Na nominacje zapracowali:
Bramkarz:
Marian Kelemen (Śląsk Wrocław) - to cud, że Śląsk zachował czyste konto w spotkaniu z Bełchatowem, a cudowi na imię Kelemen. Słowacki bramkarz obronił rzut karny i sytuacje sam na sam z Nowakiem, Sobotą i Żewłakowem. Na Kelemena pozytywnie wpłynął powrót na Oporowską, gdzie rozgrywał swoje najlepsze mecze.
Obrona:
Milos Kosanović (Cracovia) - serbski stoper popisał się super precyzyjnym "rogalem" z rzutu wolnego i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie (2:1) w meczu z Podbeskidziem. "Pasy" pierwszy raz od listopada i pierwszy raz z Tomaszem Kafarskim na ławce trenerskiej zdobywają komplet punktów.
Adam Danch (Górnik Zabrze) - bramka na wagę trzech punktów dla Górnika i chyba ostateczne przekreślenie mistrzowskich aspiracji dla Polonii. Zespół Adama Nawałki w tym sezonie to typowy ligowy szaraczek, który ani nie garnie się do walki o puchary, ani nie jest zagrożony spadkiem.
Thiago Cionek (Jagiellonia Białystok) - najpierw wyłączył z gry Dudu Bitona, później utrudniał życie Cwetanowi Genkowowi, słowem - zabezpieczył środek defensywy, a Wisła stwarzała okazje strzeleckie tylko skrzydłami.
Pomoc:
Kamil Kuzera (Korona Kielce) - tak jak cała Korona świetna pierwsza połowa z Lechem (bramka na 2:0) i mniej udana druga. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego sprawiają wrażenie, że w krótkich przerwach między ćwiczeniami na siłowni biegają po Górach Świętokrzyskich z plecakiem pełnym kamieni.
Aleksandar Tonew (Lech Poznań) - pięknym strzałem z 20 metrów "zdjął pajęczynę" z lewego "okienka" bramki Małkowskiego i dał sygnał drużynie, że mecz nie jest jeszcze przegrany. Raczej może być spokojny o miejsce w "Kolejorzu" po zapowiadanych na lato czystkach.
Maciej Makuszewski (Jagiellonia Białystok) - słownictwo piłki nożnej staje się zbyt ubogie, by opisać poczynania 23-letniego pomocnika. Notuje postęp z każdym meczem, pod nieobecność Tomasza Frankowskiego wyrósł na pierwszoplanową postać "Jagi", która jednak obudziła się za późno, by walczyć o coś więcej niż miejsce w środku tabeli.
Szymon Pawłowski (Zagłębie Lubin) - po słabej jesieni dobra wiosna. Dołożył swoją cegiełkę (jeśli nie cegłę) do każdego z czterech ostatnich zwycięstw, a jego drużyna ma bezpieczną ośmiopunktową przewagę nas strefą spadkową.
Atak:
Saidi Ntibazonkiza (Cracovia) - jego nie można nie lubić. Wszędzie było go pełno, ale jak zwykle zawodziła skuteczność, bo tylko jedno trafienie (i to z rzutu karnego) to minimum. Po faulu na nim z boiska wyleciał Ondrej Sourek. Tonąca Cracovia na chwilę wynurzyła się na powierzchnię, ale jeśli sama nie dopłynie do brzegu, nie może liczyć na koło ratunkowe od innych drużyn.
Marcin Kaczmarek (Widzew Łódź) - były napastnik ŁKS-u dwoił się i troił w derbach Łodzi. a efektem jego wysiłków była bramka w 52 min.
Danijel Ljuboja (Legia Warszawa) - tym razem serbski internacjonał podejmował szybkie i słuszne decyzje. Trudny do upilnowania, dobrze utrzymuje się przy piłce, do tego bogata gestykulacja i prawdziwe przeżywanie meczu, choć taki Michał Żyro od starszego kolegi pewnie nasłuchał się więcej niż od wszystkich swoich dotychczasowych trenerów.
Piłkarz kolejki: Marian Kelemen (Śląsk Wrocław)
Antybohater kolejki: Zbigniew Małkowski (Korona Kielce) - bramkarz Korony za późno zorientował się, że dośrodkowanie Luisa Henriqueza zamiast na głowę któregoś z lechitów zmierza pod poprzeczkę. Ten jeden moment dekoncentracji w doliczonym czasie gry kosztował jego drużynę stratę dwóch punktów.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
