Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaczyński jak Miłosz

Marcin Stanowiec
Marcin Stanowiec
Protestujących przeciwko pochowaniu prezydenta na Wawelu było mniej więcej tylu, ilu nie zgadzało się na złożenie ciała Czesława Miłosza na Skałce. Ale w przypadku Lecha Kaczyńskiego pisze się o dzieleniu narodu.

20 osób demonstrowało w Gdańsku, 50 pod wrocławską katedrą i parę setek w obu stolicach. Nikomu jeszcze nie przyszło do głowy urządzać plebiscyt. Całe szczęście. Decyzji Kościoła nic już nie zmieni. Jaki więc sens ma przywracanie demonów przeszłości? Tak złych jak nienaturalne - potępiane już przez część prasy - namaszczanie Lecha Kaczyńskiego na enfant terrible wolnej od komunizmu Polski.

Podwójne standardy

Kiedy to jest Kaczyński, obawiamy się podziałów w narodzie. Kiedy Miłosz, mówimy o grupce ekstremistów, politycznych awanturników, znikomym poparciu, braku kultury itd.

Podwójne standardy oliwią trybiki demokracji. Obok przypadkowych zbiegów okoliczności, jak te, które powaliły maszynę lotniczą na ziemię, zabójcza bywa niejednakowa miara, ponieważ zadaje śmierć cywilną.

Gdyby więc chodziło o Miłosza, bezwzględnie padłyby takie argumenty, żeby uszanować ciszę żałobną i ból bliskich. Chodzi o Kaczyńskiego. Jest to rozgrywka o przyszłość, ku której zapobiegliwie wybiegają politycy PO, biorący na siebie w akcjach pod kurią krakowską przeklętą rolę parabolanów. Im wolno.

Symbol odkurzonej demokracji

Dalekowzroczność salonowego establishmentu, który na chwilę ugiął się pod naporem wzruszeń, sięga mitu założycielskiego przyszłej demokracji. Lech Kaczyński może stać się jej patronem, ponieważ sugerował ustrój wartości, równie bezskutecznie co Jan Paweł II. A demokracja według PO ma być zawieszona na neutralnym paczworku, czyli projekcie tak samo silnie zorientowanym, tyle że we wstecznym kierunku.

Zohydzony przez epigonów neoliberalizmu termin "wartości" ma w owych zmaganiach o paradygmat demokracji nośność społeczną. Praktycznie oznacza nieco więcej niezależności, solidarności społecznej, bardziej skonsolidowaną - dzięki wyrównaniu szans wolnorynkowej konkurencji - klasę średnią i przedsiębiorczość, niż daje program PO przylegający bez zastrzeżeń do korporacyjnej (korporacje - bezkonkurencyjne i bezkarne koncerny międzynarodowe) mapy świata.

To nie znaczy, że Lech Kaczyński nie popełniał błędów. W przeciwieństwie do Józefa Piłsudskiego nikogo jednak nie więził. Władzę zaś zdobył w demokratycznych wyborach. Pod tym więc względem góruje nad marszałkiem i zasługuje na większy szacunek i uznanie.

Lechowi Kaczyńskiemu nie udała się - kompletnie ośmieszona - odbudowa etyczna Rzeczpospolitej. Choć jak wykazał kryzys, właśnie w etyce - podmienianej przez zysk - leży klucz do lepszego świata. Bez wątpienia - fundujący społeczną niesprawiedliwość - kult spekulacji prowadzi na skraj katastrofy ekonomicznej i stanowi jaskrawą antytezę do chrześcijańskiej inspiracji. Powołując konsultę gospodarczych ekspertów, odwołując się do chrześcijańskich korzeni Europy - obojętnie czy rozumianych historycznie, czy moralnie - oraz dając przykład wierności ideom i ideałom Kaczyński podważał piętnujące postęp indywidualizm i nieuczciwość.

Ponieważ decyzja kardynała z góry przesądziła spór, politycznemu marketingowi pozostało już tylko sprzedać wrażenie, które tak łatwo udziela się zakompleksionemu pokoleniu emigrantów. Peerowe hasło "Kaczyński nie jest moim prezydentem" zastąpiono dzisiaj takim: nie wszyscy jesteśmy za Wawelem.

Bramy Wawelu

Nie dziwmy się Kościołowi, który pod takim całokształtem politycznym składa swój podpis w imieniu narodu. Lech Kaczyński wpisuje się w społeczny testament Jana Pawła II o wiele ściślej, niż Donald Tusk. Kardynał Dziwisz jako depozytariusz narodowego monumentu ma moralne prawo do autonomicznej decyzji. Słuszne jest, że polityka nie sięga za bramy Wawelu. O śmierci zawsze decydował Kościół i niech tak pozostanie.

Wypada jeszcze odeprzeć zarzuty dotyczące samej inicjatywy pochówku na Wawelu. To nie był pomysł rodziny Kaczyńskich. Inicjatywa wyszła z kręgów kurialnych Krakowa.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto