Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeanne Calment była starsza niż telefon, żarówka, radio i samolot

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Jeanne Calment
Jeanne Calment public domain
Długowieczność to odwieczne marzenie człowieka. Według części naukowców, w przyszłości będzie możliwe nawet nieśmiertelne życie, ale to dopiero przed nami. Teraz szacuje się, że na świecie żyje ok. 455 tys. stulatków. Najdłużej żyła Francuzka Jeanne Calment.

Dziś 15. rocznica śmierci Francuzki Jeanne Calment, która przeszła do historii, jako potwierdzona oficjalnie przez badaczy, rekordzistka długości życia ludzkiego. W kranikach francuskich i światowych zapisano, że 4 sierpnia 1997 roku – po swoich 122. urodzinach i 164 dniach od ich obchodów, zmarła Jeanne Calment. Okazało się, że przeżyła 329 młodszych od niej, zweryfikowanych przez lekarzy, superstulatków (osoby, które dożyły 110 lat).

Jeanne Calment pochodziła z rodziny długowiecznej. Była córką ojca Nicolasa - budowniczego statków i matki Marguerite, z rodziny młynarskiej. Ojciec żył 93 lata a matka 86. Natomiast jej starszy brat - François przeżył 97 lat. Jeanne była najmłodszą z czwórga rodzeństwa. Brat Antoine zmarł mając cztery lata, a siostra Marie - rok po urodzeniu.

Mając 21 lat, Jeanne wyszła za mąż za kuzyna, Fernanda Nicolasa Calmenta – bogatego właściciela sklepów. Majętność męża dawała jej gwarancję lekkiego i łatwego życia przez kolejnych 101 lat. Pędziła żywot bez zmartwień materialnych i konieczności pracy, w klimacie przyjemności i rozrywek – w teatrze, operze oraz niekończącej się grze w tenisa i jeździe na rowerze. Próbowała też szczęścia w szermierce.

Los poskąpił jej szczęścia w życiu rodzinnym. W wieku 59 lat przeżyła śmierć 36-letniej - jedynej córki - Yvonne. Osiem lat później zmarł jej mąż, w wieku 74 lat, po deserze z zepsutych wiśni, a jej jedyny wnuk, Frédéric - zmarł mając 37 lat, w wyniku ran po wypadku samochodowym.

Śmierci wnuka Frédérica, postawiła poważną przeszkodę w planach na przyszłość, szczególnie w tym, komu zapisać dom. Jeanne Calment, w wieku 90 lat decyduje o zawarciu umowy z prawnikiem François Raffrayem, który w zamian za prawo własności do domu, miał jej wypłacać dożywotnią pensję, w wysokości 2500 franków miesięcznie. Obliczona wartość domu była wtedy równa przewidzianej pensji na 10 lat.

Jednak François Raffrayem niespodzianie zmarł na raka (1995) w wieku 77 lat. Przez kolejnych 30 lat, aż do śmierci pani Jeanne Calment, musiała wypłacać pensję wdowa po prawniku Raffrayem. Ogólna kwota płatności wyniosła ponad 180 tys. dolarów, czyli była dwukrotnie większa niż wartość mieszkania.

Jeanne Calment przeżyła wielce ciekawe czasy ogromnych zmian technologicznych w światowym przemyśle, nauce i technice. W dniu swoich 122. urodzin, kiedy do domu spokojnej starości w Maison du Lac, gdzie mieszkała, przybyli dziennikarze a uroczystość urodzinową urządzono w świetlicy - na ekranie komputera widniał napis: "Brawo Jeanne! 122 świeczki!" Sędziwa, niedowidząca staruszka Jeanne, wzruszona doprowadzona do komputera, położyła przy pomocy opiekunów ręce na klawiaturze – zapytała: Co to? - Czy to fortepian? – czytamy w serwisie http://www.rp.pl/artykul/11,921052-Byla-starsza-niz-telefon-i-zarowka.html.

Gdy w 1875 roku Jeanne Calment przyszła na świat, w rok później (1876) wynaleziono telefon, a kiedy miała 4 lata (1879) - zaświeciła pierwsza w historii żarówka słynnego wynalazcy-samouka, Thomasa Alva Edisona. Jako wesolutka 13- letnia panienka (1888) słuchała pierwszego gramofonu, a już jako dziewiętnastolatka - radia (1894). W 9 lat później dowiedziała się, że amerykańscy pionierzy lotnictwa, bracia Orvillei Wilbur Wright oderwali się od ziemi, i niczym ptaki, lecieli samolotem.

Był rok 1925 - wtedy Jeanne Calment stuknęła, w radosnym śpiewie biesiadników -pięćdziesiątka. Wcześniej Albert Einstein ogłosił teorię względności, zaś słynny chemik i fizyk, Ernest Rutherford rozbił atom, ale do niej to nie dotarło, bo niby dlaczego miało dotrzeć. Uroczystość urodzinowa jubilatki, miała przebieg zwyczajny i normalny - goście poważnie rozmawiali, chwilami żartowali i chichotali, nikt z biesiadników nie spoglądał w telewizor, bo ten diabelski podarunek dla ludzkości, zawitał w niektórych bogatych salonach dopiero w 1926 roku.

Potem stanął pierwszy człowiek na Księżycu, a kiedy miała 101 lat, pasażerski samolot ponaddźwiękowy Concorde, zaczął regularnie latać z Europy do Ameryki. Następnie ruszyły w regularne loty, amerykańskie promy kosmiczne i pojawił się tunel pod La Manche, wyrosły pomidory i ziemniaki z GMO oraz sklonowana owca Dolly (1996).

Po ostatnich urodzinach, stan zdrowia Jeanne Calment, wyraźnie uległ pogorszeniu. Została przykuta do łóżka. Przed śmiercią musiała poruszać się wyłącznie na wózku. Odeszła 4 sierpnia 1997 roku z przyczyn naturalnych. Ma grób na południu Francji, na cmentarzu Trinquetaille w Arles, w pięknym regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże, nad rzeką Rodan.

Stanisław Cybruch

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto