Janusz Palikot przyznaje, że nie obchodził rocznicy katastrofy smoleńskiej, bo ona przypomina mu o słabości naszego państwa: "To powinna być rocznica wstydu" - mówił w programie "Fakty po faktach". Przyznał, jednak, że pamięć ofiar katastrofy będzie czcił poprzez czynienie dobra oraz dążenie do prawdy, w życiu publicznym.
Palikot, podobnie jak Niesiołowski, odczuwa obrzydzenie do Kaczyńskiego; według Palikota cynizm i nihilizm szefa PiS przekroczył niespotykane granice. Uroczystości smoleńskie przyrównał do Mickiewiczowskich "Dziadów", zaś Kaczyńskiego nazwał żywym trupem, który co jakiś czas pojawia się wraz ze swoją sektą smoleńską i straszy ludzi: "Jestem pewien, że Jarosław Kaczyński "nie żyje". Politycznie nie żyje. Wydostaje się tylko jak cień z grobu i widzimy taką zjawę - mówił Palikot.
Choć szef RP brzydzi się Kaczyńskim, to zarazem jest mu wdzięczny, ponieważ tym co robi osłabia Kościół i przyczynia się do popularyzacji idei Nowoczesnego Państwa. Palikot skrytykował hierarchów Kościoła za brak reakcji na ponowne postawienie krzyża na Krakowskim Przedmieściu.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?