Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak być emigrantem? Poradnik dla początkujących

Joanna Grzenia
Joanna Grzenia
Polacy w Wielkiej Brytanii stanowią trzecią największą grupę imigrantów. Chętnie wybieramy Zjednoczone Królestwo jako miejsce dłuższego pobytu, ale jednocześnie fora internetowe pełne są narzekań sfrustrowanych rodaków.

„Mieszkam w UK już 7 lat (...) nie zadomowiłam się tutaj na dobre…” - czytam na "Gazeta" Forum.

Ze względu na problem z zadomowieniem się, po ponad trzech latach pobytu w UK postanowiłam wrócić do Polski, bo - jak stwierdziła moja 16-letnia wówczas córka: "nie przyjechałam tu, żeby było mi gorzej...". Trudno było nie przyznać jej racji. "Było mi gorzej" bez względu na stałą pracę i dużo większe zarobki. Po szoku związanym z powrotem i pierwszą krajową wypłatą w wysokości 1600 zł, otrzymaną w jednej z szacownych instytucji z tradycjami, zaczęłam zgłębiać temat: dlaczego było mi gorzej?

Po pierwsze: brak znajomości realiów szkodzi

Kto nie słyszał o Anglii? Królowa, Churchill, deszcz, II wojna światowa no
i jeszcze oczywiście angielskie jedzenie nie do zjedzenia (ale przecież można gotować w domu). Tak mniej więcej wyglądała wiedza przeciętnego rodaka udającego się na emigrację w 2004 roku. Nikt nie wyjeżdżał, żeby skończyć na zmywaku lub w innym podobnym miejscu. Każdy łapał co się dało, żeby powoli i stopniowo realizować swój "amerykański sen" w Wielkiej Brytanii. I powoli każdy z nas z przerażeniem odkrywał system klasowy.

Brytyjski system klasowy czyli szklany sufit

System klasowy w Polsce występuje w podręcznikach historii, ale i tak nie wszyscy wiedzą, o co w tym dokładnie chodzi. Dla wielu z nas przynależność do danej grupy społecznej wiąże się z pozycją zawodową i zarobkami, a to teoretycznie można zdobyć albo ciężką pracą, albo realistycznie - wypracowaniem sobie stosownych układów. W Wielkiej Brytanii jest inaczej. Na pewne stanowiska można się dostać jedynie jeżeli pochodzi się z właściwej klasy społecznej lub jeżeli w danym obszarze występuje znaczący brak rąk do pracy (jak to ma miejsce w przypadku lekarzy lub pielęgniarek).

Nie wymyśliłam tego sama. Powiedział mi o tym znajomy Anglik, co znacznie przyspieszyło moją decyzję o powrocie. W domu uzupełniłam wiedzę zapoznając się z literaturą przedmiotu. Wszystkim, którzy chcą wyjechać do Wielkiej Brytanii polecam książkę Kate Fox: "Przejrzeć Anglików". Subtelności brytyjskiego systemu klasowego są tam bardzo dokładnie wyjaśnione.

"Life is brutal and full of zasadzkas"- czyli nieznajomość języka szkodzi

Prawdziwe w większości krajów powiedzenie "jak cię widzą tak cię piszą" w Wielkiej Brytanii powinno brzmieć: "jak cię słyszą tak cię piszą". Wspomniana Kate Fox tak opisuje tę zależność: "Przede wszystkim kody językowe, które opisaliśmy, wskazują na to, że klasa w Anglii nie ma nic wspólnego z pieniędzmi i bardzo mało z zawodem. Najważniejsza jest mowa".

Aspirujący emigrant bez znajomości języka mówionego lub niezdolny odezwać się ze strachu przed popełnieniem błędu - jest na straconej pozycji. Jako osoba pozbawiona zdolności komunikowania się, może wykonywać jedynie najprostsze zajęcia nie wymagające myślenia. W każdym społeczeństwie liczba osób chcących pracować w ten sposób jest ograniczona (a w przypadku Wielkiej Brytanii również kapryśna i wymagająca), dlatego lokalni pracodawcy często starają się zatrzymać zagranicznego (i bardziej zmotywowanego) delikwenta wszystkimi możliwymi środkami, bardzo często wbrew obowiązującym przepisom. Praca przez 16 godzin dziennie rzadko sprzyja rozwojowi kariery i pogłębianiu znajomości języka. Przepracowanym polecam przynajmniej godzinę dziennie ze słuchawkami na uszach. Spikerzy BBC4 mają bardzo dobry akcent.

Uwaga na lwy - czyli o różnicach kulturowych

"Czy oni naprawdę myślą, że nie potrafię sobie dać z tym rady?" - zapytała mnie zirytowana, starsza Angielka, po tym jak nowo zatrudniona grupa rodaków, starała się jej okazywać szacunek wykonując za nią cięższe, fizyczne prace. Dla niej nie było to oznaką szacunku, tylko podważeniem jej przydatności na wykonywanym stanowisku. W środowiskach wielokulturowych trzeba bardzo uważać na to co się robi.

Ta sama Angielka straciła swoje kierownicze stanowisko po sprzeczce z jednym z Afrykańczyków, który podczas ożywionej wymiany zdań wskazywał na nią palcem. Dla Brytyjczyków jest to gest obraźliwy, oznaczający dominację. Zirytowana powiedziała mu, że nie życzy sobie takiego traktowania we własnym kraju. Wypowiedź uznano za rasistowską i zdegradowano ją do poziomu zwykłego pracownika. Podejrzewam, że sytuacja ta jest typowym przykładem nieporozumienia na tle kulturowym. Dla mnie zupełnie naturalnym jest fakt, przepuszczania mnie w drzwiach przez płeć przeciwną. Dla mojego znajomego z Kongo nie: "nasze kobiety chodzą za nami, bo musimy je chronić przed lwami". Tylko co w przypadku, gdy lew zaatakuje od tyłu?

O powrotach - czyli nie da się wrócić w to samo miejsce

Decyzja o powrocie nie jest łatwa, tak jak nie jest łatwy sam powrót. Podczas pobytu na obczyźnie idealizuje się ojczyznę. Czasami powstają z tego wiersze i poematy, a czasami błyskawiczna decyzja podjęta na bazie występujących trudności. Powrót bardzo często jest rozczarowaniem. Ludzie nie okazują się wcale tacy serdeczni, otwarci i gościnni jak nam się wydawało pod wpływem krótkich wizyt w kraju, a pensje... No cóż, pensje są po prostu śmieszne w porównaniu z tym co zarabialiśmy za granicą. Pod warunkiem oczywiście, że znajdziemy pracę. Po dłuższym pobycie na obczyźnie, ojczyzna wydaje się obca a stosunki w niej panujące... dziwne. Po czterech latach pobytu w kraju mam problem z zadomowieniem się. Zastanawiam się nad poznaniem kolejnej kultury...

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto