Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Jasmine” Bugajny: Brak optymizmu? Jedź do Egiptu

Grażyna Wosińska
Grażyna Wosińska
„Jasmine” Justyna Bugajny wszystkich zaraża optymizmem. Wystarczy, że wejdziesz na jej Fan Page. W rozmowie z Wiadomościami24 zdradza receptę na dobry humor: zawsze w marcu wypoczywaj w Egipcie. Najlepiej w Hurghada.

Radością życia mogłaby Pani obdzielić wiele osób. Wystarczy poczytać i pooglądać Fan Page. Czy może nam Pani zdradzić swoją tajemnicę?
Jestem z natury optymistką. Do szczęścia wystarczy mi piękna słoneczna pogoda. Ta zwykle jest w Egipcie. Moje ulubione miejsce to Hurghada i zawsze ten sam hotel. W marcu pogoda nas nie rozpieszcza, dlatego uciekam na południe. To, że jestem ciepłolubna, nie oznacza leniuchowania na plaży. Rano owszem. Przy okazji wertuję przewodniki. Wybieram sobie trasę, trampki na nogi, i w drogę.

Wiele osób byłoby zdziwionych, że wyjazdem co roku do tego samego miejsca. Co by im Pani powiedziała?Moi znajomi też nie mogli tego zrozumieć Do czasu. Pojechali ze mną do Hurghady. Byli tak zachwyceni, że podczas powrotu prosili mnie, bym zabrała ich jeszcze raz. Egipt ma to do siebie, że kocha się go lub nienawidzi. Nie ma trzeciej możliwości.

Co jest fascynującego w Egipcie oprócz słonecznej pogody, zabytków i przyrody?
Oczywiście ludzie. Są niezwykle otwarci i uśmiechnięci. Znam wielu Egipcjan, pracujących w hotelach. Niezwykle szybko zawierają przyjaźnie. Wystarczy słowo dziękuję po arabsku. Już pytają czy znam ich język. Mówię, że nie ale się uczę. Pytam czy by mi pomogli. Śmieją się. Wymieniamy doświadczenia. Pokazuję stronę swojego hotelu. Bardzo ich interesuje taki egzotyczny kraj, jak Polska.

Jak jest ze znajomością polskiego wśród Egipcjan?
Nieźle (śmiech), szczególnie u właścicieli sklepików na bazarze. Witają nas tak: hej, witaj Polska. Zachęcają do zakupów: taniej jak Biedronka.

Jak wiadomo nie ma zakupów bez targowania się na egipskim bazarze. Jak sobie pani z tym radzi?To świetna zabawa. Wchodzę do sklepiku. Podoba mi się chustka, cienka i niebieska. Udaję, że zależy mi na niej tak sobie. Właściciel zakłada mi na głowę. Znajomy żartuje, że wyglądam jak sprzedana narzeczona za pięć wielbłądów. Pytam ile kosztuje chustka. Słyszę, że 20 dolarów. Jestem oburzona i stwierdzam, że chustka warta 10 polskich złotych. Mówię, że daję trzy dolary i szybko wychodzę. Zdyszany dogania mnie na ulicy. Klnie na polską mafię. Zgadza się na trzy dolary i nie tylko chustka jest moja, mam jeszcze satysfakcję i niezłą zabawę.

Do Egiptu jeżdżą też chętnie Rosjanie. Kogo bardziej lubią Arabowie?Służbowo lubią wszystkich, którzy zostawiają pieniądze. Prywatnie za naszymi wschodnimi sąsiadami nie przepadają. Ani słowa nie powiedzą po arabsku lub angielsku. Płacą i wymagają. Takie są moje doświadczenia w Egipcie.

Nie boi się Pani terrorystów w Egipcie?
(Śmiech) czuję się tam nawet w nocy bezpieczniej jak w Elblągu, gdzie mieszkam. Podczas jednego z pobytów, dzwoni ktoś z Polski i przestrzega, bym nie wychodziła z hotelu. A tu cisza i spokój, żadnego powodu do obaw.

Dziękuję za rozmowę

Również dziękuję

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto