowały za swoje pieniądze podstawowe wiktuały dla przyrządzenia posiłków i z braku personelu w kuchni same też brały się za gotowanie.

Najgorzej było w święta i dni wolne, kiedy to na dyżurze pozostawała zaledwie jednak opiekunka i kucharka. Do prac pomocniczych, w tym wymagających siły, angażowani byli też niektórzy, bardziej sprawni podopieczni. Urągające wszelkim zasadom było to, że lekarstwa podawała sprzątaczka. Po terenie biegały psy, a bardziej samodzielni pensjonariusze wychodzili sobie do "kolegów od piwa", wystających całymi godzinami przed sklepem naprzeciwko "Nestora".

Jak się dowiedzieliśmy w Wydziale Polityki Społecznej UW w Łodzi, sprawującym nadzór nad takimi placówkami, wronikowski dom nie spełnia żadnych podstawowych standardów. Przyjęto doń m.in. osoby psychicznie chore, choć Wroników nie ma prawa takimi się zajmować, gdyż w wykazie domów pomocy społecznej widnieje jako placówka dla osób przewlekle somatycznie chorych. Choć jest taki wymóg, to nie zatrudniono tutaj dietetyka. Wątpliwości nastręcza także sposób zatrudniania personelu. Sytuacja uległa tu nawet pogorszeniu w stosunku do faktów stwierdzonych w 2007 roku, kiedy to służby wojewody kontrolowały dom po raz pierwszy. Głośna była też sprawa chorej kobiety, która spadła ze schodów, połamała się, a po karetkę zadzwoniono dopiero następnego dnia. Nie zrealizowano żadnych zaleceń poprzedniej kontroli.

Sprawą braku opieki nad pensjonariuszami i warunkami bytowania dalekimi od standardów już się zajęła Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim. W trybie pilnym służby wojewody łódzkiego wydadzą także decyzję o cofnięciu "Nestorowi" zezwolenia na prowadzenie działalności. Pensjonariusze są teraz przewożeni do innych domów w łódzkiem, a niektórych zabierają rodziny. Dodatkowy galimatias wynika z tego, że afera wyszła na jaw tuż przez świętami wielkanocnymi.

Czytaj też na stronie www.piotrkow.naszemiasto.pl

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto