Jarosław Kaczyński ma poczucie, że prezydent został zamordowany

Jutro druga rocznica śmierci Lecha Kaczyńskiego. Prezes Jarosław Kaczyński mówi, że ma poczucie, iż jego brat prezydent mógł zostać zamordowany. Zastrzega przy tym, że nawet, jeśli katastrofa smoleńska była tragicznym wypadkiem, to odpowiedzialność za nią ponosi premier Donald Tusk.

Według prezesa PiS, jego brat Lech naraził się tym, którzy nie chcą, żeby Polska była skuteczna "w swojej podmiotowości". Jego zdaniem wszystko wskazuje na to, że "skończyło się zamachem". Dlatego ma poczucie, że prezydent Lech Kaczyński został zamordowany. Takie osobiste wyznanie złożył Jarosław Kaczyński w rozmowie z dziennikarzem Onetu.

Bez względu na to, z jakiej przyczyny doszło do śmierci brata bliźniaka, Jarosław Kaczyński ma ogromną pretensję o to i czuje wielki wstręt – jak mówi - do Donalda Tuska. Twierdzi, że w Polsce i za granicą były osoby, które mogły skorzystać na śmierci Lecha Kaczyńskiego. I skorzystały. Nie ukrywa, w związku z tym "swojego negatywnego stosunku do Donalda Tuska". Podkreśla: "Jeśli to był tylko wypadek, to tym bardziej ponosi odpowiedzialność za śmierć Lecha Kaczyńskiego i całej delegacji prezydenckiej" - czytamy na – czytamy na kaczynski

Zapytany, czy chciałby ekshumacji brata i bratowej, prezes PiS odpowiedział, że nie wyklucza, iż będzie konieczna. Ale daje znać, że mogłoby to nastąpić za innej władzy. Wiadomo o jaką władzę chodzi. Jednak tym razem prezes nie mówi tego z niepodważalną pewnością. Wyjaśnia, że "jeśli w uczciwym śledztwie, po zmianie władzy, prokuratura uzna, że trzeba dokonać ekshumacji, to nie będzie wyjścia. Dla mnie to będzie strasznie trudna sprawa" – cytuje portal "Money".

Przypomnijmy, że w sprawie śledztwa smoleńskiego zapadła niedawno ważna decyzja. Na wniosek wojskowego prokuratora okręgowego w Warszawie, prokurator NPW wydał postanowienie o przedłużeniu śledztwa. To kolejne przedłużenie polskiego postępowania dotyczącego katastrofy smoleńskiej.

Znajdź nas na Google+