Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Inny świat” w monodramie Rafała Sadowskiego

Adrianna Adamek-Świechowska
Adrianna Adamek-Świechowska
Plakat monodramu Rafała Sadowskiego Inny świat
Plakat monodramu Rafała Sadowskiego Inny świat plakat
Piętno nieludzkich doświadczeń łagrowych zaprezentował mistrzowsko podczas gościnnego występu w Elblągu Rafał Sadowski, aktor, którego publiczność zazwyczaj spotyka na scenie Teatru Słowackiego w Krakowie.

Sala św. Ducha w Bibliotece Elbląskiej stała się 16 lutego 2017 r. przybytkiem teatralnym, pozwalającym wykreować koloryt łagru „Innego świata” Gustawa Herlinga Grudzińskiego, prócz tego – ubocznie – zbliżyć choć trochę do klimatycznej sfery doświadczeń bohatera wykreowanego przez Rafała Sadowskiego.

Jan Paweł II stwierdził: „Świat bez sztuki naraża się na to, że będzie światem zamkniętym na miłość”. Obcowanie ze sztuką – jak przekonują się wszyscy, którzy są zdolni do jej odbioru – zapewnia cenne doświadczenia, które wzbogacają naturę człowieka. Sztuka uobecnia to, co bywa niedostępne, trudne w przekazie, pozwala skłonić do refleksji, otwiera na bogaty wachlarz doświadczeń ludzkich. Możliwość taką zapewnił swym odbiorcom Rafał Sadowski, aktor Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, adaptując „Inny świat” Gustawa Herlinga Grudzińskiego – chłodną, filozoficzną relację z obozu.

Monodram jest trudną formą i dla aktora, który musi sam odegrać dramat, i dla widzów, zmuszonych skupić na nim uwagę, jednak wybór tego rodzaju sztuki do zaprezentowania pamiętnika Gustawa Herlinga Grudzińskiego okazał się niezwykle trafny i jak najbardziej odpowiedni. Forma umożliwia wsłuchanie się w wiarygodny opis realiów życia obozowego i wpływu, jaki wywiera ono na więźniów.

Prozatorski charakter tekstu podlegającego adaptacji nie zaważył negatywnie na scenicznej formie. Realizacja przekonała, że teatralna dramatyzacja jest najlepszym sposobem dotarcia do odbiorców, najczęściej odgrodzonych od świata szklanym murem, wpatrzonych w egocentryczny krąg spraw przyziemnych, na ogół powierzchownie rozrywkowych.

Adaptacja literacka jest dziełem teatrologa Roberta Turleja, członka Kabaretu Kuzyni oraz Kabaretu Loch Camelot. Jego koncepcja dostosowania tekstu do wymogów teatru pozwoliła nakreślić dramatyczną konstrukcję z wymownym finałem. Dając świadectwo inwencji i talentu, adaptacji scenicznej dokonał Rafał Sadowski. On również wyreżyserował spektakl i w nim wystąpił, stwarzając wiarygodną kreację.

Trzeba zaakcentować, że ów projekt jest niezwykle pożądanym przekazem nie tylko dlatego, że dana propozycja jest szkolną lekturą, a jej dramatyczne przedstawienie pozwala młodym odbiorcom lepiej go sobie wyobrazić. Przypomnienie o etosie humanistycznym jest także ważne ze względu na każdego odbiorcę. Jak stwierdził bowiem Rafał Sadowski, „zrozumienie ciężaru tamtych czasów jest potrzebne nie tylko uczniom, ale i dorosłym”.

W jego przekonaniu, z czym trudno się nie zgodzić, „człowiek żyjący w dobie chaosu, konsumpcji, bez świadomości tego, co w życiu jest istotne, karmiony lękiem z pustego telewizora pogubił się i zapomniał o podstawowych wartościach”. Rację ma aktor, gdy stwierdza, że „żyjemy w bełkocie słów; nie słuchamy, tylko mówimy...”.

A takie okoliczności – dodać warto – zaistniały także w szkołach, które we współczesnej dobie przybrały formę zakładów produkcyjnych. Kształcenie wartości humanistycznych ustąpiło bowiem wyrachowanym kalkulacjom opłacalności i nieopłacalności materialnej wszelkiej podjętej aktywności.

Rafał Sadowski postanowił przeciwstawić się tym tendencjom. Mówi: „dla mnie najważniejsze jest spotkanie z człowiekiem na widowni”. Podczas tego spotkania zachodzi proces, w którym atrybuty „świata zbudowanego na rozpaczliwej nicości” niosą na przyszłość ważne prawdy o niezaprzeczalnej wartości humanizmu. Aby spełnić warunek: „Człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach” – trzeba rozumieć jego sens, aby docenić ludzkie wartości, trzeba empatycznie poznać dno cierpienia ludzkiego.

Wejście w „inny świat”, „martwy za życia dom” nastąpiło w sposób, który najdobitniej podkreślił przekroczenie progu, za którym nikną „prawa ludzkie”. Wybrane fragmenty tekstu Grudzińskiego odzwierciedliły istotny charakter kaźni łagrowych, relacjonowane z kontrolowanym napięciem emocjonalnym unaoczniały sprawy, które przekraczają ludzką miarę. Trafnym rozwiązaniem była rezygnacja z nadmiaru prozy na rzecz kilkunastu wyrazistych odsłon łagrowych przeżyć ukazanych z wyczuciem charakteru człowieka poddanego tresurze fizycznej i psychicznej.

Elementy scenografii pozwalały wyodrębnić poszczególne odsłony doświadczeń. Ogrodzony kolczastym drutem kwadrat symbolizował uwięzienie, unaoczniał klaustrofobiczną sytuację, osaczenie i zamknięcie człowieka w przestrzeni „poza światem”. Zwyczajny konkret: żarówka o dużej mocy, kawałek śledzia, zmieniająca się w zależności od numeru kotła gramatura chleba, łachmany służące za odzienie w czterdziestostopniowym mrozie, wreszcie nagość obnażyły „nieludzkie” warunki obozowe. Samotność w tym koszmarze zdaje się upragnionym azylem, o ile jest możliwa. Poddany najrozmaitszym torturom fizycznym, duchowym, moralnym człowiek wyrzuca z siebie protest. Umęczony nie zdobywa się na zrozumienie.

Monodram Rafała Sadowskiego uzyskał uznanie widzów. Sam obraz faktów historycznych wywierał wrażenie, jednak gra aktora unaoczniła ich wymiar. Po scenach ujawniających traumę doświadczeń zapadło milczenie, które pozwalało na wysnucie refleksji. Widz lękał, się, przerażał, wzdrygał się przed unaocznioną prawdą, zdobywał nową świadomość – przyglądał się z zapartym oddechem, ulegał paraliżowi.

Rafał Sadowski z pietyzmem wcielał się w postać Gustawa Herlinga Grudzińskiego. Dzięki temu sztuka uchwyciła i ułatwiła zrozumienie podstawowych prawd przekazanych przez pisarza. Spektakl naładował refleksjami, kluczowymi dla egzystencji pytaniami o sens życia, istotę człowieczeństwa, hierarchię wartości, źródła zła w człowieku.

Za sprawą sztuki aktorskiej wzmocniony został przekaz tekstu, który dziś nie traci aktualności - wyposaża we wrażliwość i zainteresowanie bliźnim, przebija się przez obojętne zawieszenie w stanie konsumpcyjnego samozadowolenia, by odkryć, że sztuka służy celom głębszym niż rozrywka. Sceniczny dramat stał się instrumentem do wyrażania jego myśli, idei, wirów, chaosów. Wyłania się z niego tajemnicza złożoność człowieka – jako wyzwanie poznawcze dla każdego odbiorcy.

Pycha człowieka współczesnego prowadzi do upadku wartości etycznych. Należy do nich pamięć, godność. Obojętność wobec cierpień człowieka to skaza, którą nanosi na młodego człowieka współczesny technologiczny model kształcenia, w którym humanistyczny aspekt zdewaluował się na rzecz beznamiętnego przyswojenia wiedzy przyrodniczo-matematycznej.

Współczesny model człowieka odpowiada de facto owemu kikutowi człowieka, którego wykształciły warunki łagrowe, chociaż bestialstwo, okrucieństwo nie przyjmuje powszechnie form gwałtu, przemocy fizycznej, napaści, to występują owe akty w sferze psychicznego ograniczenia świadomości. Reguły walki o własny stan samozadowolenia i własny stan posiadania pozostają niezmienne. Postawa świadomej ignorancji oddala od rozumienia tego, co dla ludzkiej kondycji jest najistotniejsze, od czego uciec nikt nie zdoła.

od 7 lat
Wideo

Zmarł wybitny poeta Ernest Bryll

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto