Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jedenastka 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Opracowanie własne
W meczu upadłych gigantów - Wisły i Lecha, padł niesatysfakcjonujący nikogo remis. Legia po wygranej z Podbeskidziem umocniła się na pozycji lidera. Tempa nie zwalnia Korona, na razie najlepsza drużyna wiosny. Jak wygląda jedenastka kolejki?

BRAMKARZ:

Sergei Pareiko (Wisła Kraków) - dwa razy uratował "Białą Gwiazdę" po strzałach Mateusza Możdżenia. I to by było na tyle... To kolejna seria spotkań,
w której bramkarze nie zostali zmuszeni do zapadających w pamięć interwencji.

OBRONA:

Tomasz Brzyski (Polonia Warszawa) - dżoker w talii trenera Jacka Zielińskiego. Świetna dwójkowa akcja z Dwaliszwilim zakończona bramką na 3:1, asysta przy ostatniej bramce Teodorczyka.

Tadas Kijanskas (Korona Kielce) - wniósł znaczący wkład w czwarte z rzędu zwycięstwo Korony - najpierw wpisał się na listę strzelców, potem w samej końcówce świetne zablokował strzał Pietrasiaka z kilku metrów.

Dudu Pairaba (Widzew) - bez dwóch zdań najlepszy lewy obrońca w Ekstraklasie. Stałe fragmenty gry w jego wykonaniu to majstersztyk, do tego kilka udanych ofensywnych eskapad i równa postawa przez całe spotkanie z Bełchatowem. Z pewnością wielu dyrektorów sportowych z polskich klubów i nie tylko ma już w swoim notesie jego nazwisko, a kartoteka dokonań Brazylijczyka powiększa się z każdym meczem.

POMOC:

Ivica Iliev (Wisła Kraków) - Serb był najjaśniejszą postacią dość bezbarwnego piątkowego widowiska. Z przyjemnością patrzyło się na jego grę - zwrotny, zdecydowany, swobodnie operujący piłką, sam stwarzał sobie sytuacje. Futbol nie jest sprawiedliwy - jak to możliwe, że Iliev ma na koncie tylko jedno trafienie i dwie asysty...

Paweł Sobolewski (Korona Kielce) - po jego wrzutkach z rzutów rożnych padły obie bramki dla "Złocisto-krwistych" (swoją drogą najciekawszy przydomek wśród klubów Ekstraklasy). O ile Vuković i Vlastimir Jovanović stanowią pierwszą instancję defensywy, to Sobolewski jako pierwszy daje sygnał do ataku i dyryguje poczynaniami kolegów. W zasadzie po każdym meczu Korony w tej rundzie można powtarzać to samo - bezwzględnie dominują w środkowej strefie boiska.

Rafał Wolski (Legia Warszawa) - bramka, jaką strzelił pomocnik Legii zdarza się raz w karierze. Nie mając na liczniku nawet 30 meczów w Ekstraklasie potrafi połączyć w jednej akcji kilka elementów znamionujących klasowego zawodnika - zwinność, spryt, technikę, doskonałą orientację. Oglądający z trybun to spotkanie Franciszek Smuda ma duży ból głowy, czy nie dać szansy w kadrze 19-latkowi. Wolski na dziś jest liderem naszpikowanej znanymi nazwiskami Legii.

Aleskandar Vuković (Korona Kielce) - serce Korony. Tak jak cały zespół Leszka Ojrzyńskiego świetnie przygotowany fizycznie, nie widać po nim upływu lat. Niemiłosiernie uprzykrzył życie Sebastianowi Mili i Rokowi Elsnerowi, którzy zostali zmienieni w drugiej połowie.

Jakub Kosecki (Lechia Gdańsk) - po rzetelnie przepracowanym okresie przygotowawczym z Legią wydawało się, że trener Skorża będzie częściej na niego stawiał. Mecze o wysoką stawkę jednak pętały nogi 22-latka. Żeby regularnie grać, został do końca sezonu wypożyczony do Lechii. W meczu z Górnikiem pokazał się ze swojej najlepszej strony - dryblował z prędkością światła, wypracowywał sytuacje kolegom. Krótko mówiąc - nie do upilnowania. W tym zestawieniu z konieczności ustawiony na lewej stronie.

ATAK:

Wladimir Dwaliszwili (Polonia Warszawa) - Trzy asysty, wszystkie przedniej urody, to bilans, który mówi sam za siebie. Na początku rundy zagubiony, ale wreszcie zaaklimatyzował się do warunków Ekstraklasy. Bierze na siebie ciężar gry "Czarnych Koszul" wobec słabiej ostatnio dysponowanego Bruno.

Abdou Razack Traore (Lechia Gdańsk) - Traore ze spotkania w Zabrzu w końcu przypominał Traore z ubiegłego sezonu, który był prawdziwym liderem "Biało-zielonych". Biorąc pod uwagę wyszkolenie techniczne, między nim a większością piłkarzy naszej ligi jest przepaść. Gdyby były zawodnik Rosenborga z większą regularnością przykładał się do piłkarskich obowiązków, Lechia zamiast o utrzymanie zajmowałaby bezpieczne miejsce w środku stawki.

PIŁKARZ KOLEJKI: Paweł Sobolewski (Korona Kielce)

ANTYBOHATER KOLEJKI: Piotr Klepczarek (ŁKS Łódź) - obrońca ŁKS pomylił stadion przy Alei Unii (złośliwie nazywany Estadio da Gruz) z pobliską Atlas Areną, w której często goszczą siatkarze. Po pierwszym zagraniu ręką jeszcze mu się upiekło, po drugim, tak ewidentnym, że zauważałby je Stevie Wonder, zasłużenie odesłany do szatni. W dodatku sam sprowokował sytuację dając się wyprzedzić Ntibazonkizie w środkowej strefie boiska. Była wtedy 49 minuta, ŁKS wygrywał 2:0 z Cracovią i jeśli ten wynik utrzymałby się do końca, opuściłby strefę spadkową. Skończyło się na 2:2 i spadkiem na ostatnie miejsce w tabeli.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto