Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inwazja ślimaków, robaków i moskitów gigantów na Florydzie

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikipedia
Floryda ze swoim klimatem podrównikowym i zwrotnikowym morskim, sprzyja rozwojowi życia wielu rzadkich gatunków zwierząt. Cyklicznie mnożą się też ogromne i groźne ślimaki, robaki owłosione i moskity giganty.

Bogata wilgotność roślinności, ze średnią roczną sumą opadów, dochodzącą do 1500 mm na metr kwadratowy, zapewnia sprzyjające warunki bytowania, rozmnażania i rozwoju gadów, m.in. grzechotników, aligatorów, żółwi, węża zbożowego i ssaków typu: rysie rude, baribale, pancerniki, jaguary, a także ptaków: amerykańskich bielików, rybołowów, pelikanów, żurawi kanadyjskich i krzykliwych oraz takich zwierząt morskich, jak wieloryby biskajskie, delfiny butlonose, manaty.

Ostatnio, południową Florydę zaatakowały ogromne stada afrykańskich ślimaków lądowych. Te wielkie (do 30 cm długości) i niezmiernie żarłoczne mięczaki, uważane za jeden z najbardziej niszczycielskich gatunków, żywią się dosłownie wszystkim, co mogą pożreć. Zjadają ponad 500 gatunków roślin i niemal wszystko na drodze swojego marszu. Przegryzają się nawet – według przyrodników - przez gipsowe ściany, bo przecież potrzebują do życia wapnia, który stanowi budulec ich muszli.

Złapano ich już ponad 117 tysięcy

W zeszłym tygodniu, w mieście Gainesville położonym w północnej części Florydy, zebrali się w eksperci, którzy zastanawiali się nad tym, w jaki sposób pozbyć się groźnych, niczym szarańcza lub stado zgłodniałych gryzoni, afrykańskich ślimaków.

Jak podała rzecznik prasowa Florydzkiego Departamentu Rolnictwa, obecnie każdego tygodnia w Miami, łapanych jest ponad tysiąc osobników ślimaków. A od września 2011 roku, czyli od czasu, kiedy na Florydzie pojawił się ponoć pierwszy lądowy ślimak afrykański, złapano ich już ponad 117 tysięcy ponad 117 tysięcy.

Zdaniem rzeczniczki, w okresie najbliższych kilku tygodni, ślimaków będzie znacznie więcej, gdyż niedługo skończy się dla nich okres hibernacji (zmniejszenia intensywności procesów życiowych organizmu, m.in. w celu przystosowania się do niekorzystnych warunków), który te żarłoczne mięczaki spędzają pod ziemią.

Inwazja ślimaka giganta

Jak podaje BBC - na Karaibach, w tym na Barbadosie, gdzie ślimaki całkowicie opanowały tereny - ich muszle "strzelają pod oponami samochodów lub kołami kosiarek, niczym pociski", a chodniki miast i ściany domów upstrzone są odchodami i ohydnym śluzem.

Ślimak afrykański (Achatina) składa 1200 jaj rocznie. Achatina, żyjące na Florydzie - jako rodzaj afrykański, to roślinożerne ślimaki lądowe z rodziny Achatinidae, które należą do największych lądowych ślimaków świata. Ich jajowaty dom, będący dużą wydłużoną muszlą, osiąga rozmiary do 30 cm, a masa ciała dochodzi do 0,5 kg. Jaja tych ślimaków Achatin mają wygląd i wielkość jaj ptasich. Niektóre gatunki ludzie zbierają w celach konsumpcyjnych i hodowane są jako zwierzęta domowe. Ludzie hoduje je, choć wiadomo, że mają one i przenoszą pasożyta, który "atakuje płuca szczurów i może powodować u człowieka nawet zapalenie opon mózgowych".

Według naukowców, nie ma opracowanej skutecznej metody, toteż bardzo trudno opanować inwazję ślimaków. Jon Arlett, kurator działu mięczaków w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie, powiedział mediom, że "nie ma jednoznacznej odpowiedzi", jak zatrzymać ekspansję afrykańskiego ślimaka lądowego, np. na Florydzie.

Traktują je jak "słodkie zwierzątka domowe"

Sprawę pogarsza sytuacja, według Denise Feiber - rzecznik prasowej Florydzkiego Departamentu Rolnictwa, gdyż ludzie traktują afrykańskie ślimaki, jak "słodkie zwierzątka domowe". "Są ogromne, poruszają się, wyglądają jakby na ciebie patrzyły, dlatego ludzie je lubią" – wyjaśniła rzecznik. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jakie te ślimaki przynoszą straty, gdy "dostaną się na obszar, gdzie nie mają żadnych naturalnych wrogów". Rozwijają się wtedy gwałtownie i bez przeszkód.

To nie pierwsze i nie jedyne na Florydzie zwierzęta, które podjęły ekspansję tego stanu USA. Przed dwoma laty pojawiły się miliony owłosionych robaków. W kwietniu 2012 roku po północy, wyrosły nagle, jakby wyszły spod ziemi, przy plaży w Vilano Beach. Policjant, który jako pierwszy zauważył je w wodzie, był tak zaskoczony, że nie mógł uwierzyć swoim oczom, bo "woda była czerwona i nie widać było dna". Biolog morski z Jacksonville University powiedział wtedy, że taki urodzaj milionów owłosionych robaków zdarza się co roku, gdy "nagrzewa się woda".

Owłosione robaki i moskity giganty

Czerwona woda a w niej owłosione robaki to efekt walki tzw. barweny (Mullus surmuletus), ryby z rodziny barwenowatych. Należy ona do rzędu okoniokształtnych, występuje w strefie przybrzeżnej Morza Śródziemnego i Morza Czarnego. Osiąga 40 cm długości i ciężar 1,5 kg; ma ubarwienie jaskrawe, żywi się dennymi bezkręgowcami. Jest bardzo ceniona przez ludzi z powodu smacznego mięsa. To właśnie barwena pożera owłosione robaki i woda wokół przybiera czerwoną barwę.

Zaledwie miesiąc temu Florydzie zagroziła plaga moskitów gigantów, które latem są tam 20 razy większe, a ich ukąszenia, choć raczej niegroźne dla zdrowia człowieka, są wyjątkowo bolesne. Zdaniem znawców, obfite deszcze i możliwe następstwa nadchodzącego w czerwcu sezonu huraganów, w strefie Atlantyku, mogą wpłynąć na gwałtowne rozpowszechnienie się plagi tych skrzydlatych "bestii" z rzędu muchówek, zwanych czasem przez miejscowych "supermoskitami".

Stanisław Cybruch

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto