Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kadra na ZEA. Odważna zagrywka Beenhakkera

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Z piłkarzy występujących w Orange Ekstraklasie zbudował Leo Beenhakker kadrę na towarzyską potyczkę z drużyną Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nie brakuje sensacji, a co najmniej niespodzianek.

Bramkarze:

Łukasz Fabiański (Legia Warszawa), Mariusz Pawełek (Wisła Kraków), Maciej Mielcarz (Korona Kielce)

Łukasz Fabiański
mimo młodego wieku był już kilkakrotnie na zgrupowaniach kadry. Paweł Janas, zabrał bramkarza Legii na mundial w Niemczech. Popularny "Fiabian" nie zagrał ani minuty, lecz niewątpliwie nabrał doświadczenia, które zaowocować może w przyszłości. Podkreślmy, że miniony sezon nie był dla Fabiańskiego tak różowy, jak można się było na początku spodziewać. Po pogłoskach o zainteresowaniu Manchesteru United naszym zawodnikiem i kilku dobrych występach na boiskach ligowych wydawało się, że kariera stoi przed nim otworem.

Z czasem między słupkami "wojskowych" stawał jednak - dotychczas pozostający w cieniu Fabiańskiego - Słowak Jan Mucha, a Polak musiał zadowolić się rolą rezerwowego i spokojnie czekać na swoją szansę. W ostatnich spotkaniach sezonu nie zachwycił niczym szczególnym, to niewątpliwie nadal pozostaje jednym z najbardziej utalentowanych bramkarzy w Orange Ekstraklasie.

Miejsce w reprezentacji znalazło się po raz kolejny dla broniącego barw Wisły Kraków Mariusza Pawełka
. Jest to dla mnie o tyle niezrozumiałe, co wręcz dziwne. Pawełek miał miejsce w bramce "Białej Gwiazdy" tylko w pierwszych meczach sezonu, gdyż później musiał ustąpić je rumuńskiemu koledze po fachu. Między słupkami krakowian stanął Emilian Dolha i dzięki świetnej postawie pozostał tam do końca rundy. Beenhakker przyzwyczaił się chyba do powoływania Pawełka. Nie podważam decyzji holenderskiego szkoleniowca, który już niejednokrotnie pokazał swój kunszt trenerski, ale uważam, że na grę w reprezentacji bardziej zasłużył choćby Bartosz Fabiniak z Widzewa Łódź.

Trzecim bramkarzem powołanym przez Leo na spotkanie w Emiratach jest Maciej Mielcarz
. Doświadczony zawodnik trzeciej drużyny ekstraklasy, Korony Kielce niewątpliwie ma za sobą udaną rundę jesienną. Przez 15 pojedynków był pewnym punktem w ekipie prowadzonej przez Ryszarda Wieczorka i - mimo kilku kardynalnych błędów (jak choćby w ostatnim meczu ligowym przeciwko Górnikowi Zabrze) - myślę, że zabranie go do Azji jest decyzją słuszną. Wiadomo, że w tym wieku Mielcarz kadry nie zbawi, lecz na pozycji golkipera to nie jest dzisiaj konieczne.

Obrońcy:

Grzegorz Bronowicki (Legia Warszawa), Paweł Golański (Korona Kielce), Dariusz Dudka (Wisła Kraków), Adam Kokoszka (Wisła Kraków), Grzegorz Fonfara (BOT GKS Bełchatów), Paweł Magdoń (Wisła Płock), Krzysztof Łągiewka (Krylia Sowietow Samara)

Grzegorza Bronowickiego
i Pawła Golańskiego
chyba nie trzeba szczególnie przedstawiać. Zawodnicy Legii i Korony zaimponowali piłkarskiej Polsce świetnym meczem przeciwko Portugalii. Bronowicki potwierdził swoją wartość w konfrontacji z Belgią, a Golański leczył w ostatnich tygodniach kontuzję. Czy w dobrym stylu wróci do składu biało-czerwonych? Jestem przekonany, że tak.

Wśród obrońców mamy duet z Wisły Kraków. Dariusz Dudka
to zawodnik może nie błyszczący zarówno na boiskach ekstraklasy, jak i w reprezentacji, ale dzięki niezłej grze w Brukseli otrzymał kolejne powołanie. Obecność w kadrze Adama Kokoszki
to chyba największa niespodzianka, wręcz sensacja. Spotkania tego piłkarza w pierwszym składzie Wisły można policzyć na palcach jednej ręki. Jedynym wytłumaczeniem decyzji Beenhakkera jest fakt, iż Kokoszka to zawodnik młody, zaledwie 20-letni, i niewątpliwie perspektywiczny.

Wreszcie zauważony został prawy obrońca lidera ekstraklasy z Bełchatowa, Grzegorz Fonfara
. Przez całą rundę spisywał się co najmniej przyzwoicie, w pierwszej kolejce popisując się nawet cudownym golem, zatem powołanie jak najbardziej uzasadnione.

O ile decyzja w sprawie Fonfary jest dla mnie zrozumiała, to nie umiem pojąć, czym zwrócił na siebie uwagę selekcjonera Paweł Magdoń
, jeśli nie bramkami zdobytymi z rzutów karnych. Obrońca najsłabszego zespołu w lidze nie może zaliczyć jesieni do udanych. Jeśli Beenhakker chciał koniecznie sprawdzić kogoś z drużyny "nafciarzy" to dobrze, że padło na Magdonia. Zobaczymy, czy poradzi sobie z orzełkiem na piersi.

Tradycyjnie do reprezentacji "dokoptowany" został Krzysztof Łągiewka
z klubu o dość skomplikowanej nazwie. Łągiewka nie pierwszy raz znajduje miejsce w kadrze, to polscy kibice wiedzą o nim tyle, co nic. Zawodnik ten nie miał jeszcze okazji do debiutu w biało-czerwonych barwach i należy się spodziewać, że nastąpi to w meczu z ZEA. Z jakim skutkiem?

Pomocnicy:

Sebastian Szałachowski (Legia Warszawa), Łukasz Garguła (BOT GKS Bełchatów), Adrian Budka (Widzew Łódź), Jakub Wawrzyniak (Widzew Łódź), Robert Kolendowicz (ŁKS Łódź), Piotr Giza (Cracovia Kraków), Maciej Iwański (Zagłębie Lubin), Wojciech Łobodziński (Zagłębie Lubin), Rafał Murawski (Lech Poznań)

Fanów Legii Warszawa cieszy obecność wśród powołanych Sebastiana Szałachowskiego
. Trzeba otwarcie przyznać, że pomocnikowi, lub jak kto woli, napastnikowi "wojskowych" nominacja się po prostu należała. W ostatnich spotkaniach rundy był bowiem wyróżniającą się postacią w ekipie Dariusza Wdowczyka. Szybki, zwinny, obdarzony mocnym uderzeniem. Czy potwierdzi te atuty w najbliższych tygodniach?

Dość regularnie Beenhakker zaprasza do drużyny rozgrywającego GKS-u Bełchatów, Łukasza Gargułę
. I trudno się dziwić, bo jest to jeden z najlepszych piłkarzy biegających po polskich boiskach.

Zaskoczeniem, choć nie dla wszystkich, mogą być powołania dla widzewiaków: Adriana Budki
i Jakuba Wawrzyniaka
. Budka to chyba najlepszy (może po Fabiniaku) zawodnik Widzewa w tej rundzie. Błyskotliwymi dryblingami i imponującą szybkością potrafił ośmieszyć nawet najbardziej doświadczonych rywali. Jakub Wawrzyniak to bohater poprzedniego sezonu, kiedy to bardzo przyczynił się do awansu klubu do ekstraklasy. Jesienią nie szło mu już tak dobrze, lecz jest to piłkarz o pewnym potencjale, który - jak widać - zauważył trener Beenhakker.

Nadzwyczaj uzasadniona jest obecność w kadrze lewego pomocnika innego łódzkiego beniaminka, Roberta Kolendowicza
. Zawodnik ŁKS był chyba najlepszym na swojej pozycji w całej lidze i słuszność decyzji "Don Leo" jest niepodważalna. Oby Kolendowicz potwierdził swoje nieprzeciętne umiejętności także w reprezentacji.

Po raz kolejny miejsce w kadrze znalazło się dla Piotra Gizy
. Reżyser gry Cracovii strzelił w ostatniej kolejce dwie bramki, czym przełamał strzelecką niemoc i jednocześnie wysłał sygnał Beenhakkerowi, że jest w bardzo dobrej dyspozycji.

Na powołanie do reprezentacji tych piłkarzy czekała chyba cała Polska. Maciej Iwański
i Wojciech Łobodziński
, bo o nich mowa, już drugi sezon brylują na boiskach ligowych. Dotychczas nie zostawali zauważani przez trenera kadry (przede wszystkim przez Pawła Janasa). Zawodnicy Zagłębia Lubin i w tym sezonie spełniają oczekiwania kibiców. Miejmy nadzieję, że swoim kunsztem i talentem obdarzą też drużynę narodową.

Na koniec defensywny pomocnik Lecha Poznań, Rafał Murawski
, który zdążył już zadebiutować w ekipie biało-czerwonych w spotkaniu z Belgią. Grał jednak zbyt krótko, by ten występ oceniać. Niewątpliwie zasługuje na kolejną szansę, którą dał mu Beenhakker.

Napastnicy:

Bartłomiej Grzelak (Widzew Łódź), Radosław Matusiak (BOT GKS Bełchatów), Przemysław Pitry (Lech Poznań)

Szansę debiutu w składzie Leo Beenhakkera otrzyma kolejny zawodnik Widzewa Łódź. O ile powołania Budki czy Wawrzyniaka mogą budzić wśród niektórych kontrowersje, to zaproszenie Bartłomieja Grzelaka
do kadry było dla wielu tylko kwestią czasu. Czas przyszedł teraz, kiedy napastnik znajduje się w słabszej formie, lecz jeśli forma podlega wahaniom, to umiejętności są te same. A u Grzelaka są bardzo duże, co musi potwierdzić w spotkaniu z ZEA.

Nie może oczywiście dziwić obecność w reprezentacji Radosława Matusiaka
, bohatera ostatnich tygodni, a nawet miesięcy. To lider klasyfikacji strzelców, strzelił decydującego gola w meczu z Belgią, a także świetna postawa na boisku mówią za siebie.

Sporym zaskoczeniem może być powołanie rezerwowego Lecha Poznań, Przemysława Pitrego
. Zawodnik jest słabszy od kolegi klubowego - Zbigniewa Zakrzewskiego (to jemu bardziej należało się powołanie) i Piotra Reissa
, a kiedy już pojawia się na placu gry, to nie zachwyca. Nie chcę polemizować z Leo Beenhakkerem. Miejmy nadzieję, że Pitry w kadrze pokaże wreszcie na co go stać.

Podsumowując. Kilka powołań holenderskiego szkoleniowca może być dyskusyjnych. Ciesze się, że szansę w reprezentacji dostaną piłkarze Orange Ekstraklasy, w których możliwości wielu zwyczajnie nie wierzy. Na szczęście Beenhakker to człowiek otwarty na nowe rozwiązania. Oby zaprocentowały one w spotkaniu z drużyną Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto