Przygotowywany na różne sposoby ciulim to historyczna potrawa regionalna - rodzaj zapiekanki. Miejscowe gospodynie mieszają utarte ziemniaki, siekane razem z kośćmi żeberka, boczek i przyprawy, a następnie w żeliwnym garnku pieką w piecu chlebowym przez całą noc. Ciulim lelowski został wpisany przez Ministerstwo Rolnictwa na listę produktów tradycyjnych. Czulent to potrawa żydowska bazująca na fasoli, kaszy, ziemniakach i gęsim tłuszczu. Przygotowują go przyjeżdżający w te strony żydowscy wyznawcy chasydyzmu - ortodoksyjnego nurtu judaizmu.
Lelowskie święto nie ogranicza się tylko do kuchni, program imprezy wzbogaciły koncerty, warsztaty (np. tańca żydowskiego) i pokazy. Podobnie jak w zeszłych latach, tegoroczne święto podzielone było na dwie części. W sobotę - dzień polski, który został uatrakcyjniony występami, m.in. zespołów: "Ogniki", Płomyki" i "Iskierki" z Lelowa, "Rancho Folclorico da Casa do Povo de Recarei" z Portugalii, który w Polsce pojawił się pierwszy raz, Ansambl za Tradicionalna Muzika i Igra "Bojmija" z Macedoni oraz Zespół Pieśni i Tańca "Wolbromiacy" z Wolbromia. W niedzielę - dzień żydowski - uatrakcyjniły, m.in. klezmerskie kapele "Chmielnikers" i "Kleezmates".
Oprócz ciulimu i czulentu można było spróbować gęsich pipek, czyli żołądków nadziewanych kaszą, raków, gęsiego smalcu, lelowskiej śliwowicy i zupy a la nietoperz. Zupa wiąże się z niedawnym odkryciem w pobliskich Ślęzanach dużej kolonii lęgowych nietoperzy z gatunku nocek duży. Zupa a la nietoperz to bulion rosołowy z grzybami mun, które do złudzenia przypominają skrzydła nietoperza.
Na święto przybywa coraz więcej turystów. W roku w 2003, uczestniczyło zaledwie ok. 120 osób, a w tym kilka tysięcy, przyjeżdżających nie tylko z okolic Częstochowy, Górnego Śląska, ale też z zagranicy.
Przed II wojną światową społeczność żydowska w Lelowie liczyła ok. 2 tys. osób i była praktycznie równa polskiej. Obyczaje obu społeczności wpływały na siebie nawzajem, co poskutkowało m.in. podobieństwem charakterystycznych miejscowych potraw.
Poza ciulimem i czulentem, Lelów słynie z pielgrzymek ortodoksyjnych Żydów do grobu cadyka Biedermanna, zwanego Lelowerem. Według podań, cadyk Biedermann (1746-1814) podczas rytualnych chasydzkich tańców miał odzyskać pełnię władzy w nodze. Od tamtej pory wyznawcy przypisywali mu moc uzdrawiania i przybywali do niego, a dziś odwiedzają jego grób.
Tegoroczne święto, inaczej niż w latach poprzednich, odbyło się na placu szkolnym przy ul. Szczekocińskiej z powodu trwającej przebudowy centralnego placu miasteczka oraz drogi nr 46. Podczas remontu dokonano archeologicznego odkrycia średniowiecznych obiektów, m.in. bramy, fragmentów drewnianej drogi, pomostu z drewnianych bali czy żydowskich jatek.
Pierwsze wzmianki o Lelowie pochodzą z końca dwunastego wieku. Prawa miejskie miejscowość zyskała w 1314 r. Z czasu, gdy wskutek pożarów i zniszczeń wojennych miasto zaczęło w XVII wieku tracić na znaczeniu, pochodzą pierwsze dokumenty o kulinarnych tradycjach Lelowa.
Lelowskiemu świętu towarzyszyła wystawa fotograficzna "Chasydzi w Lelowie" Leszka Pilichowskiego oraz "Tańczący z Bogiem, przedstawiająca pielgrzymki chasydów do Lelowa, pokaz rękodzielnictwa artystycznego (rzeźby, obrazy, ceramika, witraże itp).
Jest to impreza bardzo udana i rozwojowa, nie tylko jako atrakcyjna oferta turystyczna, ale jako lelowskie święto kultur obojga narodów.
Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?