Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Idzie rewolucja w Kurii. Ośmiu doradców pomaga papieżowi

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons
Zaczęło się. Kurię Rzymską czekają zmiany. Ruszyło reformowanie Watykanu i Kościoła. Papież Franciszek 13 kwietnia, powołał gabinet ośmiu kardynałów, którzy mają się zająć tymi sprawami.

W miesiąc po wyborze na szefa Stolicy Piotrowej, papież powołał gabinet ośmiu kardynałów w roli swoich doradców ds. przebudowy kurii rzymskiej i Kościoła. Czy gabinet "ośmiu" przyćmi Kurię Rzymską? Może odświeży osobowo tę tradycyjną, skostniałą strukturę i nic więcej? A może tylko lekko przebuduje jej fasadę? – Oto hamletowskie pytania. Wprawdzie, według watykanistów, papież ma pełną władzę nad Watykanem i Kościołem, jego jedynowładztwo doradcy złagodzą, a być może ograniczą.

Grupa ośmiu kardynałów doradców

Reforma kurii rzymskiej (centrum administracyjnego Watykanu) i powołanie grupy ośmiu kardynałów jako doradców papieża w zakresie jej zreformowania oraz sprawowania w nowym duchu rządów nad Kościołem, to reakcja i odpowiedź na postulaty zgłoszone podczas obrad tzw. prekonklawe, czyli marcowych obrad kardynałów w okresie poprzedzającym wybór nowego papieża następcy Benedykta XVI.

To pierwsza historyczna decyzja papieża Franciszka, w sprawie ustroju Kościoła, ogłoszona dokładnie miesiąc po jego wyborze na biskupa Rzymu. "To najważniejszy krok od dziesięciu wieków" - pisze w tonie entuzjazmu Alberto Melloni, włoski historyk Kościoła, a zwłaszcza Soboru Watykańskiego II, o czym czytamy w Wyborcza.pl. Inni tego typu znawcy tematu, są raczej ostrożniejsi - trzeba poczekać, aż grupa ośmiu kardynałów zacznie działać i pokaże w praktyce, dokąd zmierza. "To potencjalne trzęsienie ziemi" - komentował zadowolony decyzją papieża, amerykański watykanista John Allen.

Kuria ma służyć, nie decydować

Wśród ośmiu papieskich doradców są: dwaj kardynałowie z Ameryki Łacińskiej - koordynator grupy Óscar Rodriguez Maradiaga z Hondurasu i Francisco Errázuriz Ossa z Chile; jeden z Ameryki Północnej - Sean O'Malley z USA; jeden Azjata - Oswald Gracias z Indii; jeden Afrykanin - Laurent Monsengwo Pasinya z Konga-Kinszasy. Ponadto jest George Pell z Australii, arcybiskup monachijski Reinhard Marx i jedyny w tej grupie pracownik Watykanu a zarazem jedyny Włoch - Giuseppe Bertello.

Ten ostatni, jako "szef gubernatoratu zarządzającego państwem watykańskim", jest szykowany (na razie wymieniany), wśród kilku głównych kandydatów na nowego Sekretarza Stanu, czyli w cywilu "premiera rządu", który latem 2013 roku ma zastąpić Tarcisia Bertone, którego oskarża się o panujący chaos w kurii rzymskiej, za Benedykta XVI. W minionym czasie była ona pogrążona w skandalach finansowych i personalnych oraz intrygach, których owocem były przecieki poufnych dokumentów w 2012 roku, z apartamentu Benedykta XVI.

Grupa doradców jest "mocnym znakiem"

Ośmioosobowej grupie kardynałów będzie przewodniczył - sekretarzował tzw. i rzeczywisty niekardynał - Marcello Semeraro, biskup włoskiej diecezji Albano w Lacjum, która obejmuje m.in. papieską rezydencję w Castel Gandolfo. Pierwsze oficjalne trzydniowe posiedzenie papieskiej "ósemki" odbędzie się dopiero za pół roku, tj. w październiku, ale - jak poinformował Watykan - papież Franciszek już teraz "współpracuje na bieżąco z jej członkami".

