Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Improwizacje polityczne wybitnych aktorów z Polski i zagranicy

Michael Tequila
Michael Tequila
Humor
Humor Lilyu
Miałem sen, jak to ja. Śnił mi się konkurs politycznej improwizacji teatralnej, z udziałem wybitnych aktorów polskich i jednego zagranicznego, wysokiego, dobrze ucharakteryzowanego i utytułowanego. Trudno mi było zgadnąć we śnie, kto to był

Mówią, że to prawdziwy celebryta. Nie za bardzo rozumiem, bo wśród piosenkarzy celebryta to artysta, który w czasie spektaklu wypina goły tyłek na publiczność, a ona nadal go kocha. Może nawet jeszcze więcej.

Aktorzy występowali parami, ich rolą było odegranie jednej określonej scenki teatralnej. Krótko mówiąc, musieli improwizować.

Scena 1: Na zapleczu teatru. Aktorzy Obama i Duda, imion nie pamiętam, stoją bardzo wysoko na jakiejś potężnej górze, na samym szczycie. Grają. Są ubrani jak farmerzy amerykańscy w drodze do kościoła, w elegancko odprasowane garnitury. Tytułują się, że niby są tacy ważni.

- President Duda! Zrób coś, chłopie, wreszcie z tym trybunałem, bo udzielę ci reprymendy.

- President Obama! Nie mogę, naprawdę nie mogę. Aktor płacze. - He will kill me! He will kill me! On mnie zabije! Powtarza dwa razy.

- Who will kill you? Kto cię zabije? – Pyta ten wyższy i podnosi brwi. Tutaj jest bardzo bezpiecznie. Sam przecież organizowałeś ten konkurs.

- Mr Kaczinsky. You do not know him! Aktor łka jak dziecko. Widać, że odczuwa wewnętrzny ból niemocy. Gra doskonale.

- I see. OK. Do not worry. Nie martw się. Zróbmy to tak. - Proponuje Amerykanin. - Ja będę niby to udzielać ci reprymendy, a ty tylko będziesz patrzeć na mnie z niemym wyrazem twarzy, że niby jesteś taki zaskoczony. Będziesz usprawiedliwiony w oczach tego okrutnika.

- Dobrze! Doskonale! – Podchwytuje niższy aktor. Oklasków nie ma, bo wszyscy czekają, że będzie ciąg dalszy.

Scena 2 Otwarta na salę teatralną. Widzowie, kamery telewizyjne i inne akcesoria. Występuje aktor Duda przebrany za prezydenta. Zapytany przez podstawionego na widowni dziennikarza o szczyt tej góry wygłasza swoją kwestie. Robi to swobodnie, z uśmiechem, wielkie aktorstwo widoczne jak na dłoni, tak bardzo, że każdy patrzy na swoją dłoń. To siła sugestii. Ja również patrzę, ale nic nie widzę, bo trwa głęboka noc.

- Szczyt udał się nadzwyczajnie, To najwyższy szczyt i najpiękniejszy, jaki widziałem w życiu. Rewelacja. Thank you very much, President Obama, for coming here. Dzięki wejściu wspólnie na szczyt jesteśmy teraz lepsi, zasobniejsi, szczęśliwsi i bezpieczniejsi.

Zabiera głos aktor Obama, też przebrany za prezydenta. - Wasz demokracja jest nadzwyczajna. Rewelacyjna, boska, dużo starsza, niż myślałem. I admire you sincerely. Podziwiam Was szczerze. Przesyła dłonią pocałunek w kierunku sali. - Ale musicie coś zrobić z tym waszym Constitutional Tribunal. Wymawia słowa jakoś tak śmiesznie, ale chyba wszyscy rozumieją, bo się cieszą. Aktor kontynuuje. - To nie słowa się liczą, ale to, co robicie na co dzień, wolność prasy, praworządność. Wygląda i mówi bardzo poważnie. Lekki dreszcz przechodzi widzów. Aktorstwo pierwsza klasa. Wszyscy mu wierzą, jakby to było naprawdę.

Nasz aktor nie jest gorszy. Jest może nawet i lepszy, gdyż patrzy Obamie prosto w oczy i na usta, widać tylko jego lewy profil, wzrok ma mroczny. Nie odzywa się. Jest marmurowy jak pomnik. Rewelacja. Wszyscy biją brawo, nie chcą przestać. Myślę, aby się w obudzić, bo ile można słuchać klaskania. Przestają.

Scena 3. Otwarta na cały kraj. Na scenie dobrze odżywiony aktor. Bardzo znany. Słynny Prezes. Taki pseudonim, pod którym znają go nawet dzieci z przedszkola. Ludzie biją mu brawo. Jest ubrany w togę, widać od razu, kogo gra. Wielkiego przywódcę. Szychę. Takiego, co to wszystko może.

- I jak panu podobał się szczyt na tej górze? Komu zawdzięczamy jego wspaniale przygotowanie? - Pada pytanie z widowni.

Aktor patrzy nieufnie, jak tylko potrafi najlepiej, sprawdzając, kto zadaje mu pytanie. Kiedy rozpoznaje, obdarza pytającą łagodnym spojrzeniem i na odległość całuje ją w rękę, niezwykle szarmancko. Za chwilę jego spojrzenie staje się ostre jak … jak nie wiem, co. Bije od niego niezwykła siła przekonywania. Niektórzy to odbierają jak powiew wielkich skrzydeł husarskich, podmuch Historii (z dużej litery, bo mała już się zużyła).

- Szczyt był niezwykle udany. – Aktor oświadcza i od razu zadaje pytanie: Dzięki komu? Wszyscy zgadują prawidłową odpowiedź. Napięcie dramatyczne rośnie. Widać wysiłek na twarzach, na jego twarzy również. Następuje zespolenie audytorium z aktorem. Boska gra! – I mnie ogarnia zachwyt, choć to tylko sen.

- Dzięki naszemu znakomitemu Antoniemu Macierewiczowi, Ministrowi Armii, naszemu Gołębiowi Pokoju. On jeden to wszystko zorganizował, własnoręcznie. Antoni jest boski w organizacji, bez niego kot by tu nawet nie miauknął. Aktor rozgląda się za kotem. Cisza, jak makiem zasiał. Wszyscy są pod wpływem.

Nagle ktoś, chyba nieprzytomny, albo nie z tej epoki, wyrywa się głupio, niezręcznie.

- A Prezydent Duda? Jakie zasługi on ma dla tej góry? Dla tego szczytu.- Poprawia się.

Wybitny aktor patrzy niemo na salę. Cudowna gra. Wszyscy delektują się, kilka osób mlaska z zachwytu, jakby jedli przewyborne, historyczne już, śmietankowe lody Calypso. Znowu syzyfowy wysiłek na twarzy aktora, kiedy usiłuje sobie przypomnieć nazwisko. Napięcie audytorium osiąga apogeum. Większość kobiet i niektórzy mężczyźni szczytują. Pozostali tylko o tym marzą. Taki jest los człowieka. - Myślę we śnie.

- Duda? Duda? Powtarza aktor. - Nie przypominam sobie. Po chwili uśmiech szeroki jak ława poselska rozjaśnia jego twarz. - A! Ten Duda! Przepraszam, zamyśliłem się głęboko. Zupełnie o nim zapomniałem. Jeszcze raz przepraszam. Napięcie opada. Aktor kłania się głęboko. Widzowie są wzruszeni, wstają, sala aż huczy od braw.

Aktorów to my mamy pierwszej klasy. W niczym nie ustępujemy zagranicy, przynajmniej tej zachodniej, bo Wschód ma też rewelacyjny teatr. Trochę im ustępujemy, ale tylko w uzbrojeniu sceny teatralnej. Ale to sprawa chyba drugorzędna. Najważniejsze jest aktorstwo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto