Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

I jak tu nie wierzyć w magię radia?

Magdalena Wróbel
Magdalena Wróbel
M. Wróbel
Czy z pomyłki może wyniknąć coś dobrego? Okazuje się, że tak. Dziennikarze Polskiego Radia przekonali się osobiście jak pomyłka i zbiegi okoliczności mogą przyczynić się do poruszenia ludzkich serc. Czego dokonali słuchacze? Przeczytajcie!

W przedświąteczną sobotę, w grudniu 2009 roku, w paśmie "4 Pory Roku" w Programie Pierwszym Polskiego Radia słuchacze mogli wysłuchać audycji na temat pomagania drugiemu człowiekowi pod tytułem "Stać nas na gest".

- Sobota, 19 grudnia 2009. Godzina 10 z minutami. Siedziba Stowarzyszenia „Wioski dziecięce”. Prowadzę na żywo audycję "4 Pory Roku" na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia. Przed świętami każdą sobotnią audycję poświęcamy wolontariatowi. Chcemy pokazać w jak różny sposób można pomagać innym - tłumaczy Sława Bieńczycka.

- Razem z naszą redakcyjną koleżanką, Dominiką, opowiadamy o akcji zbierania plastikowych nakrętek po napojach, jogurtach, mleku - jeśli jakaś grupa osób zbierze ok. 40 tys. takich nakrętek to konkretne firmy za te nakrętki fundują wózek osobie niepełnosprawnej, osobie, której zazwyczaj nie znają. Ot taki drobny codzienny gest - nie zaśmiecamy środowiska, nie wyrzucamy nakrętek, ale zbieramy je, nakrętka do nakrętki, a za czas jakiś może ktoś z tego mieć duży pożytek - kontynuuje redaktor.

- Kilka minut później aktorzy Magdalena Cielecka i Piotr Adamczyk opowiadają o innym rodzaju pomocy, m.in. o tym jak biorą udział w różnych aukcjach aby zebrać pieniądze dla potrzebujących dzieci - dodaje Bieńczycka.

Tej audycji słuchali także Pani Danuta i Pan Wiesław z Malmo, ale niezbyt dokładnie. Dwie różne rozmowy o dwóch różnych akcjach połączyli w jedną.

- 18 stycznia 2010. Na skrzynkę radiową otrzymuję od naszych słuchaczy ze Szwecji mail, który został wysłany …w grudniu. Czytam, czytam ten mail i uśmiecham się do siebie jaka to pomyłka zaszła. Otóż nasi słuchacze zrozumieli, że konkretna niepełnosprawna osoba czeka na wózek, że polscy aktorzy biorą udział w tej akcji i oni zbierają nakrętki, a gdy aktorzy uzbierają 40 tys., to wówczas będzie można kupić wózek dla konkretnego Pana - opowiada Bieńczycka.

- I wtedy nasi drodzy słuchacze pomyśleli, że szkoda aby ten Pan pokrzywdzony przez los tak długo czekał na wózek inwalidzki. I ten wózek załatwili. Hm, pomyślałam …my tu w radiu nie znamy żadnej konkretnej osoby, która czeka na taki wózek. Ale skoro ten wózek już tam w Szwecji jest i czeka to nie możemy tego zmarnować. Tylko jak sprowadzić ten wózek do Polski - opowiada dalej pani Sława.

I co było dalej?

W kolejnych dniach stycznia trwała długa wymiana maili. Okazało się, że słuchacze Jedynki w tym czasie zorganizowali kolejny wózek dla kogoś potrzebującego z Polski. Pani Danuta i Pan Wiesław, korzystając z uprzejmości kierowców kursujących między Malmo a Gdynią, zorganizowali transport wózków do kraju.

- Luty. W kolejnym mailu nasi kochani słuchacze informują mnie, że załatwili już …trzeci wózek! No przecież taka pomoc nie może się zmarnować! - opowiada nam pani redaktor. - Ale jeśli ktoś sądzi, że ot tak można dać osobie potrzebującej wózek inwalidzki to …jest w błędzie. I tu przyszedł mi z pomocą nasz redakcyjny kolega Wojtek, który też jest osobą niepełnosprawną. Wojtek opowiedział mi o pewnej Pani, która pracuje w pewnej szkole - mówi dalej.

A co z wózkami?