Rzecznik Watykanu zapewnia, że grupa papieskich doradców, nie umniejsza i nie odbiera kompetencji kurii rzymskiej. Ale - zdaniem watykanistów – fakt jej powołania jest "mocnym znakiem", że za pontyfikatu Franciszka praktyczne znaczenie kurii, będzie zdecydowanie maleć. Zgodnie z powtarzanymi od kilkudziesięciu lat postulatami - przytakiwali im, ale niezbyt zajmowali się nimi, zarówno Jan Paweł II, jak i Benedykt XVI - ma ona, według powszechnych oczekiwań, bardziej służyć papieżowi i Kościołowi, niż inicjować kluczowe decyzje Watykanu.
Ósemka oceni i rozliczy Stolicę Apostolską?

Powołanie gabinetu ośmiu kardynałów - to ważny gest papieża Franciszka, na rzecz wprowadzania w życie realiów "kolegialności rządów nad Kościołem", o co mocno apelował Sobór Watykański II. Kolegialność w praktyce oznacza "decentralizację, dzielenie władzy przez papieża z biskupami Kościołów lokalnych". Dlatego, w powołanym gabinecie - siedmiu na ośmiu kardynałów - to hierarchowie spoza, zdominowanej przez Włochów, kurii rzymskiej, z "doświadczeniem pracy w terenie i ze wszystkich kontynentów".

To pierwsze w historii ciało w Kościele rzymskokatolickim, które potencjalnie – jak się podkreśla wśród watykanistów - może na bieżąco "oceniać, wymagać czy nawet rozliczać działania Stolicy Apostolskiej".

Rzecz jasna, na co zwracają uwagę znawcy, dzisiejszy katolicyzm nie dopuszcza "biskupiej kolegialności na wzór prawosławia". Nie dopuszcza, bo żaden prawosławny patriarcha, nie ma "absolutystycznych uprawnień papieża", który byłby całkowicie wolny w podejmowaniu decyzji i na mocy dogmatu z XIX wieku, uznawany za nieomylnego w kwestiach wiary i moralności. Wygląda jednak na to – jak podkreślają obserwatorzy - papież Franciszek traktuje zadanie ósemki kardynałów bardzo serio i poważnie, bo nie dobrał sobie "potakiwaczy, a wręcz przeciwnie".

Ósemka kardynałów była wierna zasadom konserwatywnego nauczania Benedykta XVI, ale zarazem jej członkowie odważnie i publicznie krytykowali, m.in. błędy watykańskich hierarchów, np. wypowiedzi kardynała Angela Sodano o "atakach" na Kościół w sprawie pedofilii, czy zbytnią centralizację Kościoła, kosztem episkopatów krajowych. Kardynałowie: O'Malley i Marx są znani z ostrej linii ocen w sprawie "rozliczeń przestępstw pedofilskich, w swoich diecezjach". Kardynał Bertello, jako nuncjusz w Meksyku, zabiegał o zdemaskowanie pedofilskich grzechów założyciela Legionistów Chrystusa, o. Marciala Maciela Degollada, kiedy to w jego winy, "nie chciało wierzyć wielu bliskich współpracowników Jana Pawła II".

Był konsystorz rytualny, a nie kolegialny

Decyzja papieża Franciszka, nie jest pierwszą próbą zwiększenia katolickiej kolegialności w Kościele. Tradycyjnie oficjalnym ciałem doradczym papieży jest konsystorz, czyli "rada wszystkich kardynałów" (obecnie jest ich ponad 200, ale na konsystorze zjeżdżają nie wszyscy; przyjeżdża zaledwie ponad setka). Po Soborze Vaticanum II zaczęto regularnie zwoływać, co dwa lata, synody (zjazdy) około 200 biskupów, którzy reprezentują blisko 5 tys. biskupów. Ponadto papieże zwoływali, w doraźnych sprawach i dla doraźnych celów, grupy konsultacyjne kilku kardynałów.

Być może konsystorz i synod – jak komentował kardynał Walter Kasper w wywiadzie dla "Corriere della Sera" - "są zbyt liczne i mogą się spotykać za rzadko". W dość zgodnej opinii watykanistów - kolegialność konsystorzy i synodów, stawała się coraz bardziej "rytualna", zwłaszcza począwszy od drugiej połowy pontyfikatu Jana Pawła II.

"To pierwsze prawdziwe kolegialne działanie, od Vaticanum II" podjęte przez papieża. Franciszek przejął się tym poważnie - twierdzi Alberto Melloni. Konkretne decyzje, które podejmie, po konsultacjach z doradczą ósemką kardynałów, w tym dotyczące reformy Kurii w Rzymie, "poznamy zapewne w najbliższych kilku miesiącach".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto