Wedle przeważającej ilości komentarzy, Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się narzucić swoją narrację w dniu rocznicy katastrofy smoleńskiej. Publicyści sprzyjający ekipie rządowej, mieli pretensje do Donalda Tuska za ciche przeżywanie tego dnia i oddania pola Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Zdaniem prof. Śpiewaka, Jarosław Kaczyński, z Antonim Macierewiczem przebija się ze swoją teorią o zamachu do kolejnych grup społecznych, wykraczających poza zwolenników "Gazety Polskiej" oraz "Radia Maryja" - "to jest pewien fakt społeczny"- mówił.
Podobne zdanie w tej kwestii ma Stanisław Michalkiewicz, którego trudno posądzić o nadmierną sympatię do Śpiewaka. Jeżeli coś łączy obydwu dżentelmenów, to zamiłowanie do ekonomicznego liberalizmu. Michalkiewicz pisze tak: "Wczorajsze obchody drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej pokazały, że panu prezesowi Kaczyńskiemu udało się zepchnąć swoich przeciwników do defensywy - przynajmniej na propagandowym odcinku frontu".
Dlatego, w perspektywie pogłębiających się wątpliwości, co do postawy rządu
w sprawie katastrofy (Rosjanie wciąż nie oddali nam wraku, i na domiar złego jeszcze go starannie wyczyścili), odkrywanych przez opinię publiczną kolejnych kłamstw władzy, obchodzenie uroczystości smoleńskich w ciszy, jest uznawane, przez wielu publicystów z salonu, za błąd Tuska.
Już go wykorzystał Jarosław Kaczyński, który napisał na Salonie24, że PO w taki sposób próbuje ukryć niewygodne, dla siebie fakty, chce przemilczeć sprawę: "Nie była to jednak cisza zadumy, modlitwy czy pamięci. To była cisza, która miała głośno krzyczeć „Nic się nie stało!”, „Nie ma problemu!”- stwierdził Kaczyński.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?