Niedawno Kaczyński w "Gazecie Polskiej" mówił, że jeżeli okazałoby się, że w Smoleńsku doszło do zamachu, to jest to wydarzenie porównywalne z atakiem terrorystycznym z 11 września.
Na niedzielnym spotkaniu w Siedlcach uczynił to ponownie. Zwrócił uwagę, że samoloty atakujące World Trade Center, przelatywały przez budynek bez większych szkód. Jak w takim razie zwykła brzoza mogła doprowadzić do takiej katastrofy w Smoleńsku? Kaczyński sypał przykładami, jak z rękawa: "Ostatnio mieliśmy przykład, że samolot na Syberii skosił las, i nikomu się nic nie stało".
Według niego dowodzą one tego, że jest duże prawdopodobieństwo, iż pod Smoleńskiem doszło do zamachu. A nawet jeśli to była katastrofa (Kaczyński przyznał, że takie samoloty dosyć często spadają) to ciężko jest uwierzyć, w to, że wszyscy tam zginęli.
Tymczasem członek komisji Millera, dr Maciej Lasek powtórzył, że w Smoleńsku nie doszło do zamachu. W jego ocenie, gdyby doszło do wybuchu, to różne urządzenia zarejestrowały by wzrost ciśnienia, a tego nie stwierdzono.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?