Na początku marca Pani Agata Torbicz z Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczo-Rewalidacyjnych nr 1 poinformowała redakcję, że mają w ośrodku kilkoro dzieci z niepełnosprawnością i psychiczną, i fizyczną z bardzo ubogich rodzin, czasem z rodzin patologicznych, którym takie wózki są bardzo potrzebne. Pani Agata od dwóch lat walczyła o te wózki. Ale pojawił się kolejny problem: jak tę szansę sfinalizować, czyli jak za darmo przewieźć cztery wózki z Gdyni do Wrocławia?

- Zadzwoniłam do mojego kolegi Macieja, który prowadzi niewielką firmę spedycyjną z nadzieją, że może mi podpowie do kogo się zwrócić. Kolega nie zastanawiał się ani chwili - od razu powiedział: "Przewiozę te wózki" - opowiada Sława Bieńczycka.
Finał

25 marca. Wózki trafiły do potrzebujących. Gdy wózki dotarły do ośrodka był tam wtedy Wojtek z redakcji "4 Pór Roku" i zrobił nagranie, które oczywiście zostało wyemitowane w programie 1 Polskiego Radia.

- Juleczka, która większość czasu do tej pory przebywała w pozycji leżącej i która ma problemy z mówieniem a otrzymała jeden z wózków, na zakończenie tego nagrania mówi łamiącym się głosem „bardzo dziękuję” - opowiada nam ze wzruszeniem sympatyczna dziennikarka.

Podkreśla ona też jak wielką rolę w całej sprawie odegrali inni, dobrzy ludzie.

- Dla radości tych dzieci warto taką pomoc organizować. Nie udałoby się to gdyby nie łańcuszek ludzi dobrej woli - kierowca, który za darmo ze Szwecji przewiózł te wózki do Gdyni, pani Judyta Śliwińska ze szkoły podstawowej nr 11 w Gdyni, w której wózki były przechowywane, Maciej Malicki, szef firmy spedycyjnej, dzięki któremu te wózki zostały przewiezione z Gdyni do Warszawy.

Ale największe podziękowania należą się naszym słuchaczom ze Szwecji. Gdyby nie Państwo Danuta i Wiesław Kapergrenowie, którzy mają wielkie serce i od lat pomagają polskim dzieciom - nie byłoby tej historii - podkreśla na zakończenie nasza rozmówczyni.

Zapytałyśmy Romana Czejarka - szefa "4 Pór Roku" co, on na takie działanie podlegających
mu dziennikarzy? - Cóż tu dużo mówić. To nie jest moja zasługa - to Dominika Jenc i Sława Bieńczycka przy tym od dawna biegają. Ja się bardzo cieszę, jeżeli choć tak możemy pomóc - podkreśla Roman Czejarek.

Trochę się udaje od czasu do czasu przemycić. Na przykład ok 11.40 w Jedynce jest emitowany cykl rozmów z różnymi niepełnosprawnymi osobami, które mimo swoich kłopotów mają odwagę relatywizować nawet bardzo trudne marzenia. Cykl ten robią Katarzyna Skorska oraz Wojciech Urban a rozmawiali już m.in. z niewidomym człowiekiem, który śmiało zdobywa górskie szczyty i z inwalidą bez nogi - mistrzem nurkowania (który prowadzi szkołę i pomaga innym niepełnosprawnym).

Dziennikarze Jedynki Polskie Radio uszczęśliwieni sukcesem akcji postanowili kontynuować dalej zbieranie nakrętek,obojętnie jaki kształt i kolor, obojętnie jaki producent. Liczy się ilość - im więcej kapsli, korków, nakrętek, tym lepiej.
Nakrętki można wysłać lub przywieźć na adres Al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa z dopiskiem "Nakrętki dla Dominiki".

Od autorek:

Bardzo nas cieszy, że Polskie Radio - a właściwie ludzie w nim pracujący - nie pozostają obojętni na krzywdę ludzką. A chęć pomocy ze strony słuchaczy jest dla nich motorem napędzającym działania. Chętnie podejmują się organizacji czy też koordynacji pomocy dla słuchaczy od słuchaczy.

Dobrym aspektem działalności Radia Publicznego jest to, że temat niepełnosprawności oraz innych dysfunkcji społecznych jest coraz szerzej prezentowany w radiu. Oraz to, że ci należący do kategorii wykluczonych są prezentowani tak po ludzku, jako ludzie wartościowi, potrzebni społeczeństwu a nie tylko oczekujący pomocy państwa.

Marzy nam się aby kiedyś na antenie ogólnopolskiej Polskiego Radia niepełnosprawni mieli swoje miejsce np. swoją audycję. I aby dobre postawy społeczne, pomocowe były coraz częściej prezentowane w mediach.

Współautor artykułu:

  • Marta Wróbel
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto