Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak bardzo można chcieć żyć

Maja
Maja
empik
Recenzja książki "Lodowe piekło. Katastrofa na Grenlandii” Mitchella Zuckoffa

Książka Mitchella Zuckoffa „Lodowe piekło. Katastrofa na Grenlandii” to reporterska relacja obejmująca dwie historie: rozbicie się trzech amerykańskich samolotów na Grenlandii na przełomie 1942 i 1943 roku oraz poszukiwanie wraku jednego z nich w 2012 roku. To zestawienie dwóch wymiarów historii stwarza możliwość skontrastowania realiów drugiej wojny światowej i współczesności w odniesieniu do tej samej lodowej przestrzeni. Pierwsza opowieść ukazuje niemal heroiczną walkę o przetrwanie i o zachowanie zdrowych zmysłów w obliczu, zdawałoby się, nieuchronnej śmierci; zaś druga dotyczy niezwykle konsekwentnego dążenia i ogromnego nakładu wysiłków nakierunkowanych na odnalezienie we wrogich śniegach Grenlandii fragmentów dawnych, tragicznych wydarzeń.

W książce Zuckoffa wyraźnie zarysowana została najważniejsza cecha Grenlandii – nieprzejednany charakter jej przyrody. Wyspa posiada moc zmiany skali człowieka i jego, jak się nam zdaje, okazałych wynalazków i dokonań. W obliczu grenlandzkiego świata stają one bezwartościowe, tam siłę i władzę ma wyłącznie natura. A mimo to wyspa urzeka i przyciąga. Ten fragment świata, jakby odrębny kosmos, jest majestatycznym lądem i stoi niewzruszony na ludzkie próby ujarzmienia go. I wciąż znajdują się oczarowani tym fenomenem ludzie, którzy, tak jak jeden z głównych bohaterów książki, mówią: „nigdy wcześniej nie pracowałem w miejscu, w którym można zginąć niemal w każdej sekundzie. To było wspaniałe.”

„Lodowe piekło” dostarcza również interesujących informacji o Grenlandii, atrakcyjnych tym bardziej, że na co dzień znajdujących się zazwyczaj poza sferą naszych zainteresowań. Mało kto zastanawia się, dlaczego nazwa tej lodowej wyspy to zielony ląd, w jaki sposób pojawili się tam pierwsi ludzie, jak istotny jest to teren pod względem militarnym i jakie bogactwa naturalne skrywa ta ziemia. Ale oczywiście te dane to tylko wstęp, bowiem „Lodowe piekło” to gratka przede wszystkim dla miłośników militariów i lotnictwa wojskowego z okresu drugiej wojny światowej. Wiadomości z tej dziedziny wypełniają każdą stronę książki do maksimum, co może być zniechęcające dla osób, których tematyka ta nie fascynuje.

Głównym przesłaniem książki jest ukazanie niezwykłej woli życia uwięzionych w tytułowym „lodowym piekle” ludzi. Rozbitkowie zaginionych na Grenlandii samolotów znosili każdy jeden dramatyczny dzień pomimo ekstremalnej pogody, pomimo braku żywności i łączności ze światem, pomimo potwornie bolesnych urazów i odmrożeń, pomimo świadomości tego, jak małe są szanse na ratunek. Ci ludzie nie tracili nadziei i kurczowo trzymali się myśli, że mają dla kogo żyć. Dlatego codziennie walczyli z własną psychiką i przeciwnościami; i podejmowali każdą, nawet najbardziej nieprawdopodobną próbę ratunku.

I choć książka dotyczy niezwykłej, ujmującej historii, to jednak posiada wielką wadę, która mocno rzutuje na jej odbiór – jest napisana niczym podręcznik, praca naukowa z ogromem przypisów. „Lodowe piekło” zawiera masę informacji, Zuckoff wykonał wnikliwe śledztwo i pisał swoją opowieść z kronikarską dokładnością, bardzo dbał, by nie pominąć żadnych detali. Oczywiście należy to docenić, ale nadmiar zbędnych szczegółów zabija tę historię. Są dane, a brakuje emocji. Dlatego książkę polecam przede wszystkim miłośnikom wiedzy, zwłaszcza wiedzy w militarnej odsłonie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto