Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaczyński chce, aby posiadanie dzieci stało się modne

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons, Author: Archiwum Kancelarii Prezydenta RP
Jarosław Kaczyński od dawna obdziela Polaków, jak nie obietnicami każdemu poprawy życia to nadziejami na lepsze życie wszystkich i szybki rozwój kraju pod rządami PiS. Do szczęścia wszystkich - jak mówi - potrzebne jest "posiadanie dzieci".

Prezes Kaczyński chciał uszczęśliwić polski naród dobrze przemyślaną, świetnie zorganizowaną i doskonale prowadzoną m.in. gospodarką, służbą zdrowia, komunikacją, rolnictwem i troską o rodzinę, więc organizował debaty ekspertów. Ale w jeden dzień zaprzepaścił dorobek debat, pokazując, że bardziej mu jednak zależy na kopaniu rządzących za katastrofę samolotu z prezydentem bratem, niż na ulepszaniu Polski. Dostało się mu za to od oponentów i przeciwników politycznych, a sondaże opinii publicznej pokazały, gdzie ludzie go mają.

Szybko zmienił kierunek jazdy i rzucił hasło zmiany rządu na niezależny gabinet techniczny. Trudnej techniki poszukiwań użył, wszak długo musiał szukać aż znalazł kandydata na szefa rządu nie PiS, lecz niby niezależnego, eksperta socjologii, Piotra Glińskiego. I znów długo zeszło czekać, aż wniosek o konstytucyjne wotum nieufności wobec konstytucyjnego gabinetu rządzącego, trafi do Sejmu. Wreszcie trafił - PiS złożyło wniosek. Głosowanie posłów nad wotum za miesiąc.

Kandydatowi na szefa technicznego rządu idzie jak po grudzie, gdy chce prowadzić debaty nad naprawą zepsutej Polski i poszukiwaniem chętnych do jej remontu. Udało się - jak dotąd, trafić na jednego chętnego do rozmów – koalicjanta w rządzie konstytucyjnym, wicepremiera oraz szefa ministerstwa gospodarki i jego kolegów z PSL. Udało się też spotkać cennego doradcę i zwolennika radykalnej naprawy Polski, doktora habilitowanego od rachunków ekonomicznych, Krzysztofa Rybińskiego (rocznik 1967). Na pierwszym publicznym spotkaniu kandydata na szefa rządu technicznego, z byłym wiceszefem NBP, usłyszeliśmy hasło: "stypendium na dziecko"!

Czyż to nie wspaniała zapowiedź: tysiąc złotych miesięcznie na każde dziecko w rodzinie, od urodzenia do ukończenia 18. roku życia!? To hasło Krzysztofa Ireneusza Rybińskiego (warszawiaka z urodzenia) – ekonomisty i publicysty, doktora hab. nauk ekonomicznych, byłego informatyka firmy komputerowej w Japonii, pracownika naukowo-dydaktycznego UW i konsultanta Banku Światowego, Uniwersytetu Środkowo-Europejskiego i dyrektora administracyjnego w Centrum Badań Ekonomicznych Europy Środkowej i Wschodniej. Premier Tusk określił ten plan jako "szaleństwo, na które Polski nie stać" - cytuje Dziennik.pl.

Zaaprobował hasło dr. hab. Krzysztofa Rybińskiego, kandydat na premiera technicznego rządu, prof. Piotr Gliński, aby na drugi dzień wycofać poparcie. Bo, a nóż zwycięży w głosowaniu sejmowym, prof. Gliński, i trzeba będzie brać z kasy państwa na ten pomysł rocznie – jak zapewne policzył - 90 mld złotych. To skąd te pieniądze wziąć? – zapytał sam siebie. Przecież komuś najpierw należy zabrać, żeby innemu dać.

Prezes Kaczyński był któregoś dnia bardziej hojny niż jego profesor. Przed kamerami i mikrofonami, trochę na luzie i jakby nawet z lekkim uśmiechem, unikając spotkania wzrokiem oka kamery, oświadczył: "Trzeba dążyć do tego, by posiadanie dzieci stało się pożądane i modne" - podaje polska.newsweek.pl.

Tak przekonywał prezes PiS, Jarosław Kaczyński, w trakcie piątkowej debaty pod nazwą "Teraz Rodzina", organizowanej przez swoją partię, w cyklu: "Alternatywa" wobec kiepskiego rządu. Podkreślał prezes, przekonując Polaków, że należy przeciwdziałać negatywnym tendencjom demograficznym w Polsce.

Czy Jarosław Kaczyński, dając Polkom i Polakom słodko-słone ciastko na dzieci, niczego konkretnego nie obiecując, wie dobrze, co to znaczy mieć dzieci (mieć w dodatku, jak najwięcej), gdy demografia w dołku, a dołek wciąż się pogłębia? Pewnie wie, skoro sam bezdzietny, a mimo to przed mikrofonami argumentował, że problem "ogromnego braku dzieci jest dla przyszłości Polski najważniejszy". Wcześniej słyszeliśmy: Polska Jest Najważniejsza. Teraz słyszymy: Dziecko jest najważniejsze. Niedługo przyjdzie usłyszeć: Prawo i Sprawiedliwość Najważniejsze.

A więc prezes PiS – przez dzieci ze swojego hasła politycznego, patrząc w perspektywę rozwoju Polski, wskazuje wizjonersko i po gospodarsku, jako dobry ojciec narodu: "Różna może być jakość społeczeństwa, (...) jego pozycja wśród innych narodów, ale przede wszystkim to społeczeństwo musi być, musi istnieć, a żeby istniało - to muszą być dzieci. Musi następować następstwo pokoleń" - podkreślał Jarosław Kaczyński.

Jak zauważył troskliwy przyszły przywódca kraju, wiele państw europejskich ma prognozy i cele zwiększania się ludności w okresie następnych dziesięcioleci, a Polska "ma prognozę odwrotną". "Trzeba na to jakoś reagować. Nie można powiedzieć, że tak jest i nic na to poradzić nie można" – przekonywał wahających się, prezes PiS.

Bo – jak ocenia i opiniuje – nie ma wyjścia, trzeba dążyć do tego, "by posiadanie dzieci stało się akceptowalne społecznie, pożądane i modne", a dzieci w każdej rodzinie "powinny być wpisane w dobry model życia, który jest akceptowany przez znaczącą część społeczeństwa". I - jak zrozumiał i dodał - fakt, że Polacy nie decydują się obecnie na dzieci, lub mają tylko jedno dziecko, "wynika nie tylko z przyczyn materialnych, ale także kulturowych". Kulturę, zatem trzeba szybko zmienić. Podobnie jak i Polskę.

Troska o dzieci jest istotną częścią programu Jarosława Kaczyńskiego, który niedawno oświadczył w obszernym wywiadzie dla portalu internetowego, że wkrótce przejmie władzę w Polsce, bo to zobowiązanie wobec mamy i brata. Póki co musi jeszcze chronić się za czyimiś plecami.

W niedzielnym programie Moniki Olejnik w Radiu Zet "7 dzień tygodnia", politycy różnych opcji, ostro i zgodnym głosem krytykowali pomysł rządu technicznego PiS, z prof. Piotrem Glińskim na czele. Rzecznik Ruchu Palikota, Andrzej Rozenek zwrócił uwagę na to, że PiS firmuje swoją nazwą kandydaturę Piotra Glińskiego, który jest "programowo inny", niż partia, którą reprezentuje.

Jak mówił poseł Rozenek – PiS popiera budowę elektrowni atomowej, z innych powodów niż Platforma, bo po to, "by stworzyć z Polski militarne mocarstwo" - czytamy w Gliński obciach PiS-u. Prof. Piotr Gliński natomiast to jeden z zagorzałych krytyków tego pomysłu. Już przez to wiadomo, że "ta kandydatura to lipa". Zastosowano tu "jakże ważny happening polityczny" – przekonywał polityk Ruchu Palikota.

Nawet przedstawiciel partii, która wykazała dużo dobrej woli, aby spotkać się z prof. Glińskim, poseł Stanisław Żelichowski z PSL, stwierdził, że to co PiS wyczynia z tzw. rządem technicznym, "to polityczna amatorszczyzna".

Europoseł i były przewodniczący SLD, Wojciech Olejniczak stwierdził, że kandydatura prof. Glińskiego "to kompromitacja". Zaznaczył – jak może się wydawać, że "szanowany profesor Polskiej Akademii Nauk ma ważniejsze rzeczy na głowie niż opowiadanie politycznych bzdur". Wojciech Olejniczak nie uważa, żeby posłowie musieli w Sejmie "poświęcać uwagę jego kandydaturze". W jego ocenie - "nic nowego w tej kwestii nie zostanie powiedziane, ani przez Glińskiego, ani Kaczyńskiego". "To żenujące. Po prostu obciach dla PiS-u" – powiedział europoseł Olejniczak.

Ot, tak już jest w polityce, że ci wszyscy, którzy z niej żyją – obiecują ludziom wiele, nawet zbudować most przez rzekę, której nie ma. Tym razem jednak, jak nigdy dotąd, zgodnie skaczą do gardła PiS, lamentują i wyją niczym wilki do księżyca, bo wkrótce głosowanie w Sejmie nad wotum nieufności dla rządu PO-PSL i akceptacją, bądź nie, poparcie dla pisowskiego rządu technicznego prof. Piotra Glińskiego. Tylko w tej wielkiej politycznej grze - prezesa żal. Że musi siódmy raz przegrać!...

Stanisław Cybruch

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto