Według gazety, w wyniku planowanych zmian we wspomnianej ustawie, korzystanie z internetu już wkrótce miałoby być nadzorowane. Policja i służby specjalne życzyłyby sobie, by portale i witryny internetowe gromadziły dane o użytkownikach internetu na potrzeby ewentualnych śledztw. Pomysł taki miał się narodzić 8 czerwca tego roku, na spotkaniu przedstawicieli resortu oraz, między innymi, Komendy Głównej Policji, Straży Granicznej, CBA i ABW.
Graś podkreślił, że planowane kierunki zmian w ustawie są konsultowane ze specjalistami. Nie zmieniona zostanie tzw. retencja danych, czyli będzie tak jak do tej pory. Rzecznik podkreślił, że prowajderzy i internauci mogą spać spokojne.
Z informacji podanych przez "Rzeczpospolitą" wynika, że organy ścigania wymagałyby gromadzenia danych przez 5 lat. Pod obserwacją znalazłyby się wszelkie aktywne działania internautów. Wszelkie pozostawione przez nich ślady byłyby archiwizowane.
Wiąże się to z dodatkowym obciążeniem finansowym dla właścicieli platform, którzy już wysyłają protesty do ministra Grzegorza Schetyny. Uważają oni pomysł za paranoidalny - inwigilacja na żądanie, na którą nie zgodzi się żaden użytkownik sieci.
Według szacunków gazety, samo przechowywanie danych o działaniach internautów w dużym portalu to wydatek 10 milionów złotych. Koszty te wynikają z obowiązku zakupu odpowiedniego sprzętu, zabezpieczenia go, administrowania zebranymi danymi zgodnie z przepisami. Wszystko mogłoby obniżyć konkurencyjność polskich firm internetowych.
źródło:
tvn24.pl
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?