Janusz Palikot przyznaje, że nie obchodził rocznicy katastrofy smoleńskiej, bo ona przypomina mu o słabości naszego państwa: "To powinna być rocznica wstydu" - mówił w programie "Fakty po faktach". Przyznał, jednak, że pamięć ofiar katastrofy będzie czcił poprzez czynienie dobra oraz dążenie do prawdy, w życiu publicznym.
Palikot, podobnie jak Niesiołowski, odczuwa obrzydzenie do Kaczyńskiego; według Palikota cynizm i nihilizm szefa PiS przekroczył niespotykane granice. Uroczystości smoleńskie przyrównał do Mickiewiczowskich "Dziadów", zaś Kaczyńskiego nazwał żywym trupem, który co jakiś czas pojawia się wraz ze swoją sektą smoleńską i straszy ludzi: "Jestem pewien, że Jarosław Kaczyński "nie żyje". Politycznie nie żyje. Wydostaje się tylko jak cień z grobu i widzimy taką zjawę - mówił Palikot.
Choć szef RP brzydzi się Kaczyńskim, to zarazem jest mu wdzięczny, ponieważ tym co robi osłabia Kościół i przyczynia się do popularyzacji idei Nowoczesnego Państwa. Palikot skrytykował hierarchów Kościoła za brak reakcji na ponowne postawienie krzyża na Krakowskim Przedmieściu.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?