Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Szczepański przedstawia działaczkę Polonii dr Ewę Piacentile

Jan Piotr Szczepański
Jan Piotr Szczepański
Prof. dr hab. Maria Zofia Siemionow z mężem i dr Ewa Piacentile przed Katedrą Duomo w Padwie.
Prof. dr hab. Maria Zofia Siemionow z mężem i dr Ewa Piacentile przed Katedrą Duomo w Padwie. Ewa Piacentile
Zakres świadczenia usług medycznych w społeczeństwie polskim pozostawia wiele do życzenia. Niepokojące są zapowiedzi Ministra Zdrowia o planach zamknięcia wielu szpitali. A przecież od stuleci kształcimy kadry medyczne dla świata.

Pierwszy w Europie fakultet medyczny powstał m.in. z inicjatywy Polaków na włoskim uniwersytecie w Padwie, drugi niebawem na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Od wielu lat polskie uczelnie kształcą setki i tysiące polskich lekarzy,

z których ogromna większość opuszcza Kraj zaraz po studiach lub krótkim

stażu pracy, zapełniając chłonne rynki zagraniczne gwarantujące im wyższe wynagrodzenie za świadczone usługi medyczne. W Kraju lekarzy jest ciągle za mało, a wykształcenie jednego absolwenta studiów medycznych budżet Państwa kosztuje ½ miliona złotych polskich, co niewątpliwie w niemałym stopniu ma wpływ na trudności zarówno kadrowe jak i finansowe polskiej służby zdrowia.

J.S. Dzisiaj chętnie posłucham Pani zdania jako wybitnej działaczki polonijnej: jaki jest wkład Polaków w światową medycynę w czasie ostatniego półwiecza?

E.P. Polscy lekarze są obecni wszędzie na świecie. Jest ich bardzo dużo w Niemczech, Anglii, Szwecji, Norwegii, w Stanach Zjednoczonych i nawet w Australii, Nowej Zelandii, Ameryce Południowej, Afryce. Europa Południowa nie była dla polskich lekarzy wymarzonym celem, słabsze pensje nie przyciągały.
Mamy tu do czynienia z emigracją za lepszym wynagrodzeniem i lepszymi warunkami życia. Lekarze wykształceni w kraju za czasów komuny z reguły mieli obowiązek odpracować w Polsce studia. Samo zorganizowanie wyjazdu zajmowało często wiele lat -było bardzo trudno wyjechać . Wymagany był zwrot kosztów studiów, co uważam za bardzo poprawne uregulowanie stosunku z państwem. Studia medyczne są studiami drogimi, wiec jeśli się za nie nie zapłaciło to powinno się odpracować. Tak jest w Stanach Zjednoczonych. Osoby po stypendiach rządowych muszą odpracować- o ile dobrze pamiętam - rok pracy za rok studiów.

Emigracja ostatnich lat do Anglii, młodych lekarzy i stomatologów, powinna była być rozliczona. Uważam, ze nawet nie jest koniecznym zapłata przed lub wnet po wyjeździe, ale unormowana. Trzeba odpracować pięć lat, jechać na pięć lat i potem wrócić na pięć lat. Może to pomóc młodym lekarzom na początku ich kariery zawodowej. Jestem przekonana, że w takiej sytuacji wielu by już zostało w kraju.

J.S. Jak są doceniani i oceniani obecnie polscy lekarze za granicą?

Poziom przygotowania polskich lekarzy jest bardzo dobry, po pokonaniu problemów językowych szybko adaptują się w nowym środowisku w którym stają się bardzo , cenieni. Wielu z nich osiągnęło sukcesy na skale światową. W ostatnich 10 latach cieszyliśmy się wielkim sukcesem Polki z Poznania Prof. dr hab. Marii Siemionow, która W grudniu 2008 dokonała pierwszej w USA udanej operacji przeszczepienia twarzy. Pisał o tym cały świat, Był to wielkim sukcesem dla szpitala w którym została wykonana operacja.

J.S. Miło słyszeć, ze jesteśmy tak dobrze widziani w świecie medycznym, gdzie jeszcze poza Stanami Zjednoczonymi i w jakich krajach mamy osiągnięcia?

Wyjazdy lekarzy z Polski do Europy i do Stanów miały charakter prywatny. Rzadko się mówi jak bardzo nas doceniała Afryka, Bliski Wschód, Azja – wyjeżdżali tam polscy lekarze na kontrakty P.H.Z. Polserwice. Wiem dobrze jak to wyglądało w Ghanie, gdzie mój ojciec był na kontrakcie pięcioletnim. Wtedy mieliśmy wybór Afganistan lub Ghana. Rodzice wybrali Ghanę, 
W latach 60-tych wyjazd na czarny kontynent z Krakowa, gdzie w Krakowie studiowało tylko kilku Afrykańczyków był wielką przygodą. Nowy klimat na początku był dla nas trudny i trzeba się było przyzwyczajać do nowych warunków. Było nas polskich rodzin bardzo dużo -lekarze, inżynierowie, wykładowcy na uniwersytetach. Wszyscy przekazywaliśmy procent od wynagrodzenia rządowi polskiemu. Nie było kwestii, że ktoś za studia nie zapłacił. To było bardzo korzystne dla kraju. Wiele rodzin potem pojechało do USA, Kanady czy Australii, ale każdy z nas uważał, że pokrył swoje zobowiązania wobec kraju z tytułu otrzymanego wykształcenia.
Polscy specjaliści lekarze, inżynierowie byli bardo cenieni. Było ich bardzo dużo i zostawili po sobie dobre imię. Do dzisiejszego dnia wspominają ich doceniając ich wkład w rozwój kraju. Każdy większy szpital miał kilku polskich lekarzy. Wielu z nich pracowało w mniejszych miejscowościach rozrzuconych po całym kraju. Pamiętam lekarza z Łodzi, chyba był ginekologiem dr Jerzy Fajer. Pracował na północy Ghany w Tamale to prawie Sahara. W największym mieście portowym w Temie pracował znany ginekolog dr Brzdękiewicz. Nikt nie mógł wymówić jego nazwiska, ale wszyscy o nim słyszeli, że był doskonałym lekarzem. Z Krakowa był mój ojciec internista Władysław Denikiewicz. Przez rok mieszkaliśmy w maleńkiej wiosce nad Woltą, gdzie Niemcy budowali most. Potrzebny był lekarz ze znajomością języka niemieckiego. Chirurdzy dr Leszek Cybulski i dr Zbyszek Malski, który pracował w misji sióstr niemieckich, dr nauk rolnych Lucjan Wollen, który założył największa plantację trzciny cukrowej. Polacy byli najliczniejszą reprezentacją Europy na kontraktach, Sądzę, że także dzisiaj byliby bardzo miłe widziani i wysoko cenieni. 
Wielka szkoda, że wiele polskich placówek zostało zamkniętych i nikt nie zadbał, aby ten nasz wkład w pomoc tym krajom mógł być kontynuowany w przyszłości. Większość specjalistów i ich rodziny ma bardzo dobre wspomnienia z afrykańskiego kontraktu. Mieszkaliśmy tam przez dłuższy czas, poznaliśmy Afrykę i trudno nam było z niej wyjechać. Pozostała nam choroba afrykańska - tęsknota za Afryką, rodząca chęć powrotu. 

Dziękuję bardzo za udzielenie mi wywiadu i mam nadzieję, że odezwą się do nas inni polscy specjaliści z którymi zetknąłem się w wielu krajach Północnej Afryki i Bliskiego Wschodu przebywający na kontraktach indywidualnych i zbiorowych szczególnie w dziedzinie consultingu. W przyszłości powrócimy do Pani badań dotyczących inicjatyw Polaków w zakładaniu wydziału medycyny w Padwie w XIII wieku.
Fotografie wykorzystane w artykule pochodzą ze zbiorów dr Ewy Denikiewicz-Piacentile

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto